I kolejna nowinka z mojej wesołej, garażowej gromadki.

Escort doczekał się zderzaka, który nie kołysze się z wiatrem i nie ociera o wszystko co jest wyższe niż średnia pensja w Nigerze. Miejsce połamanego zendera zajął zderzak z escorta RS2000 uzupełniony elastyczną, trudną do zerwania dokładką z renault laguny, która (podobnie jak zimna wódka) pasuje ponoć do wszystkiego.

Efekt zadowalający – tym bardziej, że pomimo braku doświadczenia i odpowiedniej komory lakierowanie zderzaka wykonałem samodzielnie (lekarze mówią, że zatrucie minie za kilka dni, a psa podobno da się doczyścić bez konieczności golenia).

Efekty poniżej.

Poprzedni pakiet:

I nowa wersja:

Pozdrawiam,

Tommy

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *