Ponieważ zdecydowana większość z Was korzysta w fejsbuka, wiecie pewnie, że jakiś czas temu w niektórych rejonach polski spadł śnieg. Ja byłem o tym fakcie informowany kilkanaście razy i to pomimo, że wbrew temu co sądzą moi znajomi posiadam w domu okna.

Do czego jednak zmierzam – ponieważ spadło trochę śniegu chcąc nie chcąc musiałem pożegnać się z moimi letnimi, siedemnastocalowymi motorsportami (bardzo lubię używać tego słowa) i przesiąść się na coś co zwykliśmy określać mianem „kół zimowych”.

Co prawda w Bielsku nie było jeszcze biało ale kiedy stojąc na skrzyżowaniu i czekając na późne pomarańczowe (ponoć mając BMW na innym przejeżdżać nie wolno) spróbowałem ruszyć okazało się, że tył samochodu postanowił jechać w innym kierunku niż przód.

Po pracy wjechałem więc na podjazd, a następnie zszedłem do piwnicy i po przekopaniu się przez worki ze zwłokami ludzi, którym w zeszłym tygodniu zajechałem drogę (ponoć wszyscy właściciele beemek tak robią) wyjąłem stamtąd cztery żółte kawałki folii ze znajdującymi się w nich przygotowanymi wcześniej zimówkami na seryjnych stalówkach. I coś Wam powiem. Jeśli przyzwyczailiście się do widoku swojego samochodu stojącego na szczelnie wypełniających nadkola alufelgach o znacznej szerokości, coś takiego może okazać się nawet śmiertelne.

Kiedy zrzuciłem samochód z podnośnika i odszedłem kilka kroków w tył aby obejrzeć to dzieło w całej okazałości czterokrotnie straciłem przytomność.

Ocknąłem się w chwili kiedy mój pies próbował zakopać mnie w rabatce koło podjazdu. I nawet nie chcę wiedzieć co wcześniej robił z moją nogą.

Dlaczego jednak o tym mówię. Na pewno zdajecie sobie sprawę z tego jak cholernie ważne są opony zimowe. Od czasu gdy musiałem wypychać pod górkę połowę sąsiedztwa, które najwyraźniej miało na temat opon odmienne zdanie, nauczyłem się, że wystarczy jeden miłośnik letniego ogumienia aby sparaliżować całe miasto. Do domu wracałem wtedy około dwa miesiące.

Że o zaletach zimówek takich jak bezpieczeństwo czy możliwości spożytkowania mocy silnika już nawet nie wspomnę.

Kiedy pod koniec zeszłego sezonu „dojeżdżałem” skazane na wymianę opony na tylnej osi, można było odnieść wrażenie, że moje E36 jest prototypem wyposażonym w skrzynię bezstopniową. Mogłem wrzucić dowolny bieg i użyć każdej możliwej kombinacji wychylenia pedałów gazu i hamulca, a efekt zawsze był taki sam.

Rozpędzanie przypominało wypływanie załadowanym kontenerowcem w pełne morze.

Prędkość zwiększała się liniowo w tempie wchodzącego po schodach emeryta i to niezależnie od tego czy jechałem na jedynce czy piątce, ani czy muskałem pedał gazu czy może skakałem po nim z furią chorego na padaczkę miłośnika irlandzkiego stepu.

Wracając jednak do moich tegorocznych zimówek – myślałem, że polakierowane na stalowo szary kolor seryjne koła będą wyglądały znośnie ale rzeczywistość dość szybko zweryfikowała te przypuszczenia. Moje BMW wyglądało na nich jak George Clooney w naciągniętym t-shircie za dwa dolary. Wytrzymałem tak zaledwie kilka dni i to tylko dlatego, że z garażu wyjeżdżałem wyłącznie nocą.

Sąsiedzi zaczęli podejrzewać, że jestem batmanem.

I teraz tak – ponieważ dzięki tej przygodzie uzmysłowiłem sobie jak bardzo rodzaj zamontowanych na samochodzie kół wpływa na komfort psychiczny właściciela, zacząłem przyglądać się temu co pozakładali na swoje samochody inni uczestnicy dróg. Wyniki są z grubsza przerażające – zaczynam nawet rozumieć dlaczego wydostanie się z osiedlowej uliczki na główną drogę przysparza mi ostatnio tak wiele problemu.

Po pierwsze – w okolicach siódmej rano muszę wydostać się na drogę łączącą Bielsko z Żywcem. A to (jak wiedzą kierowcy z regionu) źle. Po drugie – moje obecne koła zimowe (17 calowe alpiny) na pierwszy rzut oka wyglądają jak letnie. A to również źle, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie chciałby wpuścić przed siebie samochodu, który może zatrzymać się na pierwszym lepszym, pokrytym mikroskopijną warstwą śniegu podjeździe.

I w końcu po trzecie – jeśli ktoś ma świadomość jak okropnie na tych pordzewiałych stalówkach wygląda jego Renault Scenic, zapewne znajduje się w nastroju, który można sklasyfikować jako „zahamuj jeszcze raz, a zacznę zabijać”.

Wnioski są następujące – koła zimowe powodują depresję i wzrost agresji.

Dlatego chyba wyjmę motorsporty z piwnicy i powieszę je sobie nad biurkiem. Ot tak – żeby poprawiały mi nastrój.

35 Komentarzy

  1. Regis 10 grudnia 2013 o 18:33

    Ha :) Ja ominąłem ten problem – kupiłem dwa komplety identycznie wyglądających alusków (na lato 16 cali, na zimę 15 cali) i nawet depresja aż tak mnie nie łapie przy zmianie kół ;) Tylko kumple trochę głupieją po zmianie ("czy ty aby nie miałeś tych alu większych/mniejszych?") :P

  2. Pan Jan 10 grudnia 2013 o 19:43

    Daj spokój. Ja zmieniam 16" alu na 14" stalówki :(

  3. Marcin 10 grudnia 2013 o 19:56

    Najlepiej założyć do e36 seryjne 15tki z e34(mają ET20 i całkiem fajnie szeroko wygląda) a na to na wierzch założyć seryjne kołpaki od e36 i dyskretnie cienkimi białymi trytkami przytrycić(inaczej podczas odbijania się od krawężników trzeba będzie ganiać za kołpakami) efekt takiej operacji wygląda dosyć ciekawie gdyż jest dobra zimówka(195 lub 185) co dobrze klei do drogi,jest seryjnie i nudno jak w każdym e36 ale jednocześnie jest tak dziwnie szeroko.

    1. Tommy 10 grudnia 2013 o 21:08

      Dokładnie taki setup miałem w moim poprzednim e36:

      ;}

      1. Marcin 11 grudnia 2013 o 18:21

        Nie dokładnie taki bo kołpaki są od e34 a nie e36 i już to diametralnie zmienia postać rzeczy gdyż nasza e36 nie wygląda wtedy jak milion pozostałych e36 na seryjnym kołpaku nudym do bólu :)

        1. Tommy 11 grudnia 2013 o 18:32

          Kołpaki z fotek powyzej pochodzą z E34 i E39 i moim zdaniem są trochę ciekawsze  ;}

          1. Marcin 12 grudnia 2013 o 19:24

            oczywiście że są ładniejsze i ciekawsze,dlatego psują efekt :)

  4. Janek 10 grudnia 2013 o 20:48

    Dlatego ja w tym roku zakupiłem alusy na zimę :)
    Wprawdzie tylko 15'', więc po przesiadce z letnich 17'' jest nijako, ale nie tak tragicznie jak przy stalówkach :)
    A stalówki poszły do ludzi :P

  5. YatzeK 10 grudnia 2013 o 20:57

    No to teraz sobie wyobraź jaką traumę miałem zmieniając w E34 letnie 19" na zimowe 16"…

     

    Z drugiej strony – komfort na naszych polskich drogach i prowadzenie gazem i sprzęgłęm zamiast kierownicą bez obawy zostawienia półtorej wypłaty na pierwszym krawężniku częściowo rekompensowały gwałt na poczuciu estetyki :-)

    1. Tommy 10 grudnia 2013 o 21:11

      Na szczęście ja jeżdżę bardzo spokojnie ;}

  6. Sukuremu 10 grudnia 2013 o 22:30

    Mam ten sam ból jak z tyłu 245 naciągnięte na 9,5 cala zmienia się na seryjne stalowe koło (ಠ_ಠ)

    Ale za to jaki komfort gdy zamiast opony o grubości naleśnika jest faktycznie kawałek przestrzeni i powietrza pod tą gumą :D

     

  7. adin 10 grudnia 2013 o 23:40

    Tommy – Ori kołpaki BMW i jest niebo lepiej niż pomalowane stalówki ;) a jeśli do tego są koła z E34 to już w ogóle jest miło i przyjemnie ;)

  8. kanar 10 grudnia 2013 o 23:45

    Da się na zimę założyć coś znośnego? Jak widać da się…Ja na stali w e39 wytrzymałem jeden sezon,pierwszy i ostatni co prawda na 16" s48 dupy nie urywa ale przynajmniej  nie powoduje efektu wymiotnego.

  9. michal 11 grudnia 2013 o 07:11

    ja tez juz moje 17 como zmienilem na oryyginalne alu 15.. płakać sie chciało ale trzeba.

    przy okazji zamieniłem też wybijanie zębów na chorobe morską..

    1. Tommy 11 grudnia 2013 o 08:46

      Płakał to byś w momencie gdybyś zamienił letnie 17 na lekko skorodowane stalówki o szerokości plastra szynki z lewiatana ;}

  10. maxx304 11 grudnia 2013 o 11:52

    A ja mam problem z głowy – stalówki w Mondeo są wykonane z masy papierowej i rozgotowanego makaronu, więc gną się jak wściekłe. Ergo – zakładam zimowe opony na felgi aluminiowe. Oponiarz mnie ostatnio pytał, czy znam ten ciekawy przypadek w motoryzacji, że alusy Forda są twardsze od stalówek :)

  11. wuner 11 grudnia 2013 o 15:54

    Stalufelgom mówimy stanowcze nie!
    Lato: alu 17", zima też alu, jeno 16". Co ciekawe, przesiadłem się na zimę z alu 17" – podyktowane względami ekonomicznymi (zimowe 17" były do gruntownego remontu, a gumy do wyrzucenia, zamieniłem felgi na znacznie przyjemniejsze 16" z niewielką dopłatą z mojej strony i kupiłem lepszej klasy zimówki 205/55). Tak więc wlał-wylał, za to jest dobra guma na całkiem przyzwoicie wyglądającej feldze.
    Zonk może być przed następnym sezonem, bo na wiosnę wpada 4-tłok na tarczy 305mm i nie wiem, czy owa 16" na to wejdzie – średnica powinna być ok, ewentualnym problemem może być ET, gdyż jest o 4mm większe od fabrycznej felgi, tak więc najwyżej zawitają dystanse.

    Stal = żal!

  12. Blogomotive 11 grudnia 2013 o 16:58

    A to ciekawe, bo ja na zimę mam alu 16" (przesiadka z letnich 17"), ale o wiele bardziej wolałbym mieć czarne stalówki. I jedno i drugie przy letnich wyglada parszywie, to już fajniej mieć nieciekawą stal – przynajmniej można upleść opowieść o tym, że zima to nie pora na stajling, ją trzeba przetrwać a poza tym szkoda alu gdy każdy śnieżny zakręt bokiem.

    1. Tommy 12 grudnia 2013 o 07:43

      Problem polega na tym, że 95% zimowych stalówek to wzorzec zaniedbanej, przykręconej pordzewiałymi śrubami i obnażającej skorodowane piasty felgi. Poza tym czarne felgi wydają się jeszcze mniejsze niż są w rzeczywistości, a do tego wyglądają dobrze tylko jeśli opona jest bardziej czarna niż one (czyli jakieś 3 minuty po wyjechaniu z myjni).

      Że o baloniastym profilu i zawyżonym ET już nie wspomnę ;}

      Surowy, stockowy styl kół wydaje się zachęcający ale tylko dopóki nie masz go na swoim samochodzie. Poza tym z doświadczenia wiem, że dobre alu potrafi nawet dzielniej znosić spotkania z krawężnikami;}

      1. Blogomotive 12 grudnia 2013 o 13:35

        Moja sąsiadka ma na zimę w E46 stalowe 15-calowe (a może 16, nie wiem) zimówki od E39 z lekko mniejszym ET – i wyglądają lepiej niż milion felg alu razem wziętych. Lekko wystają, są rasowo czarne. Przy nich moje oryginalne alu 16 cali wygląda jak ubogi krewny.

        Gdyby nie to, że nie bardzo się z tymi sąsiadami lubię, to bym jej zaproponował wymianę moje alu za jej stalówki.

        1. Tommy 12 grudnia 2013 o 13:44

          Jeśli to koło od E39 to ma et 20 i stosunkowo szeroki rant (miałem kiedyś takie koła w setupie letnim). W pełni się zgadzam – wyglądają znacznie lepiej niż seryjne, ukryte w nadkolach stalówki (et 42-47) ale moim zdaniem do klasycznego alu o podobnym ET jednak im daleko

  13. wlowik 11 grudnia 2013 o 18:29

    Fani BMW mają problem?  Jak dobrze wyglądać?

    Wsiadam do swego JPG-a i jadę. Guzik mnie to obchodzi jak wyglądam (wiem, że jak Hammond w Starze), ważne, że nie zawalam drogi i dojeżdżam tam gdzie chcę. I jeszcze jak potrzeba, to wyciągam z rowów tych, co wolą wyglądać… Ostatnio tylko Fordy, na szczęście.

    1. Sukuremu 11 grudnia 2013 o 19:08

      Rozmowa jest właśnie o tym żeby miec zimowe koło i dobrze wyglądać. Raczej z domysłu rozumie się wszystkich powyższych że zmieniają koło na zimowe, skoro je zmieniają w ogóle? :)

      1. babel-89 11 grudnia 2013 o 20:48

        Nie no co Ty, każdy na zimę zakłada dojechane letnie :E

  14. radosuaf 15 grudnia 2013 o 18:23

    Wystarczy wsadzić takie zaciski hamulcowe, żeby nic poniżej 17" nie chciało wejść (ja tak mam) i problem rozwiązany ;).

  15. Foto 15 grudnia 2013 o 18:55

    Ja tam na zimę mam czarne stalówki bez kołpaków. Czuję się jakoś bardziej agresywnie podczas tych nielubianych przeze mnie, zimowych dni.

  16. Ewerst 19 maja 2015 o 10:44

    Mamy podobne odczucia. Mam swoją C-klasse od wiosny. Wsadziłem w nią mnóstwo serca i żalu. dziesiątki, a nawet setki godzin spędzonych w garażu na dopieszczaniu samochodu kulminowały tylko radość. Wszystkie „pierdoły” zostały zrobione. Samochód „IGŁA” (chyba, że mocowanie tablicy rejestracyjnej „na odwót” + pomalowanie tyłu (czyli frontu) na kolor nadwozia (zderzaka) mogłoby się zaliczać do co najmniej dziwnego rozwiązania w fabryce AMG w Affalterbach), stan perfekcyjny. No i z czasem przyszedł czas na C36 AMG na zimówkach. Plan był łatwy. Budżet młodocianego kierowcy, który dojeżdża samochodem palącym przy najmniejszym obciążeniu pedału gazu do szkoły 10km od domu, a przy tym samochód palący 30 (w zimowych sytuacjach 40) litrów benzyny, która w Naszym kraju jest całkowicie bez porównywalnie droga w porównaniu do zarobków przeciętnego polaka jest co najlżej mówiąc „lekko” obciążony, więc postanowiłem zainwestować w czarne niczym połowa mieszkańców Afryki koła zimowe. Do dziś nie wiem co mnie podkusiło. Wiem, że było taniej, ale wiem, że to słowo taniej całkowicie nie pasowało do Mercedesa. Nie do AMG. Rasowy wygląd samochodu wyglądał jak połączenie Pitbulla z nogami od jamnika. Śmiech na sali. Szybciej mi wyszło ściąganie tych kół niż ich zakładanie. Samochody, które posiadamy (mówię o osobach, gdzie zamiast krwi płynie im paliwo lotnicze) nie są przystosowane do wypolerowanych nadwozi Naszych samochodów. Sprawa wygląda mniej więcej jak na filmie Olafa Lubaszenki – Chłopaki nie płaczą, gdy syn szefa (Bolec) dowiaduje się od swojego ojca, że jednego z jego chłopaków ma pomalować czarną farbą. Reasumując – rozwiązanie całkowicie bezsensowne, takie które powoduje, że wpadamy w zdziwienie. Najbliższe koła zimowe, aluminiowe które kupię będą w czymś co można by zwać samochodem mojej siostry, czyli coś co jest połączeniem krwi, potu, jaja smoka i mąki kuchennej a zwać miałby się „DEU MATIS”

  17. kanar 3 grudnia 2015 o 14:39

    Do tej pory też nie mogłem patrzeć na zimowy setup w swoim e39,po zdjęciu osiemnastocalowych ACS.W tym roku postanowiłem coś z tym zrobić i zanabyłem komplet mpakietowych siedemnastocalowych s66,Teraz zimowy setup nie powoduje u mnie efektu wymiotnego :)

    1. Tommy 3 grudnia 2015 o 14:40

      Dokładnie z tego samego powodu kupiłem te alpiny ;)

  18. Oreo 3 grudnia 2015 o 18:20

    null

    A to moje zimówki ! :)

    1. Pawel 4 grudnia 2015 o 09:15

      Oreo, te felgi „młoty Thora” jakie mają ET? Tak jak fabryczne do 9-3 SS ET 41, czy są to felgi z 9-5 ET 49?

      1. Oreo 4 grudnia 2015 o 21:16

        Z 9-5. Ja mam po prostu zamontowane dystanse :)

        1. Paweł 6 grudnia 2015 o 11:44

          Jakiej grubości dystanse? Śruby standardowe czy dłuższe? Miałeś jakieś problemy z montażem?

          1. Oreo 18 grudnia 2015 o 01:24

            Tył 1.5 cm, przód 1.8 cm, śruby odpowiednio dłuższe, problemów żadnych ;)

Pozostaw odpowiedź Tommy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *