Gdyby ktoś zapytał się mnie o trzy największe zbrodnie przeciwko ludzkości to jako pierwszą wymieniłbym podsterowność, następnie gumowe dywaniki, a na trzecim miejscu wzniosłe opisy, które ludzie ustawiają na komunikatorach internetowych, bądź używają ich jako żałosnych forumowych podpisów.

Są beznadziejne.

Nie będę wytykał palcami, bo byście się obrazili wiedząc gdzie je wcześniej trzymałem ale powiem tylko, że kilka osób, które nie wiedzieć czemu nadal widnieją na mojej liście kontaktów GG prześciga się w wymyślaniu (a raczej kopiowaniu) coraz to bardziej dennych opisów o charakterze filozoficzno-proktologicznym.

Wklejają tam brednie o utraconej miłości, sensie życia i samotności pośród drzew nucących w księżycową noc przeboje Majki Jeżowskiej.

Takiej sterty bzdur nie usłyszycie nawet gdy zapytacie żonę co się znów stało z Waszym świeżo lakierowanym zderzakiem.

Nie mając pojęcia po jaką cholerę to robią postanowiłem przeprowadzić zakrojone na szeroką skalę badanie (po cichu licząc na nominację do nagrody Nobla). Wysyłałem więc podchwytliwe zapytania do owych osób znajdujących się na mojej liście kontaktów. Oczywiście byłem bardzo subtelny, gdyż nie chciałem dać im odczuć, że prowadzę jakieś badanie czy się z nich naśmiewam.

Po kilku godzinach przygotowań opracowałem model analizy i wysłałem do moich „podejrzanych” zapytanie o budującej wrażanie obojętności treści „Cześć, jesteś gejem?”. Oczywiście wszyscy skłamali, że nie ale i tak ta farsa nie zniechęciła mnie to do dalszego drążenia tematu.

Jeden z siedmiu badanych przyznał, że zdarza mu się przyjmować jednorazowo duże ilości środków przeczyszczających.

Inni ankietowani odpowiadali najczęściej „spierdalaj”, „co chcesz” bądź „jeb sie” ale w sumie to pytanie i tak nie miało sensu więc nie wiem po co je właściwie zadawałem. Niemniej jednak, żeby badanie wydawało się wiarygodne i miało dużo pytań, których nikomu z komitetu Noblowskiego nie będzie się chciało czytać  zamiast go usuwać przyjąłem, że wszystkie odpowiedzi brzmiały „rabarbar” (żeby mi się łatwiej liczyło wyniki).

W końcu zacząłem zastanawiać się czy może takie opisy faktycznie są dziełem ludzi, którzy przechodzą jakieś życiowe traumy czy poważne zawody miłosne. Może człowiek, którego spotyka jakieś życiowe nieszczęście pod wpływem impulsu zdolny jest tworzyć takie beznadziejne namiastki sztuki?

Potem jednak przypomniałem sobie pewne zdarzenie z dzieciństwa gdy to mój chomik usmażył się na grzankę próbując zjeść kabel od lodówki i stwierdziłem, że wcale nie miałem wtedy ochoty pisać wierszy o niesprawiedliwości świata i umieraniu nadziei.

Chciałem po prostu jak najszybciej naprawić tę cholerną lodówkę, bo w zamrażalniku moje lody zmieniały się właśnie w różową, niejadalną papkę.

Tak, jestem potworem.

Ale i tak nie aż takim jak ludzie, którzy w swoje profile wpisują hasła w stylu „BMW jest bogiem, RWD nałogiem (…)” i zmuszają innych do patrzenia nie nie przy każdorazowej wizycie na forum. To może doprowadzić internautów do śmierci z odwodnienia bo będą Ciągle wymiotować, a wiemy jak ciężko jest wstać od komputera, żeby uzupełnić płyny.

Zanim człowiek doczyta jak wykasować w swoim samochodzie inspekcję olejową zdąży zarzygać biurko, dywan, kawałek ściany i kota.

Ostatnio poruszałem ten temat na forum forda fiesty i powiedziałem wtedy, że najgorszym możliwym tekstem jest „Wiele jest serc… Jedno bicie – Honda Civic ponad życie”. Pewnie słyszeliście już tę mądrość w innym wariancie ponieważ z reguły kopiują ją idioci nie potrafiący wysilić się na coś więcej niż podstawienie jednego słowa. Czy ludzie naprawdę są tak ograniczeni?

Z doświadczenia wiem, że niektórzy ludzie kupują Hyundaie – co jest złe. Ale inni wysyłają z kolei SMS-y z głosami na uczestników Tańca z Gwiazdami – co jest jeszcze gorsze.

Czyli istnieją ludzie, którzy są na tyle otępiali, że można by ich przekonać, iż dwa racuchy z jabłkami to obcy, którzy odwiedzili naszą planetę po to by obcować seksualnie z ich stolikiem pod telewizor. A więc mogą oni również kopiować takie opisy i umieszczać je w swoich profilach.

Dowiodłem zatem, że są ludzie, którzy świadomie i dobrowolnie zamieszczają w sieci takie szmiry. Teraz pozostaje jeszcze zastanowić się dlaczego to robią.

Analizując portrety psychologiczne moich „znajomych” doszedłem do wniosku, że zamieszczanie takich fatalistycznych opisów ma na celu wywołanie u niezwykle empatycznej z natury płci przeciwnej poczucia troski i zainteresowania ich życiową niedolą. Oczekują zrozumienia i pocieszenia tkwiąc w przekonaniu, że jakaś smukła i powabna przedstawicielka płci pięknej zobaczy ich opis na komunikatorze i by ulżyć im w cierpieniu zaprosi ich na małe bara-bara, albo chociaż da się potrzymać za cycka.

Muszę przyznać, że to nawet sprytne.

To chyba jedyne sensowne wytłumaczenie dlaczego ludzie z własnej woli robią z siebie zniewieściałych idiotów zamieszczając takie badziewie i pozwalając żeby patrzyli na to inni ludzie.

Więc jak powinien moim zdaniem wyglądać dobry opis?

Nie mam pojęcia.

Podobnie jak nie wiem co właściwie mój samochód ma wspólnego z zapiekanką z rabarbarem…

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *