Ostatnio zastanawiałem się jak powinno definiować się prawdziwego mężczyznę.

Wiecie jak to jest – każdy kto ma jaja i nie wpycha ich codziennie w swój tyłek po to, żeby zmieścić dupę w za małe o czternaście rozmiarów spodnie, ma chcąc nie chcąc aspiracje, by zachowywać się jak prawdziwy mężczyzna. Taki typowy twardziel o złotym sercu. Uwielbiamy gości z krzywo zrośniętymi nosami noszących doskonale skrojone garnitury, walących zbirów z karata i jeżdżących samochodami w takim stylu, że sam diabeł łapie się za głowę. Bo tak naprawdę większość z nas patrząc na nich, wyobraża sobie w tej roli i siebie.

Sam tak mam bo mój system wartości opiera się na elementach, które zarówno ja, jak i reżyserzy kina akcji uważamy za typowo męskie.

Czy jednak aby na pewno każdy zdefiniowałby dziś męskość tak samo jak ja?

Może wydawać się Wam, że przecież w byciu mężczyzną nic specjalnego na przestrzeni ostatnich lat się nie wydarzyło. Dalej trzeba mieć fiuta, nieprzenikniony wyraz twarzy i cios będący w stanie powalić dorosłego niedźwiedzia – to takie uniwersalne podstawy.

Faktem jest jednak, że lista oczekiwań jakie się dziś przed nami stawia, zdecydowanie wykracza poza rodzaj noszonych spodni i zaszczepioną w oczach pewność siebie. Spójrzcie tylko na wymagania jakie mają dziś w stosunku do nas kobiety. Wiem z doświadczenia, że mężczyzna musi być twardy, ale zarazem i delikatny. Miły ale i oschły kiedy trzeba. Musi dobrze zarabiać ale z drugiej strony mieć mnóstwo czasu dla rodziny i dzieci. Ma być pewny siebie i władczy ale musi też słuchać się żony.

Powinien nosić buntowniczy zarost ale być też ogolony na gładko.

Jednocześnie!

Kobiety chcą żebyśmy byli umięśnieni, wysportowani i sprawni – tak, żebyśmy mogli zapewnić im bezpieczeństwo i dobry sex. Kiedy jednak mamy trzy razy w tygodniu iść na siłownię, dostają szału…

„Znowu idziesz na tą siłownię? Nie wolałbyś spędzać wieczorów ze mną? Byłeś przecież przedwczoraj.”

Ten wszechobecny chaos informacyjny nie ma większego znaczenia, jeśli posiadacie własny, nienaruszalny system wartości. Taki męski, wewnętrzny kompas. Na szczęście większość z nas go ma i doskonale chroni nas on przed próbami wpływania na nasze zachowania i cele. Jeśli go macie to nie grozi Wam, że pod wpływem kobiety lub innego szaleństwa zaczniecie wypierać się czegoś, co bardzo cenicie. Nie będziecie się zmieniać i dawać się kształtować, a kobieta, która zdecyduje się z Wami związać będzie musiała zwyczajnie to zaakceptować.

Zaakceptować Was, nie swoje wyobrażenie o tym jacy możecie się stać.

Istnieje jednak również duża grupa mężczyzn, którzy bez wahania podążają za wszystkimi możliwymi wymaganiami – i oni problem już mają.

Niedawno rozmawiałem z gościem, który niczym chorągiewka na wietrze reaguje na wszelkie możliwe podmuchy mody. Jeszcze rok temu nosił obcisłe, szare spodnie i brodę menela. Wszędzie zabierał ze sobą kubek z kawą i próbował toczyć intelektualne dysputy udając, że ma jakiekolwiek pojęcie o twórczości Kafki. A teraz kupił sobie koszulę w kratę, buty caterpillara i jestem pewien, że poważnie rozważa wychodzenie na miasto z przytwierdzoną do pleców siekierą.

Nie wiem czy jest to spowodowane brakiem pewności siebie, niską samooceną czy zwyczajną desperacją ale to na swój sposób przerażające bo patrzysz na tego gościa i masz świadomość, że nie jest w stanie odnaleźć swojego miejsca w świecie, w którym chcąc nie chcąc musi przecież żyć.

To trochę tak jakbyście doskonale wiedzieli dokąd chcecie dotrzeć, ale zupełnie nie wiedzieli jak macie to zrobić. W związku z tym co chwila zmienialibyście kierunek i przeczesywali każdą kolejną uliczkę w poszukiwaniu jakichś znaków albo wskazówek.

To tędy? Hmm, w sumie wydaje się ok. Tak, to chyba będzie tu. A nie, czekaj – tamta uliczka prowadzi chyba w dobrą stronę, lepiej w nią skręcę!

To niebezpieczne bo brak pewności siebie to chyba najgorsze co może spotkać mężczyznę. Sam cholernie często nie wiem czy postępuję dobrze. Czy podejmuję właściwe decyzje albo zwyczajnie nie wiem co mam w danej chwili zrobić. Wpakowałem się przez to w całą masę trudnych sytuacji ale nigdy, przenigdy nie dałbym po sobie poznać, że nie wiem co robić albo, że boję się, że im nie podołam.

Wiem, że jeśli ja nie będę w tych trudnych chwilach pewny siebie i zdecydowany to Iza nie będzie mogła czuć się przy mnie bezpiecznie. Często świadomie więc przyjmuję od życia ciosy na twarz i dźwigam rzeczy, których dźwigać wcale nie musiałem, bo chcę chronić coś na czym mi zależy.

Taka jest cena bycia mężczyzną i nikt nie powinien odbierać sobie możliwości poniesienia tego trudu.

Zdecydowanie daleko mi do ideału. Mam prawie 28 lat i dopiero teraz zaczynam rozumieć czym powinienem się kierować kupując koszule. Jestem małomówny, skupiam się na drobiazgach i mam problemy z ukierunkowaniem się wyłącznie na jeden cel. Mam całą masę wad, słabości i psychicznych niedoróbek. Mimo to jednak od wielu lat udaje mi się podążać własną ścieżką, a ten blog właśnie jest jednym z efektów tej wewnętrznej determinacji.

Po prostu zwykłem ogarniać moje życie po swojemu.

Czasem dobrze, czasem źle ale zawsze na mój własny sposób. Tak więc robię różne rzeczy (a warto zaznaczyć, że są to w przeważającej części straszne głupoty) i ze względu na własne przekonania zawsze staram się robić je najlepiej jak tylko potrafię.

No więc stoję tu i jestem najlepszy w moim własnym życiu.

Poziom master – super combo, fatality i te sprawy. W efekcie tego mojego zaangażowania w każdy kolejny oddech, czasami nawet zostaję przez życie nagrodzony.

Otrzymuję od niego przede wszystkim wiedzę, wspomnienia i doświadczenia ale kiedy uświadomicie sobie, że z dnia na dzień wszystko inne może chuj strzelić zrozumiecie, że jest to dziś najcenniejsza, odporna na wszelkie spekulacje i katastrofy waluta.

Dzięki temu, że żyję tak jak żyję, wiem już dziś naprawdę wiele wartościowych rzeczy. Wiem już na przykład, że świadomość, iż jest się najbystrzejszą czy najfajniejszą osobą w grupie wcale nie znaczy, że jest się kimś zajebistym. Znaczy co najwyżej tyle, że jest się za głupim by dostrzec, że jest się w nie tej grupie co trzeba.

Wiem też, że ciężka praca to najlepszy sposób na to by jutro obudzić się będąc kimś lepszym niż dziś. Wiem też, że jeśli nie jest się szczęśliwym w tym co się robi, nie warto czekać na cud tylko trzeba zwyczajnie coś zmienić. Teraz. Nie jutro czy od nowego roku – teraz!

Wiem również, że nawet jeśli spierdolę coś po całości to i tak będę czuł się z tym znacznie lepiej, niż gdybym w ogóle nie spróbował. Dlatego właśnie ciągle robię jakieś głupoty.

Bycie mężczyzną to jeden wielki maraton. Tor przeszkód, poligon i rosyjska ruletka w jednym.

Jeśli jednak świadomie się tego wyprzecie, wysoce prawdopodobne, że zamienicie się po prostu w cholernie mało urodziwą kobietę.

26 Komentarzy

  1. Albin 19 grudnia 2014 o 20:36

    Pierwszy :)? Niemożliwe :)

  2. Albin 19 grudnia 2014 o 20:39

    Podium jest całe moje ;) a propo wpisu to czasy się zmieniają … na gorsze niestety

    1. Sayir 30 maja 2016 o 02:52

      W jakim sensie na gorsze?

  3. Marcin 19 grudnia 2014 o 21:04

    Ja przewiduje że za niedługo brzuch piwny będzie w modzie i już go zapuszczam.

  4. 0125gd 19 grudnia 2014 o 21:25

    Ostatnio w przerwach między leżeniem pod samochodami, zaczałem intensywnie myśleć nad ludzmi którzy mnie otaczają. I zadałem sobie pytanie: gdzie są faceci? Tacy prawdziwi. Nie z plakatów z Jamesem Deanem, ale choć tacy zwykli? Do refleksji skłoniło mnie kilka ostatnich wydarzeń. Jednym z nih było gdy zadzwoniła jedna dziewczynka, która miała numer od jakiejś swojej koleżanki której kiedyś na trasie wymieniałem koło. Jej CHŁOPAK zniszczył jej auto, bo próbować zrobić redukcję po czym coś strzeliło i auto nie jedzie, bo nie można biegów wrzucić a jest studentką i nie ma kasy na bulenie na warsztaty. W skrócie, spytałem gdzie stoi, podjechałem, otworzyłem maskę, założyłem jabłko które spadło z drążka przy skrzyni i koniec. Ale jej „chłopak” patrzył na to co robię i na mnie jakbym prosto z Hogwartu przyleciał i czary odprawiał. P**da nie wiedział w sumie wogóle gdzie się maskę otwiera i po co! No k*wa! Drugiemu coś strzeliło, wypadło spod samochodu, zapaliły się kontrolki i nie wiedział skąd i co z tym zrobić. A to pękł pasek klinowy i tyle. Trzeci jeździł bez ładowania cały dzień aż padł aku i nie wiedział co to alternator i jak to wygląda i do czego służy. Po trzech takich asach, stojących z wyrazem twarzy nieskalanym jakąkolwiek wiedzą na temat tego co każdego faceta ze względu na geny powinno interesować, miałem dość i wybrałem się z żoną na zakupy. Do hipermarketu. Generalnie nie mam tam ze sobą co zrobic, więc żeby nie przeszkadzać żonie, ide na dział motorzacja, choćby powąchać nowe opony, albo poczytać ulotki olejów. I co mnie zdziwiło. Dział był pusty. Market napchany do granic, że nie można było wyjść z alejki, a miedzy regałami z akcesoriami moto byłem sam… Zastanowiło mnie to i poszedłem na żywioł popatrzeć gdzie reszta facetów. I znalazłem. Największe skupisko było na bieliźnie i ciuchach. Mało mnie nie cofneło.
    Poszedłem więc po pączki, staję w kolejce, a przedemną chłopak w rurkach, torbą pedałką, i z takim kanałem w uchu że można było przez nią naczepę przeprowadzić.
    Załamany tym, wróciłem do domu, poleruję szyby w cięzarowym a z tyłu podjeżdża koleżanka swoją coupejką i wyciąga rurę wodną do kolektora bo jej strzeliła i żebym jej wymienił. Dziewucha fajna, mogła by się nazywać kaSandra bo ma fajne duże cycki i kruczoczarne włosy połaczone ze zgrabną dupcią, do tego lubi ostrą jazdę nocną po ciasnych zakrętach albo szlajanie się autami bez celu. I tak od słowa do słowa, pytam czemu Ty w sumie jesteś sama, bo w naszym wieku (czydzieści jeden mineło) to już czas żebyś sobie kogoś znalazła. A ona mi na to: „Ale kogo, jak ja potrzebuję faceta, a wokół same piz*y” ? …
    Sorry że się tak rozpisałem, ale dręczy mnie to od kilku dni, kiedy zaczałem sie temu przyglądać…

    1. Szczypior 20 grudnia 2014 o 17:33

      Straaasznie generalizujesz. Ja sam noszę węższe spodnie- ze względu na to, że posturę mam nikłą jak cała męska linia mojej rodziny, są to po prostu jedyne spodnie w których nie wyglądam jak w worku po ziemniakach. Fakt, że nie wyglądam jakbym miał damskie rajstopy rozmiar XXXS na dupie, są miejscami luźniejsze, ale generalnie dość zwarte.

      Co do tuneli w uszach- x lat temu taka sama nagonka była na tatuaże, tylko pod hasłem „kryminaliści”. Mi się tunele nawet podobają jeśli nie są przesadzone (sam bym sobie chętnie zrobił ;), oczywiście wszystko musi być do czegoś, więc to nie tak, że każdemu to pasuje…

      Co do wiedzy o samochodach- nie każdy musi być maniakiem samochodowym. Ludzie mają różne zainteresowania. Czymś innym jest totalna ignorancja jeśli chodzi o obsługę- tak jak mówisz, brak wiedzy jak otworzyć maskę (serio?) czy co to jest alternator.

      Nikt niczego nie ma zakodowanego w genach, dlatego jeden zostaje szachistą a drugi skydiverem. Dlatego też Tommy jeżdżąc swoją bawarką słucha Tony’ego Benett’a, a ja pocinam przy „Burn” od Papa Roach albo „Give it all” od Rise Against ;) I może to kwestia dekady różnicy między nami, nie wiem, ale wydaje mi się, że jestem bardziej tolerancyjny wśród tego wszystkiego.. Grunt to żyć po swojemu i czuć się z tym dobrze. Skoro ktoś się czuje dobrze takim jaki jest to nie widzę problemu.

      1. Jurek 20 grudnia 2014 o 20:40

        Już wiem, po kilku latach rozkminy, po co mogą być te kanały w uszach. Jeśli często gubisz kluczyki od swojego samochodu, a znajdują się one tylko po wypowiedzeniu magicznej formułki ‚kurwa mać’ – zaczepiasz klucze o taki kanał i problem rozwiązany. ‚Mam klucze zawsze przy uchu’, nowa wersja ‚mam klucze zawsze przy sobie’, o.

      2. 0125gd 20 grudnia 2014 o 21:12

        Szczypior, nie, nie generalizuje. Ja też jestem nikłej postury, ale noszę luźne spodnie bo wolę żeby mnie nie gniotło w jajka, niż wyglądac jak z żurnala. Wali mnie to jak wyglądam, w ciuchach mam się wygodnie czuć. Dlatego chodzę w trepach BHP, spodniach na luźno, do tego pasek, koszulka i polar.

        Co do tatuaży, to owszem, sam mam mieszane uczucia co do nich, ale tatuaż, (pomijając kryminalistów) z reguły coś wyraża. A kanał? Czemu ma służyć? „Patrzcie jakie ze mnie dziwadło”?

        Co do wiedz o samochodach, owszem, każdy może mieć inne zainteresowania, ale… no ku*wa, podstawy, chociaż podstawy! A jeśli ktoś zamiast samochodami, bawił się z dziewczynkami lalkami to znaczy że coś jest nie tak, i niech nam nie wmawia że to jest dobre. No chyba że powód był taki że lalki miały fajne cycki, a koleżankom jeszcze nie urosły.
        Facet MUSI umieć coś naprawić – w domu, w samochodzie, w piwnicy, w garażu, cokolwiek, ale to jest właśnie męska cecha. Kobiety zajmują się dziećmi, jedzeniem, praniem i ogarnianiem, a jak coś nawali, to musza oprzec się na nas, facetach, nawet jak nie wiemy jak to działa, to trzeba rozebrać i sprawdzić jak działa i naprawić, ewentualnie nie dać po sobie poznać że nie wiemy jak to złożyć. Ale to jest cecha przywódcy stada. Jeśli jej nie będziemy mieli, to nie jesteśmy w związku potrzebni. One tego oczekują. Prawdziwe kobiety (nie mylić mi.n. z pseudofeministkami które chcą facetów z ogolonymi klatami).

        Co do genów, to była przenośnia. Co innego różny gust muzyczny, a co innego przebieranie się w fatałaszki, przymierzanie ciuchów w markecie, albo siedzenie pół dnia przy lustrze i bycie pi*dą która z niczym typowo naturalnie męskim sobie nie radzi bo „go to nie interesuje”. Stworzysz dom i żona będzie naprawiać roboty kuchenne albo zepsutą pralkę? Czułbym się jak kaleka. Jak facet w stringach. Jak pół dupy zza krzaka. Jak dziecko makaronem karmione. Jednakże społeczeństwo nieudaczników próbuje ten styl promować. Dlaczego? Bo nic nie potrafią. I chcą żeby to było naturalne, żeby zbyt nie odstawali od reszty. Bo jak nic nikt nie będzie umiał, to nie wyjdą na pi*dy.
        Pytanie – to po co nam spodnie?

        1. maxx304 21 grudnia 2014 o 09:18

          Good point. Nikt nie mówi, że masz się od razu na wszystkim znać. Jednakże podstawy należałoby ogarniać. Dodatkowo jest taka dziwna cecha u mężczyzn, która podpowiada, że nawet jeśli nie wiesz jak coś działa i się zepsuło, to otwórz i zobacz co jest w środku. Albo zepsujesz bardziej, albo naprawisz. A jak zepsujesz bardziej, to i tak nikt nie ma za złe, bo już nie działało :)

        2. Szczypior 22 grudnia 2014 o 10:32

          No przecież o tym mówię, o posiadaniu podstaw, z wszystkiego po trochu. Ja też mimo, że nie mam pojęcia o wielu rzeczach zabieram się za coś tylko po to, żeby to popsuć i po półrocznym zastanawianiu się „czy ta śrubka ma być tu czy tu?” poskładać z powrotem do kupy.

          Mnie tam nie gniotą, kwestia dobrze dobrać spodnie. Tam gdzie powinienem mieć odpowiednio duży luz tam taki mam i tyle. Czuję się w tym komfortowo jeśli to chcesz usłyszeć i moja płodność na pewno nie jest zagrożona. To, że Ty lubisz luźne spodnie to nie znaczy, że każdy musi. Co do trepów BHP- pracowałem w takich na wysokościach przez 2 miesiące i NIGDY WIĘCEJ.
          Z tunelami to jest, no kurde, kwestia gustu. Mi tam cała koncepcja tatuażu i piercingu się podoba, byleby nie było przesadzone. Nie ma co tu dyskutować na ten temat. A jeśli ktoś powie, że kolczyki u faceta są pedalskie… Połowa amerykańskich czarnych raperów jest ponabijana złotem jak ołtarz w kościele. Kwestia gustu.

          No i nie wiem jak Ty, ale ja zdecydowanie nie mówię o czymś takim jako o spodniach które noszę:

          1. Szczypior 22 grudnia 2014 o 10:35

            A teraz idę ściągać (po raz pierwszy, a jak) głowicę, jak zepsuję to dam znać :D

            pozdrawiam i bez spiny

          2. Jurek 22 grudnia 2014 o 10:47

            Amerykańscy raperzy są wyznacznikiem tego co jest dobre, a co nie?

            Panie, daj Pan spokój z takimi stwierdzeniami, dla kogoś faktycznie może być pedalskie, ale co to zmienia? Bardzo zaleciało tematem tabu…

            Dawid Kwiatkowski mieszka w moich okolicach (ten rifa fafa, nie pułkownik Kwiatuś). Jak widzę kiedy w swoim złotym samochodziku z naklejonym adresem strony internetowej na boku auta, przemierza lokalne drogi – wyobrażam sobie jak przejeżdżam ten piękny wielki złoty wóz czołgiem. Albo wysadzam go w powietrze. Teraz pewnie będzie krzyk, że mam bliżej nieokreslone, złe poglądy, nietolerancyjny jestem, a najlepiej to zapaść się pod ziemię. Nie zagłębiałem się w twórczość gościa, bo przedawkowałbym pavulon przez to, generalnie wiem o nim tyle co o Bieberze, zapewne tyle samo co Ozzy Osbourne.

            Ale nie najeżdżajmy na siebie, bo to też jest zbyt poprawne politycznie, za dużo podziałów urojono sobie.

          3. 0125gd 22 grudnia 2014 o 13:35

            Szczypior, noooo z tymi czarnoskórymi raperami to pojechałeś po bandzie jak Tommy zimą na letnich kapciach po Nürburgring. Nie mam wobec tego więcej argumentów ;)
            Tak czy inaczej, życzę powodzenia w zwalaniu głowicy i czekam na reportaż ! :)

            1. Szczypior 23 grudnia 2014 o 16:18

              Chodziło mi po prostu o to, że całokształt powinien budować opinię, a nie jeden detal. Nie zrzuciłem tej głowicy, baba mnie oderwała od samochodu… :|

        3. Sayir 30 maja 2016 o 02:30

          Uuu.. stary, teraz to widzę, że nieźle pojechałeś.

          1. Bawienie się lalkami nie jest zależne od płci, a psychiki. Są dziewczynki które wolą się bić, i są chłopcy co mają humanitarne i pacyfistyczne podejście do życia, toteż nie można generalizować i posługiwać się stereotypami. Wiesz czym jest pojęcie ekstrawersji i introwersji? Pojęcie typu osobowości? Jak nie to poczytaj sobie, i przestań się kompromitować bo teraz to Ty wychodzisz na ignoranta.
          Wiem to zresztą po sobie. Jako chłopak nigdy nie lubiłem samochodzików i piłek (zresztą, do dziś nie lubię i jakoś żyję). Dlaczego? Bo to nie było naturalne, kojarzyło mi się z czymś ”mechanicznym” pozbawionym uczuć, toteż wolałem się bawić lalkami bo lubiłem wtedy się bawić w teatr. Co do kolegów to miałem ich spoko, ale nigdy mnie typowo męskie cechy i zainteresowania nie pociągały. Zawsze stroniłem i stronię od przemocy i kultu silniejszego.
          Zresztą, nie patrz się na ludzi przez pryzmat stereotypów. Czy każdy facet musi mieć wiedzę na temat samochodów i sportu? Nie musi. Ja zresztą nie mogę mieć prawa jazdy, a sportem nigdy się nie interesowałem (tu już wypada podziękować nauczycielom, stereotypom i pop-kulturze), alkoholu też pić nie mogę i nie lubię.

          2. Jeżeli dajesz się nabierać na te role społeczne to ci szczerze współczuję. Niby czemu Ty miałbyś coś naprawiać, a kobieta już nie? W ten sposób utwierdzasz i ją, i siebie w przekonaniu, że kobiety są płcią słabszą, podczas gdy sam dobrze wiesz, że tak nie jest. Jest w końcu równouprawnienie, prawda? Ja to bym zwariował gdybym miał się dostosowywać do stereotypowych cech swojej płci, ale na szczęście ludzie co raz bardziej zdają sobie sprawę z filozofii yin-yang. Po co niby są serwisy? Żeby z nich nie korzystać?
          Po co na siłę pokazywać kobiecie, że się coś naprawia, mimo, że się nie ma o tym żadnego pojęcia? Dla przedstawienia? Nie wiem z jakiego środowiska się wywodzisz, ale takie konserwatywne podejście jest po prostu żałosne. Nie lepiej być naturalnym?

          3. Jeżeli jesteś człowiekiem wykształconym to czemu stosujesz język jak z podwórkowego boiska i tak się zachowujesz? Bo sory, ale nie wierzę by dorosły facet się tak zachowywał. Może Cię ojciec wychowywał w szkodliwym duchu konserwatyzmu i kościoła? Ja jestem neoliberałem.
          I czemu tutaj obrażasz osoby kalekie? Może warto zdać sobie sprawę z tego, że słowa także potrafią ranić, i, że są tu rzeczywiście kalekie osoby które po wyczytaniu Twojego komentarza poczują się urażone? Słowa ranią bardziej niż czyny, zapamiętaj o tym.

          4. Co mają spodnie do bycia faktu facetem?
          No chyba, że uwielbiasz nagrzewać swoje jądra w lato, i kochasz się pocić. W takim razie nie zazdroszczę.

  5. maxx304 19 grudnia 2014 o 22:04

    Czyżby męskość w naszym pojęciu się zdewaluowała? A może to kobiety rządzą nami na tyle, że starają się nas do siebie upodobnić?

    A może to po prostu znak czasów, w jakich żyjemy…? Niepotrzebna jest siła przebicia, walka z samym sobą (lub z oponentem), naprawianie samochodu, podnoszenie ciężarów, szafy na przykład? Widzę to samo co przedmówcy, i pytam sam siebie, co się do cholery zmieniło od momentu, kiedy byłem pryszczatym nastolatkiem?

    Może po prostu ludzkość ma w dupie to wszystko. Wszystko jest lepsze, większe, szybsze, prostsze, bardziej prestiżowe. Więc po co się wysilać? Auto zdechnie – jest serwis. Telefon padł? W markecie masz tysiąc nowych. Nie wiesz jak z kimś pogadać? Napisz do niego na ryjksiążce. A co jest najciekawsze? Teraz jest MODA na bycie męskim. Czyli to, co kiedyś było normalne i posiadało się to raczej z automatu razem z penisem, dziś wcale nie jest takie oczywiste!

    Normalnie jestem hipsterem. Byłem mężczyzną, zanim to zaczęło być modne… :)

  6. pkef 19 grudnia 2014 o 23:26

    You’ve made my day… Pokonałem tylko 3 pierwsze akapity, resztę przeczytam jutro, bo mi się oczy kleją

  7. radosuaf 23 grudnia 2014 o 19:40

    No nieźle napisane. Nie muszę się z wszystkim zgadzać, ale przyjemnie się takie rzeczy czyta. I nawet się zastanowi nad jednym czy drugim zdaniem… :).

    P.S. Dzisiaj odpaliłem „od strzała” Berlinę Sportivo po 3 tygodniach stania w garażu. Ależ budują takie momenty! :). Nawet skrzynia biegów chodzi jakoś tak lepiej, niż wydawało mi się, że chodzila ;).

  8. Daniel 26 grudnia 2014 o 19:32

    Zgadzam się z tobą w stu procentach :)

  9. Marek 29 grudnia 2014 o 22:15

    Świetny artykuł , godny czytania do końca.

  10. Mainz 6 stycznia 2015 o 22:27

    Ciężko jest być męźczyzną w Polsce :) brakuje pieniędzy :)

  11. Mariusz 17 stycznia 2015 o 08:32

    W artykule bardzo celnie zostały wypunktowane wszystkie wymagania, przed którymi staje dziś facet i przez, które owym facetem nie łatwo być. Jak widzę niektórych „mężczyzn” to mam wrażenie, że zupełnie obca jest im wiedza na temat wspomnianych powyżej, a bliższe kolorowe pisemka dla pań;)

    1. Sayir 30 maja 2016 o 02:06

      A co w tym jest znowuż dziwnego?
      Jak dla mnie to męskość jest przereklamowana i nikomu niepotrzebna.
      Przykro mi, że nie rozumiesz pojęcie męskości skoro dajesz to w cudzysłów.

  12. Jarek 29 maja 2015 o 14:54

    To wszystko prawda co piszesz – niestety. Dziś faceci stają się coraz bardziej sflaczali, a kobiety zaczynają przejmować rolę Alfa w tych relacjach. Ja rozumiem, że nie każdy musi być mechanikiem, nie każdy musi się na wszystkim znać, natomiast pewne podstawy każdy facet powinien ogarniać – a przynajmniej stwarzać pozory :-)

    1. Sayir 30 maja 2016 o 02:36

      A po co ma stwarzać pozory skoro go coś nie interesuje? Nie żyjemy w teatrze przecież. Nie jesteśmy maszynami.
      I poza tym o jakie podstawy ci chodzi? Bo dla mnie te typowo ”męskie” fachy w przeciwieństwie do kobiecych są mniej potrzebne, o ile w ogóle przydatne. Co mi niby da wiedza na temat naprawy pralki skoro nie wiem jak się nią obsługiwać, a nie daj nóż coś jeszcze zepsuję?

Pozostaw odpowiedź Sayir Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *