Jak zapewne zdążyliście się zorientować mamy dziś 6 grudnia, a więc dzień, w którym pewien maltretujący zwierzęta gość w czerwonym szlafroku przemierza Sochaczew i inne tereny w poszukiwaniu domów, w których mieszkają niegrzeczne dziewczynki.

Przebędzie on kilkaset tysięcy kilometrów niezarejestrowanymi, nieoznakowanymi saniami bez przeglądu i OC w śnieżycy i mrozie. By zdążyć na czas będzie pędził na złamanie karku przez góry, lasy i doliny. Wykrzesze ostatki sił ze swoich podrasowanych reniferów tylko po to aby przywieść Wam parę ciepłych skarpet i ceramicznego słonia.

Kiedy byłem mały wszystko było dużo prostsze. Posiadanie przez prezent czterech kółek było niejako gwarancją, że będzie mi się on podobał. Rodzice wiedzieli, że tak naprawdę wystarczy dać mi jakiś samochodzik i czekoladę, a mikołajki będą dla mnie udane w 100%. Wtedy też nie byłem w stanie zrozumieć jak można sprawić komuś nieudany prezent.

A potem dorosłem i wszystko stało się dużo bardziej skomplikowane.

Jeśli jakiś rodzic kupi dziecku konsolę z kontrolerem kinect to zapewniam Was, że przez najbliższe pół roku dzieciak nie ma żadnych szans na dopchanie się do telewizora. Podobnie wygląda kwestia kolejek elektrycznych czy zdalnie sterowanych helikopterów. To rzeczy, które tak naprawdę chcą mieć ich ojcowie, ale wiedzą, że gdyby wydali kilkaset złotych na zabawki dla siebie to żony by ich udusiły.

Ale tutaj jest to prezent dla ukochanego dziecka więc w teorii wszystko jest w porządku.

Bo widzicie, sporo osób popełnia błąd kupując komuś prezent, który tak naprawdę chcieliby dostać sami. Wyobraźcie sobie sytuację kiedy facet kupuje swojej żonie wiertarkę udarową, albo wędkę. A żona facetowi przyrząd do masażu stóp, albo suszarkę do włosów z mnóstwem dziwnych końcówek przypominających kształtem wymyślne zabawki erotyczne. Coś takiego z góry jest skazane na porażkę. To tak naprawdę kupienie prezentu samemu sobie.

Druga sprawa to prezenty praktyczne.

Kup swojej kobiecie patelnię „bo ma już jakąś starą, zużytą”, a masz gwarantowany szlaban na seks przez kolejne pięć milionów lat.

Ale patelnia to i tak nic w porównaniu do kremu na zmarszczki, albo jakiegoś „odmładzającego serum”. Jeśli chcesz jej kupić jakieś kremy czy balsamy to 5x przeczytaj dokładnie ulotki czy to aby przypadkiem nie jest coś sugerującego, że Twoja kobieta jest stara, brzydka albo gruba. Odrobina nieuwagi bądź ignorancji i możesz niechcący na zawsze pozbawić się możliwości posiadania potomstwa.

Dawanie prezentów to coś co w dosadny sposób uświadamia nam jak niewiele wiemy o sobie nawzajem.

W tym roku postanowiłem, że kupię mojej dziewczynie coś innego niż zwykle. Żadnych kosmetyków czy biżuterii, które wskazują na to, że po prostu nie mieliście lepszego pomysłu albo, że nie staraliście się zbytnio aby znaleźć coś oryginalnego. Żadnych praktycznych czy przydatnych rzeczy, ciuchów które nie pasują i przedmiotów związanych z pasjami, które nigdy się nie rozbudzą.

I kiedy wykreśliłem te wszystkie wspomniane rzeczy z listy potencjalnych prezentów okazało się, że do wyboru mam balsam do ciała albo dekoder cyfrowego polsatu.

Na szczęście jednak jedną z niewielu rzeczy, z którą nie mam problemu jest niekonwencjonalne myślenie. Wymyśliłem więc (Tak! Czasem mi się udaje!) coś co w mojej ocenie będzie się jej podobało. Nie powiem jednak co to jest, ponieważ raz, że jeszcze nie skończyłem, a dwa – istnieje pewna szansa, że zaglądnie tutaj zanim wspomniany prezent otrzyma.

Trzymajcie kciuki.

Mam nadzieję, że w tym roku Miki stanie na wysokości zadania i wywoła na jej twarzy uśmiech.

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *