Nie wiem czy wiecie, ale dziś mija 120 lat od chwili kiedy Rudolf D. znany również jako Vin Diesel opatentował swój projekt silnika wysokoprężnego. Gdyby nie on, nie byłoby dane poznać nam awaryjności pomp wtryskowych i nieoszczędzanych turbosprężarek. Nie było by pożądanych Passatów TDI i wszyscy jeździlibyśmy samochodami posiadającymi obrotomierze wyskalowane do dziewięciu tysięcy obrotów na minutę. Nie było by wyżelowanych mistrzów startów spod świateł i zasłony dymnej generowanej przez pryszczatego miłośnika chip-tuningu.

To doprawdy bardzo ważne święto.

Proponuję więc uczcić je najlepiej jak się da – minutą ciszy.

Wszystkiego najlepszego Vin.

21 Komentarzy

  1. lo 28 lutego 2013 o 17:19

    czy jakis passat tdi popsuł naszemy prentkiemu dzień?

  2. Regis 28 lutego 2013 o 19:12

    Ej no… Źle nie jest :) Ja bardzo lubię swoje (prawie) rodzinne autko w Dieslu ;) Nie… Nie mam Passata :P Passat to zło (chyba, że 1.8t 4motion ;)) 

  3. PrzeeMOC 28 lutego 2013 o 19:15

    Ja myślę, że to nie jest jakiś wewnętrzny uraz… to są fakty ;)

  4. Szczypior 28 lutego 2013 o 19:32

    Porponuję się zrzucić, cofnąć o kilkadziesiąt lat i naprawić błędy historii, które kazały ten iście szatański wynalazek wpychać do osobówek… ;)

  5. wuner 28 lutego 2013 o 19:44

    Oj tam, oj tam…
    Sensownie napisany program i diesel też potrafi sprawić sporo frajdy. Zapraszam na przejażdżkę, Tommy ;)

    1. Tommy 1 marca 2013 o 07:39

      wuner – ja do diesli jako samej technologii nic nie mam ;} Ja wiem, że szybkie, elastyczne i mocne – dla większości ludzi są świetne, ale mnie za nic nie pasuje charatketrystyka ich pracy. Zakres obrotów. Sposób dawkowania momentu.

      To trochę tak jakbyś poznał swój ideał kobiety – piękną, o idealnych kobiecych kształtach, inteligentną i tak dalej. Niby wszystko jest idealnie, dokładnie tak jak powinno ale ma jedną istotną wadę – za każdym razem kiedy się odzywa, cholernie Cię irytuje.

      1. wuner 1 marca 2013 o 09:26

        Dlatego napisałem o sensownym programie, zrobionym, przez kogoś z głową na karku (nie na pałę: więcej koksu, tylko takiego, kto wie jak powinien wyglądać przebieg mocy i momentu). Tak, jeżdżę dieslem. Na fabrycznym sofcie było tak jak mówisz – powyże 3500 obr/min wszystko umierało. Teraz – ciągnie od 1800 do 5000 – czy to mały zakres? Tak, normalna benzyna poleci do 7000, ale poniżej 3000 nic się nie dzieje. Czy to nie jest podobne? Owszem, jest przesunięcie w dół na skali w przypadku diesla, ale użyteczny zakres obrotów pozostaje w tym wypadku niemal identyczny. I daje radę, serio.

        Nie jaram się wcale ekologią (zuooo) ani ekonomiką jazdy, ale spalanie chwilowe 6,5 przy 160 km/h wynagradza "godzenie się na gnojowóz".

        1. wuner 1 marca 2013 o 09:27

          A i jeszcze jedno: śmieszy mnie, gdy ktoś mówi o nowym samochodzie i odrzuca diesla ze względu na awaryjne turbo, koło dwumasowe… Pokażcie mi nowoczesną benzynę bez tych "awaryjnych" dodatków…

          1. Micrus 1 marca 2013 o 09:55

            Różnice mimo wszystko są. Elementy mogą być te same ale dwumasa w dieslu a dwumasa w benzynie mają do przeniesienia zupełnie inny moment obrotowy. W jednym i drugim sa też wtryskiwacze ale te z diesla pracują pod dużo wyższym ciśnieniem dzięki czemu są abrdziej awaryjne i więcej kosztuje ich wymiana.

            1. wuner 1 marca 2013 o 15:18

              To, moim zdaniem, bardziej kwestia użytkownika. Owszem, dwumasa w Dieslu bardziej dostaje po dupie, ale też często jest zdecydowanie bardziej pancerna. Natomiast, jak ktoś ładuje buta w podłogę od 1400 obr/min, to się nie dziwię, że dwumasa mu poleci po 50kkm.
              Wtryskiwacze w benzynie – owszem, są wytrzymalsze, ale o te Dieslowskie też można zadbać – captain obvios says: tankuj dobre paliwo. Niestety w naszym społeczeństwie trudno wytłumaczyć posiadaczowi Diesla (i nie tylko Diesla), że jak nie chce mieć kosztów serwisowych, to musi ponosić koszty na stacji. To jest proste, natomiast pan Heniek i tak pojedzie 20km na stację pod tytułem "Frytki i gorzała", bo na niej ON jest 15gr tańszy na litrze.
              Przy okazji moda, pan Profesor przetrzepał mi dokładnie cały samochód. Turbo, sprżegło i dwumasa 100% sprawne, wtryskiwacze czyste, jakby auto dopiero wyjechało z fabryki. Przebieg? 106kkm. Od nowości w Polsce.

          2. PrzeeMOC 1 marca 2013 o 14:30

            porównywanie dwumasy z diesela i benzyny jest bez sensu…

            żeby zrozumieć różnicę zastanów się po co zaczęto wprowadzać dwumasę. Co by nie robić to diesel ma niższe wolne obroty i tam dwumasa bardziej dostaje po tyłku. Po co porównujesz turbo-diesela z wolnossącą benzynę i próbujesz udowodnić, że jest lepsza? To też bez sensu ;) Fakty są takie: M50B25 jest mocniejszy, wytrzymalszy, większa kultura pracy niż M51D25. Nie rozmawiajmy o modyfikacjach. Jeśli chcemy porównać o modach to porównajmy oba silniki po modach.

            Czasy dobrych diesli skończyły się na początku lat '90. Czasy dobrych benzyn skończyły się jakieś 10 lat temu.

            1. wuner 1 marca 2013 o 15:19

              Dobre benzyny kończą się od kilku lat. Bo 3-cylindrowa litrowa i zaturbiona pierdziawka, to nie jest dobra benzyna.

  6. Marcin 28 lutego 2013 o 19:51

    Wiecie jaką zalete ma samochód z silnikiem diesla?

     

    zimą, przy zapalaniu – sam otrzepuje się ze śniegu.

     

    :)

  7. TurboDymoMan 1 marca 2013 o 08:22

    Hmm.. a ja właśnie kupiłem 1.6 HDI 92 PS :)

  8. Micrus 1 marca 2013 o 09:13

    Chipować można też turbobenzyny :)

    1. Tommy 1 marca 2013 o 09:15

      Co nie zmienia faktu, że nie robi tego nikt poza paroma właścicielami Subaru, podczas gdy spotkanie diesla bez naklejki modpro albo compsportu zaczyna graniczyć z cudem ;]

       

      1. wuner 1 marca 2013 o 15:11

        A nie robią tego dlatego, że na standardowym osprzęcie w niemal każdej zaturbionej benzynie zysk jest znikomy. Nie wydalają wtryski, turbina to pierdziawka, a intercooler puszcza ciepłe powietrze i żeby zyskać sporo mocy, trzeba to wszystko wymienić, co sprawia, że koszty robią się astronomiczne.
        Natomiast taka Subara na standardowym osprzęcie pozwala na spore podkręcenie.

        1. Micrus 3 marca 2013 o 14:55

          Porównajmy dwa silniki Vw – 2.0 TDI (170 PS) i 1.8 TSI (160 PS). 2.0 TDI ma z reguły ok. 200 km po modyfikacji (przyrost rzędu 30 km) a 1.8 TSI 210 km po modyfikacji (przyrost rzędu 50 km). Przyrosty podawane od wartości fabrycznych bo jak wiadomo różne silniki mają różne bonusy od fabryki.

           

          Więc gdzie są większe przyrosty?

  9. iParts 1 marca 2013 o 15:55

    Czy na pewno chcemy świętować? Samochody powinny jeździc na benzynę :)

  10. antares 2 marca 2013 o 14:41

    Jakby TAK wyglądały wszystkie Diesle to miałabym graż wielkości fabryki Boeinga wypełniony nimi po brzegi :)

  11. Marcin 2 marca 2013 o 21:08

    Zakres obrotów, zakresem obrotów, krzywe momentu itd, wszystko fajnie ale dyskusja nie ma sensu.

    Diesel klekocze i puszcza bąki, nie godzi się żeby był w fajnym samochodzie. Czar pryska ;)

    Jedynie w offroadzie dopuszczam ten silnik. Choć wiem, że są zagorzali zwolennici dizla, i tych nie zamierzam przekonywać ;)

     

Pozostaw odpowiedź wuner Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *