Podczas ostatniej rozmowy z Bartkiem doszliśmy do wniosku, że jeśli mężczyzna chce mieć jakiekolwiek szanse na zachowanie w dłuższej perspektywie zdrowia psychicznego (innymi słowy chce, żeby żona albo dzieci nie doprowadziły go do pospolitego pierdolca) to po prostu musi on mieć jakiś swój własny kąt. Wiecie o co chodzi – samotnię, azyl, pustelnię, domek na drzewie i jak jeszcze byście tego nie nazwali.

Jeśli mieszkacie w domu to z reguły nie ma z tym większego problemu – zawsze znajdzie się jakiś garaż, poddasze, piwnica albo nieużywany, zagracony pokój, który można wysprzątać, a następnie wstawić do niego stary telewizor, lodówkę i konsolę playstation.

O ile jednak większość wolnostojących domów oferuje takie luksusy, to co ma zrobić mężczyzna, który całe swoje życie musi upakować na czterdziestu metrach dostępnej dla całej rodziny powierzchni?

Jak żyć?

Jak żyć i nie zwariować?

Przede wszystkim wypada zastanowić się nad tym po co nam właściwie taki własny, męski pierdolnik, do którego możemy pójść w każdej chwili bez ryzyka, że zastaniemy w nim naszą ładniejszą połówkę pragnącą, żebyśmy znowu coś poodkurzali. Dlaczego tak bardzo potrzebne jest nam miejsce gdzie nie ma wstępu dziewczyna, żona, kochanka, rodzice, dzieciaki, pies, kot albo nawet niezmordowany niczym świadkowie jehowy szwagier – pół człowiek, pół litra?

Kiedyś oglądałem w internecie film o gościu, który umysł mężczyzny porównywał do magazynu pełnego pudełek. Moim zdaniem to jedna z najlepszych analiz psychologicznych typowego mężczyzny jaka w ogóle powstała.

W dużym skrócie chodziło o to, że facet ma w głowie pudełka zawierające różne elementy życia. Pudełko z napisem „samochód”, pudełko z napisem „praca” i tak dalej. Jest też jedno wielkie, stojące pośrodku pudło z napisem „nic”.

Kompletnie puste.

A najważniejszym założeniem tego systemu jest fakt, że żadne z pudełek nigdy, ale to przenigdy nie ma prawa dotknąć innego. Tak więc jeśli myślisz o samochodzie, nie jesteś w stanie ot tak przeskoczyć do stojącego nieopodal pudełka podpisanego „piłka nożna” albo coś w ten deseń. O nie.

Musisz najpierw zamknąć pierwsze pudełko, odstawić je na swoje miejsce i dopiero wtedy możesz spokojnie zajrzeć do drugiego.

Warto zauważyć, że jeśli będziesz nieostrożny i wpierdzielisz kilka pudełek tak, że te na siebie powpadają, istnieje ryzyko, że zmienisz imię na Manuela i zaczniesz depilować sobie nogi.

To aż tak cholernie niebezpieczne.

I teraz przypomnijcie sobie ostatnią dłuższą rozmowę ze swoją kobietą (ja jako dłuższe kwalifikuję te, w których powiedziałem coś więcej niż trzykrotnie powtórzone „ehheeee”) i zwróćcie uwagę ile wysiłku wymagało od Was nadążenie za tym jej kopytkowaniem po czterdziestu tematach jednocześnie. Ostatnio kiedy Iza pytała o swoje nowe paznokcie prawie zabiłem się o pudełko z napisem „jak utrzymać skupiony wyraz twarzy” bo musiałem w ciągu kilku sekund zajrzeć jeszcze do pudełek z etykietkami „rozróżnianie kolorów”, „estetyka” i „poradnik sapera”.

Dla kobiet to pestka bo one zamiast pudełek mają w głowie coś przypominającego neuronowe spaghetti ale dla mnie taka wielowątkowa rozmowa przypomina traumatyczny tor przeszkód, który w podstawówce urządzał nam ten niepokojąco uczesany gość od WF-u.

Kiedy rozmawialiśmy z Izą o planach na weekend, ze trzy razy prawie wyjebałem się o kozła.

Dziewczyny – nie dziwcie się, że po czymś takim musimy trochę odpocząć.

Dlatego właśnie bardzo lubimy wejść od czasu do czasu do tego pudełka z napisem „nic” i prostu tam sobie posiedzieć. Nie myśląc w tym czasie absolutnie o niczym. A jeśli siedzimy w tej chwili na kanapie podczas gdy obok biega pies, telewizor wyświetla jakiś dziwny serial o noszących stringi czarownicach, a Wy siedzicie tuż obok rozmawiając przez telefon, przez który ryczy niczym nafaszerowana heroiną Godzilla Wasza koleżanka „która kupiła sobie właśnie tę uroczą torebkę z ZARA WRACAM” to odnalezienie tego jednego cholernego pudełka jest po prostu niemożliwe.

Dlatego właśnie każdy mężczyzna po prostu MUSI mieć swoją własną, prywatną przestrzeń, na którą nikt poza nim nie ma prawa mieć chociażby najmniejszego wpływu.

Możecie spróbować pogodzić to jakoś w jednym pokoju. Możecie dopuścić faceta do decyzji w sprawie zakupu stolika kawowego i wyboru wystroju ścian – tak, żeby mógł stworzyć na Waszym wspólnym terenie tę swoją intymną przestrzeń. Ale spróbujcie później ruszyć ten wiszący na obok plakatu młodej Claudi Cardinale błotnik, który Wasz facet własnoręcznie wyciągnął z rowu podczas rajdu Polski, a zrozumiecie dlaczego było to złym pomysłem.

Wasz salon zacznie przypominać magazyn należący do scenarzysty Sin City, Szybkich i Wściekłych i filmów z Billem Murray’em.

Indywidualna przestrzeń jest mężczyźnie niezbędna bo tylko tam jest on w stanie wrócić do swojego naturalnego rytmu. Tylko tam może zwolnić tempo i skupić się na swoim życiu. Nawet jeśli z pozoru wykonuje wtedy jakieś skomplikowane czynności (na przykład składa stary gaźnik, gra na gitarze albo czyta książkę o Mołdawii) to wiedzcie, że mimo wszystko siedzi wtedy w tym największym i najważniejszym pudełku i jest mu z tym dobrze.

Owszem – czasem z niego wyjdzie i zajrzy do jednego czy drugiego pudełka od innych rzeczy, ale w takiej samotni zawsze odbywa się to bez jakiegokolwiek pośpiechu i presji.

Zrozumcie więc, że haratanie smoków na xboxie to nie strata czasu.

To męska forma medytacji.

Jeśli więc Wasz mężczyzna nie ma własnego kąta to nie narzekajcie jeśli od czasu do czasu idzie do swojego kumpla, żeby wspólnie z nim i paroma innymi facetami posiedzieć trochę w jego garażu.

„Wiesz kochanie, napić się piwka i takie tam…”

To nie tylko pusta rozrywka. Strata czasu. Głupie, męskie pogaduchy albo siedzenie z butelką piwa w dłoni i gapienie się na stojący na stole silnik. On nie robi tego tylko dla siebie – robi dla całego świata. Dla Ciebie, Twojej mamy, waszych dzieci i sąsiada, który co sobota słucha na cały regulator kanału disco-polo.

Bo gdyby tego nie robił, dawno by już Was wszystkich pozabijał.

18 Komentarzy

  1. Beddie 12 grudnia 2014 o 12:14

    Mate, dawno nikt tak nie pierdzielnął w samo sedno sprawy. Będę o linkował, jak ktoś będzie pytał skąd taki nabożny stosunek do garażu i niekonstruktywnego łażenia w kółko w wąskim gronie ;)

  2. mateusz 12 grudnia 2014 o 12:22

    Wrzucisz mi to na profil na fejsa? żeby moja kobieta widziała,a żeby nie było „zamiast ze mną to jakieś pierdoły udostępniasz na fejsie” a tak będzie na Ciebie.

    1. mateusz 12 grudnia 2014 o 12:25

      miało być „zamiast ze mną pogadać…”

  3. Garnier 12 grudnia 2014 o 12:29

    Idę.
    Budować.
    Garaż.

    Podpisuję się pod wszystkim co wyżej napisałeś. W sumie podpisałem się już podczas naszej rozmowy, ale moment

    „Zrozumcie więc, że haratanie smoków na xboxie to nie strata czasu.
    To męska forma medytacji. ”

    To mistrzostwo świata.

  4. Ramox 12 grudnia 2014 o 12:41

    Powinni dać temu komikowi od teorii nothing box nobla. :) To takie prawdziwe i takie potrzebne.
    A tym czasem idę posiedzieć w moim pudełku :)

  5. luk 12 grudnia 2014 o 13:19

    nooo stary,sedno sprawy to mało powiedziane.
    Tym razem naprawde trafiłes.Bez swojego małego zamknietego świata każdy z nas by w końcu pozabijał wszystkich dookoła.
    Zrobiłeś mi piąteczek takim samym poglądem na swje pudełko.Pozdro!

  6. antares 12 grudnia 2014 o 13:53

    Teraz widzę w jak wielkim błędzie tkwiłam tyle czasu… Pewne rzeczy które klasyfikowałam jako przejaw ignorowania były znakiem tego że on po prostu medytuje :D

  7. Emil 12 grudnia 2014 o 15:01

    Gdzieś już słyszałem tą angdotkę o pudełkach. ;)

    1. SPGM1903 12 grudnia 2014 o 22:59

      Owszem, żywcem zdarte ze skeczu „Mark Gungor – Men’s Brain Women’s Brain”, dostępne na YT ;) Można było to wpisać, że „inspirowane”…
      Ale i tak szacun, że chciało Ci się, Tommy, pisać tyle o tym i przełożyć na swój język.

      1. Garnier 14 grudnia 2014 o 12:35

        Ale przecież Tommy nic nie zerżnął, nawet napisał:

        „Kiedyś oglądałem w internecie film o gościu, który umysł mężczyzny porównywał do magazynu pełnego pudełek. Moim zdaniem to jedna z najlepszych analiz psychologicznych typowego mężczyzny jaka w ogóle powstała.”

        Więc czytajcie od deski do deski albo ze zrozumieniem ;)

  8. Mariusz 12 grudnia 2014 o 16:45

    Jak pokazałem ten wpis mojej Pani to tylko się uśmiechnęła.

  9. Bartek 15 grudnia 2014 o 08:13

    Ja mam chyba nieco inaczej skonstruowany mózg ;) Zdarza mi się w rozkojarzeniu skakać po wielu tematach (pudełkach) i łączyć je w relacje.

  10. Ekarent 15 grudnia 2014 o 12:53

    Co byśmy nie napisali kobiety i tak muszą przetrawić to przez swój własny światopogląd, wyjdzie prawie zawsze na to, że absolutnie nie mamy racji ;)

    1. Baba 17 grudnia 2014 o 08:07

      Macie rację. DO zestawu poproszę koncik dla kobiety. I przejęcie jej obowiązków na 1 dzień w tygodniu. Nie będziecie mieli siły odpalić konsoli :P
      A! I zmień foto, męski koncik tak zapewne nie wygląda!

  11. Maksiu 10 lipca 2016 o 15:18

    Sergiusz, ale czytać to ty umiesz?

    „…Kiedyś oglądałem w internecie film o gościu, który umysł mężczyzny porównywał do magazynu pełnego pudełek. Moim zdaniem to jedna z najlepszych analiz psychologicznych typowego mężczyzny jaka w ogóle powstała”

  12. ans 10 lipca 2016 o 20:35

    Każdy człowiek potrzebuje takiego wyciszenia, czy to kobieta czy mężczyzna.

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *