Mam poważny dylemat związany z felgami (coś jak Iza kiedy wpadnie do sklepu, w którym jest za dużo czerwonych butów).
Chodzi o to, że ze względu na niższe zawieszenie i szeroko rozumiane wrażenia estetyczne postanowiłem w tym roku zostawić moje 15 calowe zimówki stojącej na podjeździe „e-trzydziestce” (która i tak ich potrzebowała) i zorganizować sobie do bordowej jakieś większe (i co się z tym wiąże ciekawsze) koło.
Padło na siedemnastocalowe felgi o tradycyjnym wzorze alpiny i choć z początku moja wizja była jasna jak głęboka rysa na czarnym lakierze, tak teraz, kiedy już trochę napatrzyłem się na przygotowane pod podkład felgi leżące w garażu, coraz bardziej się waham.
No bo tak – początkowo, po odrestaurowaniu chciałem polakierować koła na najprostszy, klasyczny, srebrny kolor. Dokładnie taki sam jak w chwili gdy do mnie trafuiły.
Zacząłem więc tradycyjnie od wypiaskowania i wyprostowania felg. I teraz, gdy miałem już składać zamówienie na wiaderko farby w pobliskiej lakierni, za cholerę nie wiem co robić. Rozważam kilka kolorów (nie bójcie się – nie kręcą mnie jakieś fluorescencyjne, różowe wynalazki). Wszystkie zawierają się w przedziale pomiędzy bielą, a czernią – chodzi po prostu o szary i jego odcienie.
Na ten moment moje typy to:
1. Czarny półmat
2. Ciemny grafit
3. Klasyczny srebrny
4. Srebrny + czarne gniazdo pod deklem (jak w starych alpinach)
5. Biały
6. Jakiś inny?
Póki co najbardziej ciągnie mnie w ten ciemny grafit (tak, co by zimą poszarzała od soli i brudu opona nie wyglądała na jego tle zbyt blado). Dekielki alpiny i srebrne zaciski oraz śruby powinny ładnie z nim kontrastować – tak mi się przynajmniej wydaje.
Ale cholera sam nie wiem… Srebrne zawsze spoko. Białe bo alpina, śnieg, kokaina i w ogóle.
Pomożecie coś?
W/g mnie, tylko grafit!
Ja też na ciemny grafit bym postawił ale to tylko moje zdanie
Co tu tak cicho ostatnio? Zatrzasnąłeś się w solarium? :)
Kupiłem włoski ekspres do kawy. Zepsuł się od razu po wyjęciu z pudełka, tak więc teraz brakuje mi kofeiny i na okrągło śpię ;}
Przez ostatni tydzień jeździłem po Polsce – siedzę właśnie nad małą fotorelacją z jednego z tych wypadów ;} Cierpliwości, za niedługo dojdę do siebie.
Kupiłeś włoski, to sam jesteś sobie winien :). Kupiłbyś niemiecki, to by robił dziadowską kawę, ale nawet po ataku jądrowym mógłbyś sobie zrobić świecącą kawę na zgliszczach…
Zapomniałeś dodać, że kawa pachniałaby gotowaną kiełbasą i piwem ; D
Golonką. Golonką.
Najlepiej bendzie pasowal ciemny grafit:-)
Na zimę wybrałbym tylko czarne felgi, latem oczywiście srebrne. Ale to tylko moje zdanie
Kolega dostaje tytuł złotej łopaty! :)
http://img.sadistic.pl/pics/860e2c0f600a.jpg