Podobno z poglądami politycznymi jest jak z penisami – fajnie jest mieć własnego ale z drugiej strony nie jest w dobrym guście wyciągnięcie go z majtek i łażenie tak po ulicy. Nie jest też najlepszym rozwiązaniem usilne wciskanie go innym, jeśli Ci nie zaciągną Was wcześniej do schowka na szczotki i zdecydowanie o to nie poproszą.

Nawet wysyłanie jego zdjęć znajomym to towarzyski nietakt (i nie powinno nikogo dziwić, jeśli po czymś takim znajomy nie będzie odbierał od Was telefonu).

Dziwi mnie więc trochę, że od miesiąca spora grupa ludzi w moim otoczeniu biega po internecie bez spodni i okłada się wzajemnie fiutami po twarzach. Nie ukrywam, że z początku było to nawet zabawne, ale po miesiącu patrzenia na ten cyrk zaczynam poważnie się zastanawiać, czy aby na pewno ta cała demokracja była dobrym posunięciem.

Nie chcę, żebyście pomyśleli sobie, że podobałoby mi się w takiej, dajmy na to Korei Północnej ale chciałbym zwrócić Wam uwagę na jedną rzecz, która jednak im się w tego typu ustrojach udała.

Spójrzcie na przykład na taki Stadion Narodowy.

Powstał dlatego, bo wbrew opinii paru osób mecze Euro 2012 nie mogły być rozgrywane na orliku przy podstawówce w Mogilanach. Wywołało to oczywiście gorącą dyskusję o tym, czy jest sens budować tak wielki obiekt tylko po to, żeby mogli na nim wygrać Niemcy – pojawiły się głosy protestów, wyglądające groźnie kalkulacje i tak dalej.

Niemniej jednak stadion w końcu powstał i mówicie co chcecie ale jest po prostu piękny – kiedy człowiek stanie przed główną bramą, uniesie głowę w górę i zobaczy tę wyrastającą ku niebu biało-czerwoną elewację, od razu wypełnia go jakaś taka duma narodowa i ciepło się mu robi na sercu.

Wpływ na to ma z pewnością świadomość, że przez wiele, wiele lat najważniejszy w niemal 40 milionowym kraju obiekt sportowy wyglądał jak połączenie ulokowanego w lesie amfiteatru z wielkopowierzchniowym targowiskiem.

Później jednak pojawiła się okazja, żeby postawić w końcu porządny stadion – i skorzystaliśmy z tej szansy. Na nowo wybudowanym obiekcie odbyła się impreza, która przyniosła nam masę pochwał i pozytywnych opinii. Naprawdę sporo osób dowiedziało się dzięki niej, że istnieje kraj taki jak Polska i, że mieszkają tu naprawdę fajni, otwarci na świat ludzie.

Byłem na meczu półfinałowym Włochy-Niemcy i wierzcie mi lub nie ale czegoś podobnego nigdy dotąd nie przeżyłem. Teraz zaś na stadionie odbywa się naprawdę sporo fajnych imprez o różnorakiej tematyce – chociażby Verva Street Racing, na której też byłem.

Ponieważ jednak w naszym kraju panuje demokracja, kiedy tylko spod stadionu zwinęła się zagraniczna telewizja, do ataku od razu ruszyli maruderzy i etatowi narzekacze punktujący, że ten stadion to tak naprawdę jedna wielka defraudacja. Że przecież dużych imprez sportowych jest u nas jak na lekarstwo. Że mecze zbyt błahe. Że kibiców za mało. Że koncertów brak.

Że to przecież w życiu na siebie nie zarobi!

I właśnie to jest ten problem, do którego zmierzam – u nas po prostu wszystko musi na siebie zarabiać.

W przeciwnym wypadku bez żadnej osłony zostaje wystawione na ostrzał niezadowolonej części społeczeństwa i polityków, którzy robią oburzone miny i grzmią, że za te pieniądze można było kupić dwieście karetek pogotowia albo wspomóc finansowo setki wielodzietnych rodzin, które żyją na granicy ubóstwa.

Telewizja pokazuje wtedy z reguły jakąś zapłakaną, bezrobotną kobietę, która żali się do kamery jak to jej źle bo od dwóch lat nie może doprosić się w MOPS-ie o swój nowy telewizor plazmowy.

„Muszę oglądać Grę o Tron w nędznym HD-ready, a te bezduszne sukinsyny budują sobie za miliardy złotych nierentowne stadiony!”

Ja naprawdę rozumiem, że są pewne priorytety ale na boga – żeby kraj taki jak Polska nie mógł pozwolić sobie na jeden, zasrany stadion? Tu właśnie pojawia się w mojej ocenie przewaga ustrojów, w których tego typu głosy nie mają zbyt wielkiej siły przebicia.

Spójrzcie na taką Rosję i tor F1 w Soczi – można oczywiście puknąć się w głowę i zapytać jaki sens ma tor F1 w kraju, w którym masa ludzi praktycznie głoduje. Gdzie gospodarka ledwie zipie, szerzy się korupcja, a opozycja ma równie wiele swobody co zamknięte w konserwie sardynki.

Po co tor F1 w kraju, który nie ma żadnego znanego kierowcy wyścigowego, a impreza odbywa się raz do roku (i wcale nie jest pewne czy w kolejnym kalendarzu również znajdzie się na nią miejsce)?

Pomyślcie jednak, że oni mają swój własny tor F1, a my nie będziemy mieli go przez najbliższe kilkaset lat – bo będzie nieopłacalny. Mogą gościć u siebie czołowe zespoły wyścigowe i organizować imprezy o niesamowitym rozmachu. Tysiące ludzi mogą przyjść i usłyszeć na żywo ryk wyścigowych V8. Zaciągnąć się zapachem rozgrzanych opon i pokazać dzieciom, że ten gościu w białym kostiumie – „o ten tam”, to Alonso.

„A za dwa tygodnie zobaczysz Loeba!”

Wszyscy wiedzą, że tor powstał za ich pieniądze. I, że będą się do niego dokładali ze swojej kieszeni. Sporej grupie obywateli pewnie się to nie podoba, ale ponieważ władze mają ich opinię w głębokim poważaniu, tor powstał i cały kraj może czuć się z tego powodu dumny. Może z niego korzystać, a koszt jego utrzymania i tak utopi się w rzece innych wydatków, o których większość z nich nie ma zielonego pojęcia.

Wiecie ile kosztuje rocznie utrzymanie Stadionu Narodowego? Około 30 milionów złotych.

Pewnie wydaje się Wam, że to masa pieniędzy ale spójrzcie dla porównania ile wydajemy na inne rzeczy:

Misja w Afganistanie – 747 milionów.

Utrzymanie KRUS – 570 milionów.

Wykup odsetek od kredytów mieszkaniowych – 143 miliony.

A to i tak tylko kropla w morzu innych wydatków. Mały procent całej puli.

Podejrzewam, że sam ZUS wydaje rocznie więcej na papier toaletowy, ale na tor to już nam szkoda.

Więc czy naprawdę nie stać nas na wybudowanie porządnego toru wyścigowego i dofinansowanie tych kilkudziesięciu milionów rocznie po to, żeby mogły odbywać się na nim epickie imprezy? Żeby promować motorsport, zapewnić miejsce do wyszalenia się i podniesienia umiejętności dla chętnych kierowców-amtorów?

Moglibyśmy oczywiście zrobić tak jak Rosja i strzelić go sobie mając w dupie te koszty – jestem pewien, że naprawdę wiele, wiele osób nie miało by nic przeciwko (a jeszcze więcej by ten pomysł poparło).

Ponieważ jednak u nas jednak panuje radosna demokracja, musimy się liczyć z grupą osób, która coś przeciwko będzie miała – nawet jeśli w jej skład wchodzić będzie tylko jedna gruba kobieta, która kupiła po taniości działkę zlokalizowaną na tyłach obecnego toru, a teraz jest oburzona, że jeżdżą po nim głośne samochody.

Telewizja pokaże ją stojącą przed swoim domem z plikiem dokumentów w ręce i płaczącą jak tak można nie szanować swoich obywateli. W efekcie demokratyczne państwo nie tylko zrezygnuje z planu rozbudowy toru ale jeszcze na dokładkę zlikwiduje istniejący.

Dlatego kiedy zostanę już Prezydentem Galaktyki (a zostanę), zacznę od wybudowania w Polsce takiego toru wyścigowego, że klękajcie narody.

A najszybszy zakręt poprowadzę przez sam środek kuchni tej kobiety od hałasu.

 

36 Komentarzy

  1. jonas 26 maja 2015 o 10:54

    Bo demokracja z definicji jest głupia, wszak oznacza rządy większości, a większość, jak wiadomo, jest głupia. Quod erat demonstrandum.

    A na serio – do poziomu wspólnoty mieszkaniowej, osiedla domków, no niech będzie gminy demokracja ma sens. Na szczeblu lokalnym może to działać, bo nowe chodniki można dotknąć, zobaczyć i pospacerować sobie nimi, więc wiadomo że sołtys robi robotę i wybierzmy go na następną kadencję (lub pogońmy precz, jeśli polbruk na chodniki wylądował na jego podwórku). Nowego posła można zobaczyć w telewizji jak mętnie się tłumaczy skąd ma zegarek lub z czego zapłacił bazylion waluty za popijawę, a wybór takiego pacjenta jest iluzoryczny.

    Nie przestają mnie śmieszyć ludzie kupujący tanie działki przy istniejącym torze wyścigowym, drodze szybkiego ruchu lub fabryczce, a potem pomstujący i żądający zamknięcia, zlikwidowania i wyłączenia, bo hałas i smród. No heloł!

  2. pieklonakolach 26 maja 2015 o 11:11

    Jestem za powstaniem toru, a najlepiej nawet kilku… Powinniśmy inwestować w infrastrukturę w każdej dziedzinie, nie tylko motoryzacyjnej. Gdzieś trzeba dochodzić do wyników :D

    PS. Chyba poniosło Cię z wydatkami na KRRiT, przynajmniej o rząd wielkości. ( W świetle zakończonej kampanii to byłby niewybaczalny błąd, który na pewno wykorzysta konkurencja) :P

    Pozdrawiam

    1. Tommy 26 maja 2015 o 11:43

      W kwocie zawiera się całość wydatków KRRiT (Telewizja Polska S.A., radio, koszty prowadzenia działalności) – masz rację, że to mylące więc koryguję ;)

      Punkt za czujność :D

  3. Dapo 26 maja 2015 o 11:19

    Już kiedyś pisałem (chyba u Spalacza) że nie ma u nas torów do jazdy samochodem (kartingowych jest kilka ale to maleństwa o długości kilkaset metrów). Jest tor w Poznaniu, Ułęży, Warszawie, Kielcach i Lublinie (choć już chyba zamknięty).
    W zachodniopomorskim nie ma. Najbliższy 250 km i do tego najdroższy w Poznaniu. Ja chętnie nauczyłbym się lepiej jeździć gdybym mógł za przysłowiową stówkę pojeździć sobie na torze przez godzinę. Dałbym jeszcze drugą stówkę za kilka dobrych rad instruktora. Niestety nie mogę bo najpierw muszę wydać 3 stówy na wachę do Poznania i tam kolejne pięć stów (jeśli oczywiście się załapię na listę Track Day). Na torze będę wszystkim innym przeszkadzał moją powolną jazdą i sam jako kompletny amator będę się czuł źle. Zatem gdzie jeździć? Na ulicach nie, bo nie wolno, a poza tym niebezpiecznie, można komuś zrobić „kuku” a tego nikt przecież nie chce. Zatem gdzie uczyć się techniki jazdy?

  4. Dapo 26 maja 2015 o 11:44

    Jeśli chodzi o wydatki to na kancelarię prezydenta idzie 168 mln zł rocznie. średnia pensja urzędnika 9,2 tyś zł brutto. Pan prezydent potrzebuje aż 400 urzędników/ doradców, a w sumie to niewiele robi bo ma jeszcze senat i trybunał do pomocy. Dodatkowo utrzymujemy dla niego 3 wille w Wiśle na Helu i w Ciechocinku. Ponadto wydajemy 11 min zł na nagrody i odznaczenia przyznane przez jego wysokość oraz emerytury dla byłych Wysokości.
    Dla porównania król norwegi i jego cały dwór to 110 mln zł. Królowa Elżbieta i jej świta to 150mln zł (tylko na nią składają się Anglia, Irlandia, Szkocja, Australia, Kanada, Nowa Zelandia i wiele innych mniejszych.)

    1. Tommy 26 maja 2015 o 11:46

      Widzisz – a zbudować toru nie można, bo nierentowny…

  5. Klaudia 26 maja 2015 o 14:34

    Cóż mogę powiedzieć oprócz tego, że się zgadzam. Mnie samą duma rozpiera gdy widzę ten piękny stadion (chociaż nie wiem czy w Gdański jednak nie jest piękniejszy ;)). Rozumiem potrzebę powstawania takich obiektów, w końcu to też jakoś determinuje czy kraj jest lub chociaż stara się być nowoczesny. Ale są ludzie, którzy nigdy z tego nie skorzystają, bo nie chcą, bo wolą narzekać i nie widzą więcej niż granica własnego podwórka.

  6. Robur 26 maja 2015 o 15:30

    To zapraszam do KRK. Powstała tu kupa z betonu, zaprojektowana przez faceta który nigdy stadionu nie projektował, następnie została na szybciora rozciągnięta (bo musi być na 30 kilo chłopa, bo UEFA tak kazała). UEFA kazała Krakowowi spadać na cyce, a stadion jest tak brzydki, że nawet macierzysty klub nie chce mieć z nim nic wspólnego, przeniósł się do Myślenic, i czasami wynajmuje tego strupa. Mnie jako płatnika podatków szlag nagły trafia widząc tego Misia Nad Misiami. Nie czuję ciepła na sercu stojąc przed tym betonowym klocem. I nie byłem na żadnej imprezie na nim- stadion nawet nie próbuje na siebie zarabiać- nie ma na nim żadnych dodatkowych iventów, prócz okazjonalnych puszczań z dymem szalików
    A! po drugiej stronie Błoń (czyli zwykły rzut maczetą wystarczy) mamy drugi stadion. A co- stać nas…

  7. Rafak 26 maja 2015 o 17:06

    a mnie zastanawia dlaczego jeszcze zaden prywatny inwestor nie wybudowal takiego toru… moze faktycznie nalezy wyjsc z inicjatywa spoleczna, zrobic ogromna zrzutke, kupic teren, wylac asfalt, ogrodzic, napisac teren prywatny i wpuszczac tylko znajomych? :D

  8. Karol 26 maja 2015 o 17:13

    Kupiłbym taką działkę koło toru. Jeszcze bym agentowi mówił, że to ryk, że taniej powinno być. A potem bym dzień w dzień chodził oglądać, jeździć i rozmawiać z tą świetną społecznością. Ale teraz pewnie za późno. Wszystko deweloperzy pewnie wykupili, by potem robić gównoburze i mówić ludziom, że mają prawo taki tor zamknąć…

  9. Kuba 26 maja 2015 o 17:19

    A natknąłeś się może kiedyś na jakieś info ile kosztuje budowa/utrzymanie toru, powiedzmy, pokroju Silverstone?

      1. Tommy 27 maja 2015 o 07:48

        Choooolera – gdybym nie kupił ostatnio tych opon na tył, to musiałbym uzbierać tylko 99 999 940 Euro.

        A tak zaś mi się plany budowy w czasie przesuną… :/

  10. Dominik 26 maja 2015 o 17:26

    Jeśli tor byłby nierentowny to prędzej czy później musiałby zbankrutować. Wtedy rozpoczęłyby się strajki tam pracujących, a to już chyba grano u nas nie raz.

    1. Karol 26 maja 2015 o 21:46

      Byłby rentowny. Trackday 150zł wjazd, sensowne daty i średni tor się utrzyma. Inna kwestia toru pod standardy F1. Tak już nie mogli by wszyscy wjeżdżać, a utrzymanie, budowa jeszcze droższa.

      1. Tommy 27 maja 2015 o 07:45

        Właśnie tutaj jest ten stary, znany problem jak to utrzymywać – nawet jeśli tor zbudowałoby i wzięło pod swoje skrzydła Państwo (a do zarządzania nim wyznaczyło na przykład jakąś prywatną spółkę, która będzie rozliczana według skuteczności) to mogłoby to spokojnie działać i zapewniać narodowi masę radości stosunkowo niewielkim kosztem (przynajmniej w skali kraju czy innych pierdół, na które są wydawane nasze pieniądze).

        Nikt nie mówi, że to musi być w 100% rentowne – idąc na piwo nie oczekujesz,że Ci się to zwróci, a mimo to to robisz – wystarczy, że na temat toru spojrzymy w ten sam sposób ;)

        1. Dominik 27 maja 2015 o 13:03

          Moim zdaniem trzeba wyjść od tego, że na takim torze można sporo zarobić a nie na nim tracić. Tor byłby oczywiście rentowny gdyby był właściwie zarządzany (czyt. nie przez państwo). Według mnie rolą państwa nie powinno być budowanie toru i zabieranie wszystkim ludziom pieniędzy żeby go za wszelką cenę utrzymać, tylko stworzenie takich warunków rynkowych aby inwestorzy wybudowali ten tor u nas a nie np. w Tajlandii. Na pewno znajdzie się jeszcze kilku ludzi na świecie, którzy powiedzą „Trzeba zbudować tor wyścigowy”. Następnie zaczną się zastanawiać gdzie to zrobić. I oczywistym jest, że wybiorą miejsce gdzie będzie to najtaniej i polityka takiego dużego przedsięwzięcia będzie najprostsza. I to właśnie powinno zależeć już od państwa, żeby to u nas było najtaniej i najprościej zrobić, a nie gdzie indziej. Ponadto gdyby tak było, to powstałby nie jeden tor a kilka. Dzięki temu byłaby konkurencja i ceny biletów byłyby na rozsądnym poziomie.

          Więc mimo Twoich szczerych chęci wybudowania toru wolałbym żeby państwo nie brało w tym bezpośredniego udziału :) Bo to wiadomo jakby się skończyło.

  11. Baśka 26 maja 2015 o 18:34

    Ok, jak tylko zdecydujesz się brać udział w tych wyścigach.. tfu.. wyborach, to masz mój głos! Tak dla rozwijania kraju! Nie dla buczących, wiecznie niezadowolonych ponuraków.

    1. Tommy 27 maja 2015 o 07:34

      Tylko strzeli mi 35 lat i zbieramy podpisy – przynajmniej sobie pokandyduję, a co ;)

  12. YatzeK 26 maja 2015 o 18:41

    Peter, z ust mi to wyjąłeś. Przy tak szybks rosnącej popularności crowdfundingu myślę, ze rzetelnie policzony, atrakcyjnie zaprezentowany i porzadnie rozreklamowany, projekt mialby spore szanse powodzenia.

    Ktos sie podejmuje?

    1. Tommy 27 maja 2015 o 07:31

      Jeśli ktoś kumaty ruszy taką zbiórkę to ja dorzucam się od strzału (ja rozpiepszyłbym wszystko na regulowane zawieszenia, chrupki bekonowe i kolekcjonerskie DVD z filmami z McQueenem :)

  13. mowad 26 maja 2015 o 20:40

    Prawie ze wszystkim sie zgadzam, najlepszy jest poczatek bo juz rzygac sie chce od tej fali zalewajacej media spolecznosciowe, a kazdy madrzejszy od drugiego, jak sie nie zgadzasz to wielka wojna na komentarze bo tylko jeden moze miec racje (czyli najwiekszego?)
    Ale jedna rzecz nie pasuje – silniki V8 w F1 nie jezdza od 2014 ;) No i ruscy mieli wiecej kierowcow w F1 niz Polska, poza tym maja chyba w kazdej mozliwej nizszej serii choc po jednym, a mysmy do zeszlego sezonu mieli zdaje sie jednego (akurat tylko Janosz mi przychodzi do glowy jesli mowa o bolidach jednomiejscowych, jak to mowia komentatorzy „singlesitery” :))). Teraz mamy chyba dwoch czy trzech, dobre i to ale nadal slabo.
    Dalej – porownujac sie do ruskich – oni maja Lade w WTCC, my nie mamy nawet wlasnej marki w motoryzacji. No chyba ze Arinere hyhyhyhyhyhy

    1. Tommy 27 maja 2015 o 07:30

      Z tym V8 chodziło mi akurat o inne serie wyścigowe (za cholerę nie mogę przeżyć tego downsizingu w F1 i WTCC) – Dlatego wspomniałem o Loebie, który również w F1 nie jeździ ;)

      1. mowad 27 maja 2015 o 10:26

        No tak, ale rowniez nie ma V8 w WTCC :)

  14. mowad 26 maja 2015 o 20:41

    O zesz, myslalem ze se avatara dodaje ;)

    1. Tommy 27 maja 2015 o 07:16

      Avatara do wordpressów możesz sobie dodać przez stronkę ‚gravatar’ (trzeba zrobić darmowe konto i dodać jpg – później na każdym blogu, który korzysta z wordpressa będzie Ci się z automatu ładowała miniaturka jeśli podasz swoje dane).

  15. zjawa 27 maja 2015 o 07:25

    Najgorsze w tym, że wbrew pozorom nie brakuje osób, które chciałby się podjąć budowy toru. Ba, nawet były takie osoby, które miały i działkę i potężny hajs na jego budowę. no ale jak to w naszym kraju ilośc papierów i warunków, które należało spełnić przy tego typu obiektach okazała się zaporowa. Inaczej zbudowaliby coś, na co mogliby wjechać tylko grupą kumpli na grilla, a nie organizować jakąkolwiek imprezę moto.
    Do budowy trzeba sztabu ludzi, czasu no i wsparcia (rządu?).
    No, ale juz mamy z górki, bo Tommy będzie startował na prezydenta… :D
    hasło przedwyborcze : Jedno województwo – jeden tor! ;)

    1. Tommy 27 maja 2015 o 08:10

      Jakie województwo?

      Torów ma być przynajmniej tyle co orlików ;D

      Mam już nawet przemyślane ich finansowanie. Zrobimy tak jak Grecy – najpierw weźmiemy kupę kasy od Niemców, a potem przez kolejne 20 lat będziemy budowali za ten hajs tory, podgrzewane baseny i restauracje z widokiem na prostą startową.

      A na koniec powiemy Niemcom, że sorry ale nie powinni byli dawać kasy komuś kto miesza herbatę za pomocą popychacza zaworowego, a tak w ogóle to cała ta ich unia to śmierdzi i my się z tego wypisujemy (jak będą bardzo marudzić to wyślemy im najwyżej trochę jabłek i przedpremierowych zestawów nowego Wiedźmina z figurką i kuflem do piwa).

      1. zjawa 27 maja 2015 o 09:16

        Plan dopięty na ostatni guzik! Jest PERFEKCYJNY!!! :D

      2. Szczypior 28 maja 2015 o 07:31

        Ty, patrz, a ja mam głowicę do rozbiórki, już wiem co zrobię z zaworów- zestaw obiadowy dla dwóch osób!

  16. Kacper 27 maja 2015 o 09:59

    Też wydaje mi się że budowa toru wyścigowego dała by same korzyści.

  17. Szczypior 28 maja 2015 o 07:30

    Cholera, Tommy, przyznam się, że sam do niektórych inwestycji u siebie podchodzę w taki sposób- że nierentowne, że będzie drogo, że fajne opakowanie a gówno w środku. I wydaje mi się, że powoduje to m.in. fakt, że prezydent mojego miasta to buc i ma na koncie kilka grubych wałków, i po prostu sceptycznie podchodzę do wszystkiego co tu się dzieje.

  18. zyga 29 maja 2015 o 08:03

    Właśnie jestem na etapie zakupu „działeczki” 1,8ha. Jeśli udałoby mi się dokupić działkę z lewej i działkę z prawej, to będzie dokładnie tyle powierzchni, ile zajmował tor „Lublin”. Od jutra zaczynam przyjmować dobrowolne darowizny celowe :)

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *