Podejrzewam, że nie wszyscy będziecie kojarzyć pewne BMW E30 znane w bielskim półświatku pod pseudonimem „Różowa Landryna”. Myślę jednak, że wszystkich Was zainteresuje jej historia.
Przede wszystkim warto zaznaczyć, że Landryna jest zawsze obecna wszędzie tam, gdzie dzieją się jakieś dobre rzeczy. W pewnym sensie stała się ona maskotką klubu BMW Podbeskidzie i wszystkich naszych totalnie niezorganizowanych akcji społecznych. Dziś trudno wyobrazić sobie jakąś inicjatywę klubu bez jej udziału.
Niedawno jednak za sprawą pewnego 20-letniego kierowcy Audi jej życie zawisło na włosku:
Kolizja nie wydawała się specjalnie mocna, ale że wartość rynkowa modelu E30 jest obecnie niższa niż średnia krajowa pensja to jej naprawa okazała się zwyczajnie nieopłacalna.
Wymiany wymagało dwoje drzwi oraz mocno uszkodzony próg, jednak jak nietrudno się domyślić to nie blacharka była w tym wypadku największym problemem.
Podpowiem Wam – chodzi o lakier.
Landryna, jak sama nazwa wskazuje posiada kolor, który katalog BMW określa jako „Ulotna zorza polarna na moment przed świtem przywołanym subtelnym trzepotem skrzydeł szkarłatnego motyla hande hoch metallic 262”.
I jak zapewne się domyślacie odtworzenie czegoś takiego nie jest specjalnie proste. Wydaje się nam jednak, że jest możliwe (dlatego wspólnie z Grześkiem od dwóch dni siedzimy w garażu i wąchamy rozpuszczalnik).
Ale do rzeczy – już na wstępie muszę powiedzieć, że niestety ale zepsuła nam się betoniarka do mieszania szpachli dlatego wylewkę dachu oraz projekt poszerzeń w stylu 316 M3 GTR musieliśmy odłożyć na później (Grzesiek jest niepocieszony bo już zdążył powycinać szablony z bibuły i wyheblować deskę na trzyczęściową lotkę tylnej klapy).
Skończył się również gips do łatania dziur w progach, a wałek oraz kuweta do nakładania metalika i klaru znów się gdzieś zawieruszyły.
W każdym bądź razie z tych pozytywnych informacji – wczoraj udało się z grubsza wyprowadzić wstawiony nowy próg:
Oraz położyć pierwszą warstwę szpachli na wyprostowane i wstępnie przygotowane drzwi:
Wieczorem po zeszlifowaniu metrowej grubości szpachlówki zdążyłem jeszcze położyć warstwę na wykończenie:
Dziś chcemy z Grzesiem zeszlifować większość szpachli żeby dojść do równych spawów i położyć podkład epoksydowy (co wcale nie jest takie proste bo na stole rządzi Tadeusz, który polewa drinki z rozpuszczalnika i żywicy):
Na epoksydzie zobaczymy jak bardzo będzie to wszystko krzywe i czy niedoróbki będą na tyle małe, by obeszło się bez ściągania z pobliskiego ASO Hyundaia nowej betoniarki.
Na podkładzie zrobimy właściwe szpachlowanie i poprawki i po położeniu drugiej jego warstwy będziemy próbowali napylić bazę oraz perłę niezbędną by uzyskać ten szalony kolor.
Trzymajcie kciuki, łatwo nie będzie.
Pozdrawiam,
Tommy.
Tommy, trzymam kciuki. E30 to takie moje marzenie jeśli chodzi o bliską przyszłość i dobrze wiedzieć, że jeden więcej egzemplarz się zachowa. A patrząc na strategię motywacyjną Tadeusza to Wam to na bank wyjdzie ;] A E30 już wcale tak tania nie jest…
Tylko zastanawia mnie jedno… Wydaje się Wam, że się da i dlatego siedzicie i wąchacie rozpuszczalnik, czy wydaje się Wam dlatego ŻE siedzicie i wąchacie rozpuszczalnik? I czy po tym rozpuszczalniku na pewno się Wam właśnie to wydaje? ;)
To chyba wina rozpuszczalnika, ale nie jestem pewien bo jednorożce nie chciały powiedzieć.
oj, było widać, że coś się święci ;-) kierownik w BMW zignorował mrugnięcie kierunkowskazu w 3 sek.? dalej już kardynalny błąd bo olał hamowanie tego Audi na prostej drodze (jak ktoś bez powodu hamuje to wiedz, że coś się dzieje) no i jest kolejnym poszkodowanym nie ze swojej winy… a bez problemu mógł uniknąć tej kolizji…
takie zachowanie jak tego Audi to jest przecież typowe dla pijanych kierowców, czujnym trzeba być aby nie dać się zabić, a tutaj wszystko było widać jak na dłoni…
szkoda, pewnie teraz będzie uważał, też hamował gdy ktoś inny bez sensu hamuje, bo będzie pamiętał „kiedyś jedno audi mnie tak załatwiło…” no ale szkoda i tej pierwszej stłuczki-nauczki…
oczywiście wina audi bezsporna, ale co to za pocieszenie?
po ostatniej wypowiedzi na filmiku aż szkoda że urywa się w tym momencie, mam jakoś nieodparte wrażenie że chwilę później miało miejsce „wyjaśnienie sobie poglądów w stylu rosyjskim”, a tak fajnie ustawiło E30 że akcja toczyłaby się w kadrze ;)
AD1-pamiętam że kiedy wyjeżdzałem z domu tydzień wcześniej wiedziałem o tej kolizji i już wtedy mogłem się przestraszyc zamiast wyjeżdzać na droge…
tak…ogląda się film i niby takie wszystko jasne ale niestety tak nie jest .
mądrości tego typu klientów jak spalacz ropy czy też gazu są na porządku dziennym i juz nawet nie wnikam w reszte ale ….a zresztą , uszanuję tu Blog Tomka.
kiedy następnym razem zobaczę pogotowie na sygnale to nie wyjdę z domu bo może to armagedon .
AD2- miałoby miejsce ale koleżka zamknął się w audi i nie chciał wyjść …
tak to pisałem ja ….KIEROWNIK LANDRYNY :)
A ja nie trybię po co. Po co gość miałby dostać po ryju? Nie wystarczy Ci satysfakcja, że dostanie od starych, nie wsiądzie do samochodu przez pewnie pół roku, a Ty, no cóż, teraz już „bita”, ale jakie to ma tak na prawdę znaczenie, jeśli samochód (tak zakładam) zostanie u Ciebie jeszcze długo? Szkoda sobie robić problemów „bo mi debil drogę zajechał”.
Keep calm and keep riding :)
łojej… widzą auto hamujące bez powodu dobrze by było też hamować a nie je wyprzedzać bo nie wiadomo jaki numer wykręci… od groma kierowców hamuje i nie jest to nic nadzwyczajnego na naszych drogach, gdzie tak jak na nagraniu gość w audi najpierw skręca, później włącza kierunkowskaz, na koniec patrzy w lusterko…
żadna to mądrość…
Tommy, powodzenia w doprowadzeniu do stanu pierwotnego! I nie przejmuj się hejterami pierdolącymi głupoty…
W taki sposób będzie lakierowane? :D
http://www.sadistic.pl/rumunski-lakiernik-vt174118.htm
Wiecie, to wszystko się fajnie ogląda kiedy film jest podpisany „wypadek” a my niczym sokół wędrowny od pierwszej sekundy wypatrujemy najmniejszego drgnięcia jednego z pojazdów.
„Skąd wyjedzie?”
„Pewnie coś na czołówkę z przeciwnego pasa zaraz wyleci”
„O! Albo ten mu zajedzie drogę”
Nie wiem jak Wy, ale ja prowadząc samochód nie jestem robotem – za kierownicą robię masę różnych rzeczy. Szukam ulubionego kawałka na płycie Bottiego, obserwuję ludzi na chodnikach, sprawdzam temperaturę na komputerze albo zwyczajnie gawędzę sobie z kimś siedzącym na prawym fotelu – dlatego nie dziwi mnie, że Gregor dość późno zauważył zagrożenie.
Ja kiedyś ze sporą prędkością wywaliłem XR-ką w bandę bo nie zauważyłem, że droga skręca w prawo.
Stało się i tyle.
I niezależnie od tego czy dało się tego uniknąć, czy nie fajny samochód wymaga ratunku, a w mojej ocenie najważniejsze jest to, że my robimy wszystko, żeby wyszedł on z tej przygody cało ;}
Hejterzy, mam pytanie do Was. Czemu tutaj pierdyknął, o na tym filmiku? http://www.youtube.com/watch?v=aGbM5_J2dTg
Tyle razy to widziałem, ale nie mam sposobności oglądania filmiku klatka po klatce, może ktoś mnie oświeci… ;]
Rany bosssskie, malowanie auta zimą, gratuluję odwagi, mi na samą myśl się odechciewa. Czy masz może tak dobrze ogrzewany garaż, że nie jest problemem przeprowadzanie takich operacji?
Garaż jest w bryle budynku (ogrzewany) dlatego jakoś dajemy radę. Przy zabawie z bazą i klarem będziemy jeszcze dodatkowo wygrzewać pomieszczenie promiennikami. Wiadomo, że daleko temu do profesjonalnej lakierni, ale myślę, że nie będzie źle.
Łapki pourywać temu , który kładzie szpachlówkę na golą blachę !! Drut jak nic , wystarczyło wpisać w gugle jak to się robi. Panowie , szpachle kładziemy na podkład akrylowy , nie na blachę nie na reaktywny tylko na akryl lub epoksyd…
Taki prosty zabieg przedłuży życie tego auta a wcale nie sprawi że wydacie na to tysiące zielonych .
Jeśli faktycznie jest tam szpachla rzucona na gołą blachę to jest to zasługa internetów właśnie. Podczas remontu własnego auta pytałem kilku ‚fachmanów’, kilka instrukcji poczytałem i co? I nico, wszędzie tak i śmak. W końcu na podkładzie reaktywnym było napisane, żeby nie kłaść szpachlówki bezpośrednio na ów farbę. Za to fachura z lakierni odwrotnie mi gadał… ;]
Dawejta chłopaki!!! Landryna musi żyć :D co do wypowiedzi o przewidywaniu wypadku huh…. w Krakowie miałem taka sytuacje gościu wjechał na mój pas (lewy) po kilkunastu metrach postanowił wrócić i dał po hamulcach zwolniłem by zachować odstęp lecz za szybko się wydarzyło i brakło dosłownie 50 cm, a uniknął bym jego haka, ale stało się na szczęście było to T4 transporter i trafiłem na hak tylko moje auto dostało więc gościu mnie puścił…. nie da się być wróżką byłem skupiony na drodze… nie da się przewidzieć wszystkiego
Gregor równie dobrze mógł odbić na przeciwny pas i pójść na czoło co gorsza mógł trafić na chodnik i w przechodni chwała mu za to że dobitnie wyprowadził auto z takiego uderzenia mało kto by sobie z tym poradził….
Mój nauczyciel angielskiego miał taką beemę (tylko szarą). Nazywał ją „Shark” :D
Bo taka jest zwyczajowa nazwa starych BMW- Rekin ;) Chociaż lepiej to widać na E9 czy E21, niż E30 czy E34.
Może ja i stary jestem ale słownik używany w tym filmiku nie pasuje mi jakoś do Twojego Tommy bloga.
sorry!
Zibi, ale to nie Tommy się wypowiada :)
zibi54 – nie byłem obecny podczas tej kolizji, więc sposób wypowiedzi z filmu nie ma z blogiem nic wspólnego.
Co więcej – mogłem oczywiście przerobić nagranie i zamiast głosu z kamery podłożyć jakiś utwór grupy Las Ketchup, ale wypaczanie rzeczywistości również nie jest w moim stylu ;}
A ja nie rozumiem, kierowca zdążył powiedzieć ” Patrz ku****” (czyli wiedział, że COŚ będzie się działo) a nie skręcił ani troszkę żeby wyminąć to Audi ?? Tym bardziej, że z przeciwka nic nie jechało w tym momencie i można było bez problemu ominąc to auto… Przynajmniej troszeczkę, może szkody byłyby mniejsze ?
Sorry!
Skojarzyłem ten filmik z Twoją w nim obecnością za co przepraszam.
Nigdy na żywo z Tobą nie rozmawiałem. No i przyznaję sporo racji Zulikowi , że kierowca zachował się nie dość że jak cipa to jeszcze jego język był nieziemsko wulgarny.
ehh czytam to i raz się buduję a raz dostaje nerwa …
Jeśli jestem cipa to powiedz mi to prosto w oczy koleżko a nie kozacz na internecie bo to wiele nie zmieni .takich (******) znam juz kilku :)
Odnośnie filmu, dżwięk jest opużniony dlatego wydaje się jak gdybym wiedział co się wydarzy za chwilę a to z powodu przetwarzania .
Nie będę tutaj dobrym człowiekiem ale hejterom życzę podobnej sytuacji a następnie wrzucenia tego na YT , wtedy zobaczymy jak sie zachowujecie w trakcie jazdy :)
Co do Tomka…
Gość zamiast spędzać swoje wolne chwile z Kobietą , siedział przez tydzień w garażu i dłubał przy moim aucie za co nie wziął ode mnie złamanego grosza….
Nie wziął nic a do tego jeszcze dołożył,
zastanawiam sie czy hejterzy tez mają takich znajomych ??
ja dzięki temu że MAM takiego Kolegę mogę teraz znowu śmigać swoją landryną po ulicach „małego wiednia” i cieszyć się spojrzeniami ludzi.
Możecie mnie oceniać po tym w jaki sposób się wyrażam na filmie itd, lecz nie poznacie mnie zanim nie porozmawiacie w cztery oczy a juz wielu starało się oceniać moją osobę w takim rytmie.
W każdym razie …
od wiosny startuje projekt Bawaria Po Polsku ..
to dzięki Tomkowi , Bawaria może ruszać w kraj Landryną,
Zamierzamy zwiedzić caly nasz kraj właśnie tym samochodem i gdyby nie to że Tomek walczył z kolorami to BPP nie miała by czym wyruszyć w trasę !!!
TOMEK , DZIĘKUJĘ CI I MAM NADZIEJĘ ŻE KIEDYŚ BĘDĘ MÓGŁ SIĘ ZREWANŻOWAĆ .
grzesiek .
Face to face ?
Nie ma sprawy , zapraszam do Torunia jeżeli będziesz miał go na trasie swojej eskapady.
Nie obrażaj się za tą ,,cipę” ale prawko mam już 43 lata i różne sytuację w życiu miałem a jeżdziłem też jako taksiarz w latach 80-tych aż do końca 90-tych.
Może ze względu na swój wiek razi mnie takie słownictwo nie usprawiedliwione nawet tą sytuacją.
Tommy wie kim jestem (ojcem Qatra) i zapraszam do Torunia na spotkanie .
Panowie, uspokójcie się… Internetowe przepychanki zostawmy gimnazjalistom na facebooku czy kwejku.
zibi- niestety musisz się z tym pogodzić, ale 90% obecnego społeczeństwa właśnie w taki sposób rozmawia…
grzesiek- cóż, nie powiesz, że to wyszukane słownictwo ;)
A co do zachowania kierowcy… Zdarzyło mi się w mojej rocznej karierze za kółkiem wiele sytuacji w których byłem rozproszony i mogło się to skończyć tragicznie, nie tylko dla mnie ale również np. pasażerów. Taka domena młodego kierowcy, i nie tylko, bo ci starsi też potrafią zadziwić swoim „profesjonalizmem”. Ale nie widzę tu powodu do przegadywania się który to nie jest lepszy i który to tak bardzo zjebał.
Grzesiek- wrzuć, czy to przez Tommy’ego, czy mi na maila zdjęcie po naprawie. Ciekawi mnie to jak cholera, jak Wam lakier wyszedł ;)
OK odpuszczam.
Zaproszenie podtrzymuję.
Szczypior – zdjęcia słabe, ale mniej więcej widać co i jak:
http://prentki-blog.pl/wp-content/uploads/2013/02/2013-02-08-284.jpg
http://prentki-blog.pl/wp-content/uploads/2013/02/002.jpg
http://prentki-blog.pl/wp-content/uploads/2013/02/003.jpg
Kolor jest nieco inny, ale jak się później okazało, każdy fragment samochodu ma zupełnie inny odcień. Dobierając kolor do maski możesz być pewien, że będzie on zupełnie inny niż ten na przednich drzwiach, a ten z kolei będzie zupełnie inny niż na tylnym błotniku – generuje to spory problem, ponieważ drzwi znajdują się między błotnikami o zupełnie różnych kolorach i trzeba było próbować dopasować je jakoś do obu stron ;}
Wszystko wskazuje na to, że samochód był malowany trochę „na dziko” przez co ilość bazy (a więc i jej krycie na podkładzie) oraz narzuconej później perły w każdym fragmencie samochodu jest zupełnie inna.
Tak czy inaczej nie wyszło nam to najgorzej ;}
Trza było całego malować ;) Wygląda spoko. Jeździ zapewne też, Landryna znowu na drogach więc efekt jest bardzo dobry :)
Ja dorwałem piaskarkę, więc jak się zrobi cieplej kilka stalowych elementów będzie miało ze mną problem :>
Widzisz – pomalowalibyśmy bez problemu, ale na drodze stanęły nam trzy rzeczy: aura, czas oraz budżet ;}
Ty masz piaskarkę, a ja tymczasem dopadłem nowy błotnik, reperaturki oraz tylne podłużnice do cabrio i przymierzam się powoli do ich wymiany.
Poddaję się ;)
Eee no, nie wymiękaj tak łatwo;} Mam jeszcze do odnowienia „nową” tylną belkę z hamulcami i zawieszeniem, nowy zbiornik paliwa, maszynkę do zarabiania przewodów hamulcowych, elementy frontu z RS2000, nowe przewody paliwowe i hamulcowe wraz z uchwytami do podwozia, rozpórkę dolną, kilkanaście metrów przewodów do zbudowania nowej instalacji elektrycznej, obudowy dolotu i kilka innych, mniej istotnych „pierdół”, które czekają na mój wolny czas ;}
Nie potrzebujesz może kogoś, kto będzie lampił Ci się na ręce i pytał „alepoconacodlaczegojak?” :D
Ja jestem na etapie „jak będzie cieplej to sprzątam garaż, a w międzyczasie powoli kompletuję narzędzia”… Ale od czegoś zacząć trzeba ;]
dlatego staramy się jeździć prawym pasem… tym bardziej jqk
Polak potrafi ! i tak trzymać …