Żeby nie było – zdaję sobie sprawę z tego, że BMW e46 jest dziś samochodem równie unikatowym i oryginalnym co typowa fit modelka z instagrama.

Taka w kolorowych ledżinsach.

Co więcej – wiem, że jeżdżące BMW e46 z początku produkcji da się dzisiaj kupić już za kilka tysięcy złotych. To z kolei sprawia, że typowymi nabywcami tego modelu są dziś często mający problemy z alkoholem właściciele budek z hot-dogami, osiedlowi dilerzy, kolesie nadużywający żelu do włosów i określenia „zaj***ście”, oraz zorganizowane grupy ukraińskich murarzy.

Serio – codziennie widzę na ulicy przynajmniej kilka BMW e46 i zdecydowana większość z nich wygląda jak typowe trupy z brudnymi felgami, brzęczącymi wydechami i szybami przyciemnianymi przez kogoś z padaczką.

Często mają przeżarte błotniki, zacieki wokół klapki wlewu paliwa i chromowane ramki pod tablicami.

Nie zdziwi więc was pewnie, że bardzo zależało mi na tym, żeby zająć się Złotą zanim niepostrzeżenie dołączy do tego mało prestiżowego grona.

I teraz tak – prentką metamorfozę planowałem ograniczyć początkowo do niewielkich poprawek lakierniczych i zmiany felg na jakiś ciekawszy wzór. W sumie to właśnie od felg się zaczęło. Ponieważ jednak jeszcze nigdy nie udało mi się wykonać jakichś prac przy samochodzie zgodnie z założonym planem, nie zdziwi Was pewnie, że te „drobne poprawki” zajęły mi grubo ponad 3 tygodnie.

Żeby jednak niepotrzebnie nie przedłużać – w chwili kiedy zabierałem się za Złotą, wyglądała ona tak:

Na nadwoziu pojawiło się kilka ognisk korozji, lampy były wyblakłe i nieszczelne, z przedniego zderzaka schodził klar, a fabryczne stylingi 32 wypełniały nadkola równie skutecznie co ja wszelkiego rodzaju testy na inteligencję.

Czyli, że wcale.

Proces renowacji Złotej w szczegółach możecie znaleźć  tutaj oraz tutaj. Tak w dużym skrócie – najpierw zająłem się blacharką, następnie na naprawiane elementy położyłem nowy lakier, zakonserwowałem podwozie i profile zamknięte, a na koniec zamontowałem trochę „nowych” części.

W tym lampy z pomarańczowymi kierunkowskazami i najważniejszy element prentkiej metamorfozy czyli 18-calowe felgi Deluxe od Carbonado:

Pewnie część z Was będzie zawiedziona, że nie zdecydowałem się na montaż m-pakietowych zderzaków, ale szczerze mówiąc do samochodu bez srogiej gleby i pracującej pod maską sześciocylindrówki zdecydowanie bardziej pasuje mi właśnie taki cywilny, nazwijmy to „podstawowy” styl.

W takiej konfiguracji wygląda to po prostu jakoś tak bardziej lekko i elegancko.

Wracając jednak do relacji – po ogarnięciu nadwozia przyszedł czas na montaż nowych części. Tymczasowo postawiłem Złotą na kołach zimowych, bo musiałem zdjąć opony ze stylingów i przerzucić je na nowe felgi od Carbonado. Po zakonserwowaniu nadwozia zabrałem się za mycie wszystkich plastików i osłon, uzbrajanie zderzaków i nadwozia i montaż pozostałych części:

W międzyczasie, jak wspominałem przerzuciłem opony ze Stylingów 32 na Deluxe.W przyszłości będę chciał zamówić do Złotej sprawdzające się na Jużniebordowej Rainsporty ale ponieważ na obecnych oponach znajduje się jeszcze całkiem sporo bieżnika, trochę głupio byłoby je wyrzucić.

I teraz co fajne -tak się złożyło, że rozmiar 225/225/40 o R18 ułożył się idealnie na 8,5 calowej feldze:
No i co tu dużo mówić – wiecie dobrze, że mam cholerną słabość do felg utrzymanych w stylistyce klasycznej alpiny.

Nie zdziwi więc was pewnie, że po zamontowaniu kół przez dobre dwie godziny siedziałem na podjeździe i gapiłem się na Złotą z wywieszonym jęzorem.

Bo teraz Złota wygląda po prostu jak… No ten…

Ech…

Z resztą, co ja wam będę mówił – sami zobaczcie:

Nie jestem estetą ale wydaje mi się, że Złota na tej feldze, szczególnie w konfiguracji z pomarańczowymi kierunkowskazami wygląda po prostu dobrze.

Jest klasycznie, elegancko i bez przegięcia – ot idealne uzupełnienie nadwozia coupe i rzadko spotykanego, złotego koloru.

Jeśli chodzi o fakty – Carbonado Deluxe mają 8,5 cala szerokości i 18 cali średnicy. ET to 35 dlatego o ile przód spasował wręcz idealnie, o tyle w przypadku na tylnej osi musiałem dołożyć 10mm dystanse.

Dzięki temu felga wysunęła się ładnie do krawędzi nadkola i zgrała się wizualnie z przodem.

W najbliższym czasie planuję jeszcze dwie ważniejsze modyfikacje Złotej – po pierwsze montaż minimalnie niższych sprężyn na przedniej osi, a po drugie wymianę seryjnego tłumika końcowego na wersję z nierdzewki (najlepiej z jakąś dyskretną, ciętą pod lekkim kątem dwururką).

W garażu czekająca na montaż tylna półka z roletą, a ja cały czas rozglądam się za oryginalnym wnętrzem w ciemnej alcantarze.

Na ten moment to chyba by było na tyle – w najbliższych miesiącach będę przyglądał się jak spisują się felgi od Carbonado. Na koniec sezonu na pewno wrzucę je też testowo na wyważarkę żeby sprawdzić jak radzą sobie ze stosunkowo niskim profilem i polskimi drogami.

A teraz zabieram się za pakowanie bo lada dzień uciekamy z Izą na kilka dni na Nurburgring ;)

16 Komentarzy

  1. Bebok 18 lipca 2018 o 12:55

    Ogień Panie :) Zero „aaaaa kurła ale jestem sportowy, zjem twoją mame”. Tylko spokojne eleganckie wozidło do ładnego stania w korku :D

  2. Anonim 18 lipca 2018 o 12:56

    Zabierzcie mnie ze sobą. Plizzzzzz. Będę grzeczny ( oszukuję ale tylko trochę ).

  3. PanDrajwer 18 lipca 2018 o 23:21

    Jak się jeździ na nalewkach od Profil? Głośne są? W miarę kleją? Cena kusi potężnie, a opinie każdy o nich ma inne w internetach, a najgorsze ci co nawet ich na oczy nie widzieli.

  4. wuthe 30 lipca 2018 o 18:59

    Ratowanie klasyków zawsze na propsie :)

  5. Michał 6 sierpnia 2018 o 11:41

    Złota wygląda świetnie! Bardzo ładnie pasują te felgi i wykonałeś jak zwykle kawał solidnej roboty. Jak Ty znajdujesz czas na to wszystko? Przecież masz chyba jakieś „normalne” życie? :D

    1. Prentki 6 sierpnia 2018 o 12:09

      Jakieś tam mam, ale normalne to ono zdecydowanie nie jest ;D

  6. Grzechu55 8 sierpnia 2018 o 14:58

    Autko wygląda znakomicie, a same felgi dopełniają całość.

  7. Pawełson 24 sierpnia 2018 o 19:23

    Z tym klasykiem mam problem, zniszczyła go mentalność poruszająca się nim, a to takie piękne auto było(dla mnie), ogólnie to nadal jest.

  8. RCP 31 sierpnia 2018 o 13:13

    Ciekawie wygląda po renowacji. Przydałby się jeszcze wydech sportowy, który dopełniłby dzieła :D

  9. Olek 14 września 2018 o 22:10

    Witaj,
    Auto wyglada swietnie, ale mimo to te zolte kierunki wygladaja jak zywcem z duzego piata no i do tego ten tyl bialy z zoltym dla mnie to nie nie, ale wiadomo to twoje auto i to tylko moja opinia.
    Nie wolalbys dac na tyl LED z m3?

  10. adam 20 listopada 2018 o 21:41

    a jak z wymianą dekli na inne logo niż carbonado? łatwo ogarnąć takie dekielki?

    1. Prentki 21 listopada 2018 o 09:09

      Jeśli chciałbyś inny dekielek to w zasadzie wystarczy odkleić oryginale emblematy (są przyklejone na czymś w rodzaju taśmy dwustronnej) i przykleić w ich miejsce inne o takiej samej średnicy. Prosta sprawa.

  11. Paweł 23 grudnia 2018 o 20:09

    e46 to moim zdaniem klasyk ktory nadal przyciaga moja uwage i innych uzytkownikow dróg .. całkiem udany silnik i buda :)

  12. Vito100 5 grudnia 2022 o 14:55

    Jak się sprawują felgi ? Bo myślę właśnie nad carbonado bo korzystnie cenowo wychodzą

  13. Prentki 6 grudnia 2022 o 08:12

    Jeżdżę na nich już chyba 5 sezon, zaliczyły kilkanaście wypadów na tor i sporo tras po Europie, póki co nie mam do nich zastrzeżeń – raz były delikatnie prostowane przed sezonem, ale to tak bardziej proforma niż z konieczności (sprawdziliśmy je na maszynie przy okazji wymiany opon i usunęliśmy delikatne bicia). W zeszłym sezonie zaliczyły nawet Nurburgring i naparzanie po tych agresywnych apexach przy 160 km/h i wróciłem na nich normalnie do domu:

    https://www.facebook.com/photo/?fbid=670406057989521&set=a.203842301312568

    1. Anonim 6 grudnia 2022 o 19:21

      Oki, dzięki za info , pozdrawiam

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *