Jak zapewne zauważyliście od jakiegoś czasu na prentkim jest trochę spokojniej – ponieważ jednak piję zdecydowanie za dużo kawy, zgromadzone w moim organizmie pokłady kofeiny, ADHD i nieskrępowanej głupoty muszą znaleźć jakieś ujście.
Nie mogę ot tak usiąść na kanapie i pooglądać telewizji bo taki bezruch mógłby okazać się dla mnie śmiertelny.
Dlatego też nie zdziwi Was zapewne, że wtedy kiedy nie zajmuję się pisaniem felietonów siedzę w garażu albo na mojej siłowni. W tym tygodniu jest to przede wszystkim garaż, a to głównie za sprawą mojego ambitnego planu zaskoczenia wiosny.
Innymi słowy – przygotowuję do sezonu moje cabrio.
W pierwszej kolejności skupiłem się na dokończeniu odbudowy blacharki i lakierowaniu nadwozia w kolor Pepper Red, pojawiło się jednak również trochę zmian w mechanice i wyglądzie.
Tak więc z pomocą podkładu epoksydowego przygotowałem sobie nowy błotnik:
Oraz wahacze, w które wprasowałem nowe tuleje motocrafta (myślałem nad poliuretanem ale jak wieść niesie dość kiepsko znosi fordowskie zawieszenie połączone z mocno skręconym gwintem):
Następnie zrzuciłem stary błotnik:
I ten czerwony skurczybyk znów zaskoczył mnie zadziwiająco dobrą kondycją blacharki (to 22 letni Ford Escort, a po wnikliwych poszukiwaniach udało mi się znaleźć wyłącznie dwa malutkie ogniska rdzy, powstałe zapewne od uderzenia kamieniem wyrzuconym spod koła):
Ostatecznie po mniej więcej godzinie udało mi się spasować i wspawać nowy błotnik (cabrio ma inną konstrukcję przez co konieczne jest wykonanie spawu na linii łączenia z progiem)
A tutaj takie małe porno (pół godziny straciłem opierając się o przedni pas i patrząc na połączenie nawiercanej tarczy hamulcowej z gwintem i chromowanym mangelsem)
I pomyśleć, że ludzie wolą spędzać noce na siedzeniu w piwnicy zlokalizowanej w centrum miasta i podrygiwaniu do hałasu przypominającego odgłosy pracującej ekipy budowlanej, w otoczeniu siedemnastolatek zdecydowanie nie rozumiejących definicji słowa „makijaż”
Nie masz planów na piątkowy wieczór? Spraw sobie starego Forda – zapewniam Cię, że nie będziesz się przy nim nudził.
Noc uwielbia takie flirty.
P.S. – Dla tych co lubią takie klimaty i mają niewymiarowe monitory dwie prentkie tapety:
Pozdrawiam,
Tommy
ostatnia fotka mistrzowska!
A już myślałem, że zapomniałeś o cabrio :P
Co to za felga *_* ?
Stary dobry mangels
Ja ostatnio postanowiłem, że kupuję sobie chyba też Escorta Cabrio. Kumpel ma tanie MK4 z wnetrzem Recaro, nowym dachem, felgami od Turbo. Dobra cena, więc chyba się skuszę :)
Polecam – jest absolutnie beznadziejny jako samochód, ale za to w roli generatora beztroski i dobrego nastroju sprawdza się idealnie.
Beddie pomartwił się że ma mało witaminy "D". Usłyszał o tym na szkoleniu dla kosmetyczek :D
To było przebudzenie. Dosłownie. Śpie sobie spokojnie na gwoździa, trzymając długopis nad kartką, że niby notuje, a tam ktoś mi łoi do głowy, że brak słońca jest zły, że źleee, że łuuu. Szkoda tylko, że podrywając się na krześle w pierwszym rzędzie niewiele myśląc ogłosiłem wszem i wobec, że lekarstwem jest cabrio, co wywołało ogólną radość i chomik strzelił całą merytoryczną wartość wykładu o tabltkach z witaminą D (brzmi jak 'enlarge your D')…
Aż mi się przypomniał mój trup :D Tylko nie był generatorem beztroski, raczej dziury w kieszeni i ciągłego rzucania mięsa. Zarówno z ust moich jak i ludzi jadących za mną :)
Niestety (a może wreszcie!) poszedł na szrot i mam swoją E34 :D historie w zarysie ogólnym podobne, tylko ja miałem 2x kombi (nie cabrio) i ja sam swojego nie mogę zreperować bo mam 2 lewe ręcę i brak garażu (nie jak autor :> )
Pozdrawiam! Na pohybel Euro 5!
Zazdroszczę garażu…ja obecnie muszę do podziemnego w bloku dojeżdzać jakieś 6 km :/
ale przyjdą jeszcze lepsze czasy…
Jak już zostanę prezydentem (a zostanę) to zrobię ustawę, żeby zamiast orlików budować garaże wyposażone w czerwone spawarki także nic nie bój ;}
Piwa mu dać! I chrupek! :)
Szczerze mówiąc wolałabym różową , ale i tak zagłosuję w wyborach :)
Mój głos masz, tylko nie zapomnij kto na Ciebie głosował i co żeś obiecywał… ;)
Spoko – w moim programie wyborczym będzie też o szeroko zakrojonych defraudacjach i wydawaniu publicznych pieniędzy na sportowe samochody tak więc będzie mi łatwiej się wywiązać z obientic
W takim razie Fiestę WCR poproszę ;)
właśnie niedawno sobie sprawiłem kolejną fiestę – tym razem 24 letnią :)
Zuch chłopak :D
Sport sprzedany, więc zostały dwie mk3 – '89 i '90.
Czerwona, którą jeżdże na co dzień w tempie spacerowym i weekendówka :)
Kiedyś w końcu kupię sobie moze spawarkę później znajdę czas i rozpocznę odbudowę trzydziestoletniego Audi :)
Garaż to podstawa. Ja po latach marzeń wreszcie mam garaż i to z kanałem (choc narazie bez bramy, tynku itp:-)
Zacząłem nawet przygotowywać żone że po prawej bedzie stała krzyżówka pordzewiałego przystanku i taczki.. ale napewno z biało niebieskim logo i minimum 6 garkami.. no i że kieeeedyś to naprawie.. nie wierzy.
Patrz, a masz może gdzieś jeszcze zdjęcie Escorta na przełęczy, to, co do którego były masowe wątpliwości czy przy nim nie majstrowałeś? Chętnie jako tapetę przygarnę :]
Ej, zaraz, zaraz, A gdzie Morette? Widzę tu standardowy klosz czy mi się wydaje?
Zdjęcia poszukam bo na pewno jest gdzieś w czeluściach mojego twardego dysku (w zasadzie to w trosce o moje zdrowie psychiczne wolałbym nie zapuszczać się zbyt głęboko).
A o morette się nie bój – leżą w pudełku i czekają aż sprawię sobie spawarkę do plastików (czerwoną, a jak!) bo ich mocowania są w kiepskim stanie. Za niedługo wrócą na pokład.
Ufff. Już się wystraszyłem. Szykuj mi, szykuj, moje przyszłe czerwone(sic!) cabrio :]
A proszę Cię bardzo Panie Szczypior – zdjęcie, o które prosiłeś:
Swoją drogą teraz zuważyłem jakim jesteśmy kółkiem wzajemnej adoracji. Większość osób komentujących ma podpięte linki do swoich motostron ;)
Trzeba trzymać się razem :}
Proszę pamiętać że w swoim hermetycznym gronie obsesyjnych maniaków motostron i moto-wszystkiego macie również kogoś kto znacznie odbiega od tego wzorca i założe się, że nie jestem jedynym przykładem:)
Antares, ale Ty z racji swej profesji prawdopodobnie trafiłaś tu pod wpływem jakiegoś leku z podejrzanego źródła… Więc chyba nie możemy Ciebie liczyć jako wyjątku :D
Możliwe, ale już nie pamiętam co brałam więc znalezienie antidotum jest niemożliwe, dlatego zostanę tu na dłużej , mimo że z waszych konwersacji rozumiem zwykle tylko wyrazy "czerwony", "garaż" i "koło".
I "cycki". Nie zapominaj o cyckach
tak, znam taki wyraz też ale ponieważ mam swoje dwa nie budzi od u mnie żadnych emocji.
Niektórzy tutaj też mają swoje dwa i jakoś ich to jara :]
Bo nie mają ich na okrągło jakieś 24h non stop przy sobie, no chyba że poszli w ślady niejakiej Anny G. :)
Ewentualnie w ślady Wojciecha Manna :]
Znajdź mi takiego to normalnie wezmę i zacznę robić.
Mocowanie na sznureczkach do sufitu pełna profeska :)
Fakt, ostatnie zdjęcie robi wrażenie !
Od dawna noszę się z zamiarem sprawienia sobie regulowanych stojaków lakierniczych ale mocno ogranicza mnie miejsce na ich przechowywanie. Trzeba sobie jakoś radzić póki nie zorganizuję sobie większego garażu ;}
Zakup stojaków lakierniczych, które będą wykorzystywane 2-3 razy do roku jest dla mnie zbędnym wydatkiem. "Sznureczki" dają radę :). Bardziej zastanawiają mnie warunki w jakich było to malowane – temperatura, wilgotność i czystość powietrza w tym garażu.
Wiadomo, nie jest to komora lakiernicza ale na ile miałem możliwość, na tyle przygotowałem sobie odpowiednie warunki. Garaż został dobrze nagrzany (podczas malowania około 22 stopnie, podczas schnięcia 24-26). Wszystkie powierzchnie umyte i potraktowane odkurzaczem z filtrem wodnym (nie oszczędziłem nawet lamp i sufitu).
Przed samym malowaniem zwilżyłem dodatkowo posadzkę i ściany żeby wyłapać przynajmniej część odkurzu i znajdującego się w powietrzu pyłu.