Kawałek, który moim zdaniem idealnie wpisuje się w atmosferę czasu spędzonego w garażowym zaciszu. Bezchmurne niebo, wieczór, zuchwały letni wiatr zaglądający co rusz przez uchyloną bramę garażową i ciepłe migotanie świateł odbijających się w lakierze starego BMW.
Delikatny zapach skóry i benzyny unoszący się w powietrzu.
No i Tony.