Ponieważ moja prawa noga od około dwóch tygodni jest sprawna na tyle, bym mógł od czasu do czasu bezboleśnie szturchnąć nią mojego upośledzonego społecznie psa, dziś po raz pierwszy w tym sezonie zebrałem się w sobie i wyruszyłem na trening na mojej standardowej trasie treningowej Straconka – Przełęcz Przegibek.

Takie otwarcie sezonu dla ubogich – bez hostess w bikinii i strzelających szampanów.

Jednak, żeby nie było, że była bieda i wiało sandałem – muszę pochwalić się, że już za pierwszym w tym roku podejściem poprawiłem swój najlepszy czas z zeszłorocznego sezonu o całe trzy sekundy.

I to pomimo, że na szczyt przełęczy musiałem wtarabanić prawie 10 kilogramów więcej niż wtedy.

Teraz tak – w przypływie nagłego poczucia zajebistości i wszechmocy wszelakiej (uzupełnionej odrobiną narcyzmu, sytości po batonach snickers i odurzającym działaniem napoju isostar) wpadłem na pomysł żeby idąc za ciosem wystartować za niedługo w jakimś lokalnym biegu i sprawdzić się w zderzeniu z wprawionymi w dobieganiu do autobusu gimnazjalistami i ludźmi biegającymi szybciej niż ja jeżdżę samochodem.

A dodatkowo postanowiłem czym prędzej powiedzieć Wam o tym postanowieniu na prenkim.

Przede wszystkim po to, żebym nie mógł wycofać się z tego poronionego pomysłu kiedy jutro wstając z łóżka poczuję zakwas próbujący zrobić mi z tyłka dyskotekę.

A więc tak – jaki donoszą nieoficjalne źródła, najbliższą „w miarę grubą” imprezą biegową jest 21 Bieg Fiata, odbywający się już 26 maja. Trasa ma około 10 kilometrów i prowadzi przez główne ulice Bielska-Białej – co ważne jest raczej równa, pozbawiona gór i większych różnic poziomów (a to spore utrudnienie bo pod górkę w trybie 4×4 mógłbym przynajmniej pomagać sobie rękami).

Co więcej, ponieważ jest to bieg Fiata (a mój rok produkcji to 1986) nikogo chyba nie zdziwi jeśli po kilku kilometrach odpadnie mi prawa noga, pompa paliwa albo jakiś wahacz.

Do biegu zostało nieco ponad miesiąc, dlatgo jak nietrudno się domyślić muszę również dorzucić trochę do pieca w kwestii treningów. To jednak nie problem bo zauważyłem, że najprawdopodobniej jestem stworzeniem mogącym odżywiać się słońcem i filmami z Alem Pacino – odkąd na dworze zaczęło świecić słońce, energia rozpiera mnie tak bardzo, że najchętniej dałbym w mordę każdemu przypadkowemu przechodniowi.

A w szczególności tym kolesiom z grzywką, noszącym na dokładkę fioletowe spodnie.

Bieg Fiata będzie też doskonałą okazją do stworzenia prototypu prentkiej koszulki – jeśli okaże się że ten gość od wektorów i izobarów, który drukuje obecnie prentkie naklejki jakoś z tego wybrnie, być może przygotuje mi też kilka nowych koszulek, na podstawie których będę mógł zrobić większą serię.

A – i jeszcze jedna ważna sprawa. Jeśli ktoś z Was mieszka w Bielsku, bądź jego okolicach, a do tego chciałby również wziąźć udział w biegu Fiata, niech da znać (zgłosimy własny klub, a jak już stracimy nadzieję na dobre miejsce to będziemy podkładać nogi emerytom).

Trzymajcie za mnie kciuki – łatwo nie będzie.

10 Komentarzy

  1. Vein 17 kwietnia 2013 o 21:33

    Dychy to ja biegałem w zeszłym sezonie :P w tym szukuję się do półmaratonu i maratonu!

    Szkoda, że do Bielska mam kawałek bo bym przyjechał i całą trasę pokrzykiwał na Ciebie, dlaczego tak wolno biegniesz.

    1. Szczypior 17 kwietnia 2013 o 22:35

      Oczywiście jadąc obok na rowerze? ;)

       

      Ja bardzo chętnie, ale obawiam się że po przebiegnięciu 15 metrów dalej musiałbyś mnie nieść na plecach. Poza tym nie jestem do końca pewien, czy mi przypadkiem matura wtedy nie wypada ;)

    2. Tommy 18 kwietnia 2013 o 07:34

      Spokojnie –  dystans 10km biegam czasami nawet kilka razy w tygodniu więc raczej nie martwię się o kondycję. Bardziej interesuje mnie czy to moje koślawe kolano da radę przebyć to 10 km na pełnych obrotach.

  2. DD 17 kwietnia 2013 o 22:36

    Mam dziwne przeczucie, że Tommy na starcie wsiądzie w auto i pojedzie ;) 

        1. KM 18 kwietnia 2013 o 08:59

          pięknie wyglada gość, który zamiast zjechać to się odwraca i wszystko filmuje komórką..

  3. motocentrum 18 kwietnia 2013 o 15:46

    Na pewno dasz radę :) Tylko przyłóż się do treningów :P

    1. Tommy 18 kwietnia 2013 o 15:48

      Przyłożę się przyłożę.

      A nie wiecie przypadkiem gdzie można kupić takie buty z wysuwanymi z podeszwy rolkami ?

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *