Zapewne pamiętacie jak jakiś czas temu przyglądałem się markom samochodów biorących udział w wypadkach w województwie pomorskim. Zestawienie, które udało mi się przygotować z pomocą Dominika dość wyraźnie ukazało, że BMW wcale nie jest najczęściej wpadającą na drzewa i niewinne dzieci marką samochodów. Od razu jednak pojawiło się też sporo osób informujących mnie, że mój ranking nie uwzględnia pewnego niezwykle ważnego elementu czyli informacji o ilości jeżdżących po drogach województwa samochodów danej marki.

Zestawienie, o którym mowa możecie znaleźć tutaj.

I teraz tak – kilka razy wspominałem już, że celem zestawienia było przede wszystkim sprawdzenie, czy rzeczywiście można wierzyć w obraz przedstawiany nam przez różnego rodzaju media, w którym wypadki mają wyłącznie samochody marki BMW i Robert Kubica.

Ilość zarejestrowanych samochodów nie miała dla mnie w tej sytuacji większego znaczenia bo interesowało mnie tylko to czy podczas drogi powrotnej z biura mam większe szanse na to, że wjedzie we mnie rozpędzone, dudniące basem BMW czy może nadużywający hamulca ręcznego Opel Astra.

Dane otrzymane od policji dość jasno wskazały, że ilość wypadków z udziałem BMW jest mimo wszystko znacznie niższa niż tych, w których biorą udział chociażby Volkswageny czy wspomniane Ople (czego oczywiście nie należy mylić z próbami demonizowania innych marek) więc mogłem z czystym sumieniem potwierdzić, że miałem rację.

Przynajmniej cztery razy wjedzie we mnie mój sąsiad posiadający Volkswagena Jettę zanim sam przejadę sobie po lewej stopie moim BMW.

W każdym bądź razie do czego zmierzam – niedługo po publikacji tego rankingu odezwał się do mnie tata Agniess (to właśnie Agniess sprawiła, że prentki pojawił się w BMW Trends) – Krzysztof Kujawa, który jak się okazało jest wielkim miłośnikiem biologii i statystyki. Krzysztofa tak bardzo zaintrygowało go całe zestawienie, że postanowił spróbować poszerzyć moją analizę o „brakujące” informacje dotyczące ilości zarejestrowanych samochodów.

I teraz tak – z nieocenioną pomocą Pana Drzewieckiego z instytutu Samar (bardzo dziękujemy!) Krzysztof zdobył informacje o zarejestrowanych w województwie pomorskim samochodach z podziałem na marki za rok 2012. Następnie w wyniku obliczeń, które wyglądały dla mnie równie klarownie co przetłumaczona na hebrajski instrukcja obsługi lądownika księżycowego zestawił uzyskane dane ze statystykami wypadków, które udostępniła nam policja, a potem trochę je zlogarytmował i przedstawił w sposób zrozumiały nawet dla kogoś kto drobne na drożdżówkę liczy na 3 razy (znaczy się mnie jakby ktoś nie załapał).

Tym samym Krzyśkowi udało się przygotować trzy wykresy przedstawiające zależność pomiędzy ilością zarejestrowanych samochodów danej marki, a ilością wypadków oraz ilością rannych i zabitych w tychże wypadkach.

Wykresy przedstawiający te zależności wyglądają tak:

A teraz tym, którzy podobnie jak ja ukrywają swoją matematyczną ułomność powoływaniem się na bycie humanistą wytłumaczę co właściwie z tego wykresu wynika (żeby nie było, że taki ze mnie mądrala – większość poniższego tekstu to przygotowane na moją prośbę objaśnienia Krzysztofa).

A więc tak – żeby określić, która marka jest bardziej „wypadkowa” od innej można przyjąć proste założenie, że im więcej aut danej marki jest zarejestrowanych, tym więcej wypadków one powodują. W idealnym modelu takiej zależności, zakładając, że średnia liczba przejeżdżanych kilometrów w jednostce czasu jest taka sama dla wszystkich marek oraz ich „wypadkowość” też nie różni się między markami, to wykres takiej zależności powinien być linią prostą, a punkty powinny układać się dokładnie na tej prostej – ta „idylla” to właśnie linia biegnąca przez środek wykresu.

I teraz tak – punkty ułożyłyby się idealnie na tej linii, gdyby powyższe założenia (przebiegi i identyczna wypadkowość) były spełnione. Jednak tak naprawdę, to nawet wówczas w świecie rzeczywistym punkty też byłyby nieco poodchylane od takiej linii, gdyż cechą świata przecież nie jest determinizm (w naszym przykładzie to by było tak: Ok, przejechałem już 20 000 km, a ponieważ wypadek jest – dajmy na to – co 20 050 km, to oznacza, że za 50km na 100% będę miał wypadek), a jedynie stochastyka, czyli prawdopodobieństwo, że taki wypadek się wydarzy.

Idąc tym tropem można narysować zależność między liczebnością aut danej marki a liczbą wypadków i przyjrzeć się położeniu punktów na wykresie względem linii prostej, która ilustruje taką idealną zależność. Dla nas najważniejsze jest położenie punktów na wykresie – jak daleko od tej teoretycznej prostej są położone poszczególne punkty oraz to czy są pod, czy może nad linią.

Jeśli punkt jest nad linią, to oznacza, że liczba ofiar jest nieco wyższa niż ta teoretycznie obliczona, jeśli pod – to przeciwnie, liczba ofiar wypadków z udziałem danej marki jest niższa niż teoretycznie spodziewana.

W naszym przypadku – „mocno” pod linią są Peugeot, Mercedes i Fiat, a „mocno” nad linią – Volkswagen, Opel, Audi i Renault.

BMW również znajduje się nad linią ale bardzo nieznacznie – nieprawdą zatem jest, że łączna liczba ofiar wypadków powodowanych przez BMW w stosunku do ilości jeżdżących po drogach samochodów tej marki jest szczególnie wysoka.

No bo co to znaczy „szczególnie wysoka”? Można to sprawdzić poprzez porównanie z innymi markami, a jak widać na wykresie BMW pod tym względem wypada naprawdę nieźle.

Reasumując – z nieocenioną pomocą Krzysztofa (a w zasadzie to wyłącznie dzięki niemu – mnie pozostało tylko zadanie kilku idiotycznych pytań i zebranie tego wszystkiego do kupy) można z czystym sumieniem powiedzieć, że BMW wcale nie jest szczególnie niebezpieczną marką. Wyniki pokazują, że nawet uwzględniając mniejszą ilość jeżdżących po drogach „beemek” są one mniej „niebezpieczne” niż volkswageny czy Audi.

I tym razem nie jest to wcale moja subiektywna opinia.

P.S – Przypomnijcie sobie niedawną tragedię z minivanem, w której zginęło 7 dzieciaków – nie wiem jak Wy ale ja spotkałem się wyłącznie z jednym portalem, który w nagłówku poinformował o tym, że był to samochód marki Renault. Reszta informowała tylko o wypadku, tragedii i uderzeniu w drzewo.

Myślicie, że gdyby ten szesnastolatek prowadził BMW byłoby podobnie?

58 Komentarzy

    1. Dominik 17 kwietnia 2014 o 22:42

      bo to moje województwo i tutaj zgłosiłem sie do wojewódzkiej komendy policji… (:

    2. Tommy 18 kwietnia 2014 o 07:22

      Takie dane udało nam się uzyskać od policji przy pierwszym wpisie (cały czas czekam na dane dotyczące całej polski ale nie spodziewamy się tutaj jakichś znaczących różnic)

  1. Alecki 17 kwietnia 2014 o 16:26

    Zwróciliście uwagę na Skodę? Statystycznie jest niżej wypadkowa, ale jak już to z ofiarami śmiertellnymi. Czy to wina słabo wyszkolonych kieowców w autach służbowych (z udziałem szkodowym)?

  2. Krzysztof 17 kwietnia 2014 o 17:00

    Ponieważ trochę się do tego wpisu dołożyłem, a póki co Prentkiego nie ma chyba, to może wyjaśnię, dlaczego Pomorskie. No, los padł – to po prostu kontynuacja zbierania danych o wypadkach, które z jakiegoś powodu zaczęło się właśnie w tym województwie:
    http://prentki-blog.pl/czy-samochody-bmw-powoduja-najwiecej-wypadkow/

    Co do dużej śmiertelności wypadków z udziałem Skody, to rzeczywiście zaskakujące, jak i trochę innych jeszcze wyników przyglądania się tym danym i ich analizy. Policzyłem szybko procent ofiar śmiertelnych w stosunku do wszystkich. Wygląda to tak:

    Fiat

    6.2

    Volkswagen

    10.8

    Opel

    7.1

    Ford

    3.6

    Renault

    3.7

    Audi

    6.3

    Skoda

    12.8

    Mercedes

    6.1

    Toyota

    3.6

    Peugeot

    0.0

    Daewoo

    5.3

    BMW

    4.8

    SEAT

    10.0

    Citroen

    3.1

    Honda

    3.6

    Duży rozrzut, ale proszę pamiątać, że nie wiemy nic o tych wypadkach – czy to pasażerowie, czy piesi itp. 

    Kilka uwag na te i inne tematy jeszcze nieco później.

  3. Łysy 17 kwietnia 2014 o 17:17

    wiec dlaczego ubezieczyciele twierdza ze jest inaczej i muszę płacić wyższe OC za BMW niż za audi?

    1. Krzysztof 17 kwietnia 2014 o 21:10

      Dobre pytanie – ciekawe jaką mają metodykę wyznaczania "szkodowości". Pewnie to tajemnica handlowa…

      1. Tytus 20 grudnia 2017 o 20:50

        Są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki. – Mark Twain.

    2. Dominik 17 kwietnia 2014 o 22:43

      z tego co widzialem obydwie marki maja takie same zwyżki…

  4. paulina 17 kwietnia 2014 o 18:08

    Czyli, że jestem potencjalnie większym zagrożeniem, jako kierowca Opla? A za to jak przesiądę się do Peugeota mamy, to będę wzorem wszelkich cnót. Cholera, lubię statystyki – tak brutalne, a jednocześnie tak absurdalne.

    Ale doskonale rozumiem to, co chcesz przekazać – myślenie stereotypowe jest dosyć słabe i mocno tendencyjne, sama próbuję z tym walczyć w swojej głowie. I fajnie, bardzo fajnie że otwierasz ludziom umysł :-)

    1. Krzysztof 17 kwietnia 2014 o 18:47

      Nie należy ze statystyk wyciągać wniosków zbyt daleko idących :-) One tylko pokazują pewne tendencje, nadając im jeszcze – dla dociekliwych – wartości prawdopodobieństwa itp. Ale zawsze są uproszczenia. W tym przypadku miałem np. bardzo duże wątpliwości dotyczące "struktury" marek. Że np. wśród BMW to raczej auta średnie i spore, a np. wśród Fiatów – wele małych. Do utrudnia analizę. Ale tu chodziło o zbadanie, czy faktycznie BMW jest jakieś "gorsze" od innych.  I uwaga – jeszcze raz powtórzę: nie wiemy, jaki jest udział pieszych, osób jadących w aucie sprawcy i osób w autach poszkodowanych.

    2. Tommy 18 kwietnia 2014 o 07:26

      Widzisz, to chyba dobry powód, żeby sprawić sobie stare BMW ;}

      1. paulina 22 kwietnia 2014 o 16:05

        @ Krzysztof – wiem, wiem co chcieliście przekazać – lubię się podroczyć ;-). Poza tym wydaje mi się, że pewne marki są bardziej bezpieczne od pozostałych – przy tym samym wypadku pasażerowie powiedzmy Astry pierwszej generacji będą bardziej poturbowani, niż pasażerowie starej 80tki, produkowanej przez Audi, a tym samym Opel będzie kwalifikowany do wypadku, a gdy szkodzie ulegnie samo Audi będzie tylko zdarzeniem. A nawet pewnie nie będzie zgłoszone Policji. Wydaje mi się, że te logarytmy można interpretować w drugą stronę – w wyniku wypadkowej z naszej wiedzy i informacji, które można odczytać z wykresów możemy podejrzewać, które marki są bezpieczniejsze. 

        @Tommy – o Ty, Ty! SZATANIE! To jest bardzo dobry argument, by zaopatrzyć się w taki samochód. Dzięki, dopisuję do listy. ;-)

        1. Tommy 23 kwietnia 2014 o 12:42

          Widzisz, będąc najwyraźniej pod wpływem wyników tej analizy kupiłem sobie kolejne BMW (nadal się dziwię, że Iza nie wywaliła mnie jeszcze z domu).

          Polecam.

          1. paulina 23 kwietnia 2014 o 13:19

            Zaadoptujcie mnie. Będę dobrą córką!

  5. Telefoniak 17 kwietnia 2014 o 18:27

    Witam

    Czytam od niedawna Pański blog. Chciałbym częsiej trafiać na tak dobrze piszących blogerów.

    Wiem, że kosztowało to Panów wiele czasu i trudu jednak z wykresów nie jestem w stanie nic zrozumieć. Przy pierwszym wykresie jest napisane "wartości zlogarytmizowane". O co chodzi? Bo skale przy wykreach są liniowe. Co gorsza są nieopisane. Gołe liczby nic nie mówią.

    Wg mnie z tych wykresów wynika, że po pomorskim najwięcej jeździ VW, Opli i Fiatów.

    Czy nie lepiej byłoby podać np ilość zabitych (rannych) dla każdej marki na tysiąc samochodów? Wiedziałbym wtedy, że w tysiącu BMW zginęło trzy osoby, a w tysiącu Volvo dwie. Od razu wiadomo która marka jest "bezpieczniejsza".

    1. Krzysztof 17 kwietnia 2014 o 21:03

      Już wyjaśniam, co z tym logarytmowaniem. Gdyby zrobić wykres z surowych danych, to w przypadku np. całkowitej  liczby ofiar wygląda on tak, jak poniżej:

      Czyli mało czytelnie, gdyż dane dotyczące i liczy ofiar, liczby aut grupują się raczej w grupie wartości stosunkowo niskich (jak na obserwowany ich zakres). Tam "majaczy" niebieski punkt dotyczący BMW. Logarytmowanie danych pozwala "rozciągnąć" dane nie zaburzając zależności korelacyjnej między zmiennymi, a w przypadku liczenia współczynnika korelacji (to"r" w ramce i skojarzone z nim "p" mówiące o tzw. istotności statystycznej) takie przekształcenie jest wręcz z pewnych względów konieczne. W naszym przypadku sam współczynnik korelacji nie jest aż tak bardzo istotny, ale rysunek zalezności w oparciu o dane zlogarytmowane zyskuje na przejrzystości, prawda? Teraz co do opisów osi. No dałem, choć skrótowe nieco: log_auta – liczba aut (zlogarytmowana) log_ofiary – całkowita liczba ofiar (zlogarytmowana) log_ranni – j.w., tylko dotyczy rannych log_zabici – jw. tylko dotyczy zabitych        

      1. Tommy 18 kwietnia 2014 o 07:29

        Tłumaczenie na język polski:

        Ponieważ dla tego wykresu wszystkie punkty zebrały się w kupie, logarytmowanie pozwoiliło rozciągnąć trochę wykres aby stał się on bardziej czytelny :}

      2. Telefoniak 18 kwietnia 2014 o 15:43

        Co do logarytmów sprawa się wyjaśniła, opisy również są już jaśniejsze.

        Z wykresu nad tym tekstem odczytałem następujące dane (trochę niedokładne).

        Na 170000 zarejestrowanych VW przypadały 232 ofiary. Dla Fiata 184000/82, dla Opla 108000/141, a dla BMW 24000/41. Po obliczeniach wychodzi, że:

        – dla VW na 1000 samochodów przypada 1,36 ofiary,

        – dla Fiata 0,45 ofiary,

        – dla Opla 1,31 ofiary,

        – dla BMW 1,71 ofiary.

        Z tych wyliczeń jasno wynika, że lepiej być w/przy Fiacie mimo, że ogólnie było aż 82 ofiary.

        Oczywiście dobrze by było policzyć dane dla pozostałych marek i dla dokładniejszych danych.

        1. Qba 19 lutego 2018 o 15:03

          Dla mnie sprawa logarytmów w ogóle się nie wyjaśniła. Jedyne co wynika z wypowiedzi Krzysztofa to to, że z logarytmami jest ładniejszy wykres. Bardziej zdroworozsądkowe jest Twoje podejście i tutaj BMW nie wypada, delikatnie mówiąc najlepiej. W ogóle, oryginalny artykuł to manipulacja i brak wiedzy matematycznej, próbujący udowodnić tezę jasno sprzeczną z logiką i elementarną wiedzą o świecie.

          Niedługo kupuję żonie jedynkę i wtedy w kasie ubezpieczalni jasno wyjdzie jak jest z tą wypadkowością :)

      3. wojtek 2 lipca 2014 o 11:13

        Piękna manipulacja z tymi kreskami – na żadnym wykresie nie wychodzą z punktu (0,0) – np. z wykresu liniowego widać że zero samochodów danej marki powoduje prawie 30 ofiar. Taki wykres (x: liczba aut, y:liczba ofiar) to kiepski wybór.
        Dopiero z tej tabelki poniżej widać że BMW jednak w czołówce jest.
        Oczywiście z tej statystyki nie dowiemy się czy wypadek spowodował kierowca czy awaria samochodu. Nie dowiemy się też czy skala obrażeń spowodowana jest prędkością czy kiepskim stanem auta czy jego wiekiem (brakiem pasywnych elementów bezpieczeństwa).

        Ale ogólnie BMW bardzo ładnie jeździ – szybko i bezpieczenie i nie wypada z drogi tak łatwo jak np. Honda.
        https://www.youtube.com/watch?v=bVw1U9Qc2ro

        1. Patryk 22 kwietnia 2017 o 12:38

          to nie jest wcale tak, że każdy model statystyczny musi wychodzić z punktu (0,0)

          wiem że mineło sporo czasu od tego komentarza ale jeszcze ktoś przeczyta i pomyśli że masz rację…

  6. bebok 17 kwietnia 2014 o 19:09

    A teraz zrob z tego stala strone, a ja bede linkowac do niej pod kazdym artykulem o dzwonie bmw :-)

    1. Tommy 18 kwietnia 2014 o 07:29

      Możesz linkować do wpisu – url się nie zmieni ;}

  7. Dominik 17 kwietnia 2014 o 22:29

    super :)

     

    Panowie jakby się Wam nudzilo, to mozna to i by na całą Polskę rozciągnać :)

    ciesze się, że miałem w tym swój 1% (lub mniej) i wyszło coś sensownego

    1. Tommy 18 kwietnia 2014 o 07:30

      Próbujemy zdobyć dane o wypadkach dla całej polski ale policjanci coś się ociągają ;}

  8. Bebok 18 kwietnia 2014 o 11:39

    Pomorskie jest specyficznym terytorium! :) Tam nie uznaje się niczego poza VAGiem. Przynajmniej wśród młodzieży do lat 30 :P

    Praktycznie całą rodzinę mam na Kaszubach i nie widać tam jakoś specjalnie zainteresowania innymi markami.

    Gdyby pod uwagę wziąć Śląskie czy Mazowieckie, mogło by to wyglądać trochę inaczej :) Ciekaw jestem! Gdzie wyżej było by zburaczałe Audi czy dresiarskie BMW :P

    1. Dominik 18 kwietnia 2014 o 17:29

      sorry ale kaszuby to jest mały % pomorskiego… gdańszanie, gdynianie itd. to nie kaszubi a ich jest najwiecej… 

      1. Bebok 18 kwietnia 2014 o 17:52

        A jednak ilość zarejestrowanych aut potwierdza to co mówię :) pomorzanie kochają VAG i aut z ich koncernu jest tyle co całej reszty razem wziętej,

        1. Szczypior 19 kwietnia 2014 o 01:08

          Ja tam jednak sądzę że w całej Polsce jest tendencja do kupowania samochodów VAG. Sam fakt wszelkich leasingowych wózków- nikt BMW nie bierze w leasing jako floty do firmy, raczej królują Skody :)

  9. Tobiasz 20 kwietnia 2014 o 00:40

    Już po ostatnim Twoim wpisie zacząłem przychylniej patrzeć na kierowców BMW, zdarza mi się ich przepuszczać, a nawet od czasu do czasu mrugnąć światłami by poinformować o tym i o owym… Aczkolwiek przyznać muszę że ta statystyka jest dla mnie całkowicie zaskakująca bo patrząc tylko na swoje przygody to takich "podbramkowych" sytuacji z BMW miałem parę [wyraźnie mniej niż innych: po jednym razie Polonez, Opel, Fiat]. Przez ostatnie lata jeździłem sporo drogami wojewódzkimi i chyba tylko litewskie TIRy częściej wywoływały u mnie poczucie przerażenia, czy to jadąc sprzeciwka dokładnie moim pasem czy też spychając mnie niemalże do rowu. Natomiast w ciągu ostatniego roku zauważam że całe buractwo przesiadło się do "zerowozów".
    W Częstochowie jeździ tego tyle że niekiedy podejrzewam że je gdzieś rozdają. Nie raz zdarzyło mi się już być dosłownie otoczonym przez Audi na światłach. I niestety nie czułem się z tym komfortowo bo widząc jakie "kombinatory" jeżdżą tymi samochodami jest niemal pewne że któryś będzie chciał z prawego pasa jechać w lewo nawet nie włączając kierunków i nie zwracając uwagi na tą ciężarówkę co jedzie środkowym pasem czy inne podobne pomysły. Także niedługo w mojej okolicy BMW znowu stanie się marką pokroju Forda, a całe zło spłynie na "Audi debils" ewentualnie samochody oznaczone trzema literami: "VAG" bo ci też mają fantazje!. 

    I tak przy okazji pamiętasz Sandrę? – ona jeździ Audi!

    1. Tommy 22 kwietnia 2014 o 07:58

      Ech (westchnięcie)… Sandra…. ;}

  10. Krzysztof 20 kwietnia 2014 o 08:48

    Odnośnie wpisu Telefoniaka.

    Idąc tym tropem, zrobiłem pełne zestawienie w przeliczeniu na 100 000 aut.
    Liczba zabitych            Liczba ofiar wszystkich

    SEAT       18,0                SEAT        180
    VW          14,8                BMW        176
    Skoda      12,3                Honda        166
    Audi         10,1                Audi          161
    Opel           9,3                Daewoo     159
    BMW         8,4                Renault      152
    Daewoo      8,4                Toyota       149
    Honda        5,9                Citroen       147
    Renault      5,6                 VW           137
    Toyota        5,4                Opel          131
    Mercedes   5,1                 Ford          107
    Citroen       4,6                Skoda          96
    Ford           3,8                Mercedes     84
    Fiat            2,7                Peugeot       83
    Inne           1,8                 Inne            64
    Peugeot     0,0                 Fiat             44
    ————————————————————–
    Średnio      7,3                 Średnio      127
    Prz. ufn. 4,7 – 9,8             Prz. ufn. 105 – 150
     

    Hmm – w kategorii wszystkich ofiar razem – BMW jest jednak wysoko. Już chyba wiem, jak pogodzić wnioski wypływające z wykresów zależności (korelacji) a z takim prostym przeliczaniem na 100 000 aut.
    Najpierw jednak o tym zestawieniu i średnich liczbach ofiar na markę (czyli to pod kreską ;-))
    Taka średnia jest – jak wszystko – skutkiem zmienności losowej, zatem ZAWSZE przy średniej arytmetycznej powinno się podawać jakąś miarę rozrzutu. Może to być na przykład odchylenie standardowe, ale ja wolę tzw. przedział ufności. W skrócie mówiąc, pokazuje on zakres wartości które nie różnią się istotnie (tj. wedle powszechnie przyjętego progu 95% pewności) od średniej.

    Z nich wynika zatem, że wyjątkowo dużo (istotnie statystycznie więcej niż średnio):
    1) ginęło ludzi w wypadkach spowodowanycb przez: Seata, VW, Skodę i Audi
    2) wszystkich poszkodowanych w wypadkadkach spowodowanych przez Seata, BMW, Hondę, Audi, Daewoo i Renault (Toyota i Citroen – tuż pod progiem)

    Swoją drogą – co z tymi SEAT-ami ??

    A teraz jak pogodzić poprzedni wykres dotyczący łącznej liczby ofiar z tym co Telefoniak spostrzegł? Sądzę, że klucz do tego może dotyczyć dwóch kategorii: FIAT i Inne. To są bardzo niejednorodne kategorie a dodatkowo bardzo liczne, dlatego mogą wprowadzać pewne zakłócenie. Dlatego zrobiłem też analizę korelacji z wyłączeniem tych dwóch kategorii – z danych surowych (niebieski punkt w tłoku, to BMW):
    http://www.krzysztof.kujawa.org.pl/transfer/Fig5_Korelacja_auta_ofiary_bez_fiata_i_inne.jpg

    oraz z danych logarytmowanych :
    http://www.krzysztof.kujawa.org.pl/transfer/Fig5_Korelacja_log_auta_ofiary_bez_fiata_i_inne.jpg

    W tym przypadku już udział BMW nie prezentuje się tak neutralnie, jak w poprzedniej analizie. No, ale ten wykres reprezentował by jakieś wyobrażenie na temat szkodowości BMW z pominięciem Fiatów i Innych, a przecież one są także kawałkiem drogowej rzeczywistości :-).

    Bardzo chciałbym mieć do dyspozycji dane na temat poszczeglnych modeli aut, a nie tylko marek oraz dane – choćby szacunkowe, ile km przejeżdżają rocznie kierowcy poszczególnych modeli. Tylko wtedy można by ocenić, czy kierowcy danej marki (i modelu) rzeczywiście mają skłonność do niebezpiecznej jazdy. No bo jeśli np. kierowca modelu XX przejeżdża 10 razy mniej km/rok niż modelu YY to chociaż w przeliczeniu na określoną długość trasy wypadek powoduje 5 razy częściej niż YY, to i tak jego udział w "ogólnym niebezpieczeństwie drogowym" jest niższy…

    1. Telefoniak 21 kwietnia 2014 o 17:36

      Racja, przydałby się dane dla każdego modelu i to z przebiegiem najlepiej dla całego kraju ale chyba będzie to niemożliwe, przynajmniej narazie (chociaż przebiegi powinny być w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, spisywane na przeglądach).

      Lepiej wstrzymać się z ocenami bo te dane nie wyglądają na dokładne.

      To co napiszę poniżej będą to luźne wywody i nie należy brać ich bardzo poważnie.

      Co do Seatów. Trzeba uważać bo tuż za rogiem może czychać uzbrojona Ibiza w kominiarce gotowa na wszystko ;)

      Zastanawia mnie dlaczego tak dużo osób ginie w grupie VAG? Czyżby ich samochody nie były bezpieczne? Seat w tej grupie może mieć najgorsze statystyki ponieważ kierowany jest do osób młodych lubiących dynamiczną jazdę.

      Pierwsze cztery miejsca miejsca wsród marek mających największą liczbę ofiar zajmują producenci aut uchodzących za "sportowe" czyli Seat, BMW, Honda i Audi. Przypadek?

      Zastanawia mnie również wysokie miejsce Daewoo. Czyżby były już tak zgnite, że każda stłuczka kończy się poważnymi obrażeniami?

      Co do BMW można spróbować porównać do konkurentów premium czyli Audi i Mercedesa. Mercedes wypada dużo lepiej, Audi porównywalnie.

      Mam nadzieję, że na tym blogu pojawią się jeszcze takie felietony tylko z dokładniejszymi danymi. Wtedy będziemy mogli dowiedzieć się jak to jest z tym bezpieczeństwem (statystycznie) w Polsce.

  11. Krieg 20 kwietnia 2014 o 09:56

    Statystyki są jak bikini , pokazją dużo ,ale nie pokazują najważniejszego :)

  12. Filterki24.pl 22 kwietnia 2014 o 11:22

    Za wytrwałość i cierpliwość się Wam należy złoty medal panowie, ja bym chyba nie miał tylu sił żeby się zagłębiać w takie rzeczy, a temat jest bardzo ciekawy i "na czasie".

  13. maqus 23 kwietnia 2014 o 14:51

    Bardzo ciekawa analiza i interpretacja. A tak swoją drogą to faktycznie napewno firmy ubezpieczeniowe mają własne statystyki. Podejrzewam, że w głównej mierze bazują tworzeniu profili kierowców (np: płeć, wiek, staż prawa jazdy), którzy są najczęsciej sprawcami kolizji. I właśnie dlatego właściciele BMW często płacą wyższe składki, bo to auta, które głównie kochają młodzi ludzie z zacieciem sportowym. Także winna nie jest sama marka BMW, a statystyczny jej użytkownik, ot tak moja hipoteza.

    1. Tobiasz 24 kwietnia 2014 o 13:02

      Ale właśnie o to chodzi że statystyczny użytkownik BMW to bez "mózgie yeti", któremu nigdy do głowy by nie przyszło że prowadząc samochód, posługuje się narzędziem, które posiada energie o kilka rzędów wielkości większą niż najmocniejszy nawet karabin snajperski, który jak wiadomo służy tylko do jednego – do zabijania. To co napisałem jest wielkim uogólnieniem, które jednak doskonale pokazuje hipokryzje w postrzeganiu rzeczy przez ludzi.

      1. Tommy 24 kwietnia 2014 o 13:07

        Kiedyś przepychając samochód po garażu niechcący przejechałem sobie po stopie – bolało jak cholera

        1. Tobiasz 24 kwietnia 2014 o 13:33

          No właśnie, a kiedy rozpędzisz go i wjedziesz w przystanek autobusowy to prawdopodobnie spowodujesz większe szkody niż dzieciak który urządził sobie strzelnice w Columbine High School w USA, a jakoś nikt nie zastanawia się nad pozwoleniami na posiadanie tego, jakże potencjalnie śmiercionośnego kawałka metalu. POTENCALNIE.

        2. Tobiasz 24 kwietnia 2014 o 14:07

          Jeszcze a propos tego co mówiłem przypomniała mi się sytuacja z zeszłego roku w której to motocyklista bez uprawnień potrącił na przejściu dla pieszych kobietę idącą wraz ze swoim niepełnosprawnym synem. Kobieta zginęła, syn stracił jedyną opiekunkę, a koledzy motocyklisty na facebooku wszczeli dyskusję na temat tego że winna temu była ta kobieta bo przecież z daleka było motocykle słychać! I to nic że w tym miejscu było ograniczenie do 50km/h a on jechał 180km/h bo przecież takiej maszyny nie kupuje się po to by jeździć wolno… To jest właśnie przykład tego "bezmózgiego yeti" o którym mówiłem, które to często wybierają samochody marki tutaj omawianej i wpływają tak radykalnie na jej wizerunek w Polsce.

  14. opony do BMW 24 kwietnia 2014 o 10:38

    Tak tylko tu trzeba wziąć pod uwagę liczbę samochodów danej marki jaka się porusza po polskich drogach… a po to większość BMW, AUDI, VW jest sprowadzanych z Niemiec, Belgii czy Francji i są to auta powypadkowe i klepane u nas. Takie auto po wypadku jednym już w drugim nie będzie tak samo chronić!

  15. Dr Hrabia 26 kwietnia 2014 o 00:19

    Poruszeni badaniami Prentkiego, jako przedstawiciele poważnej firmy badawczej, zdecydowaliśmy się niepoważnie poeksplorować aktualny wizerunek "BMW", bazując na skojarzeniach. No cóż… Dres, pener, cwaniak… Miłość do użytkowników samochodów z Bawarii jest w nas jednak głęboko zakorzeniona ;)

    Szczegóły: http://tric.pl/portfolio-item/bmw-skojarzenia/

      1. Dr Hrabia 6 maja 2014 o 23:47

        Dzięki za uznanie. Bawimy się danymi, tak po prostu. I szukamy auta firmowego. Jak się łatwo domyśleć będzie to właśnie BMW :) Stereotypom na przekór.

        1. Tommy 7 maja 2014 o 07:32

          Rewelacyjne badanie Panowie! Szczególnie podoba mi się chmura skojarzeń i zestawienie słów "burak", "bolesne" oraz "głąb" – to w zasadzie mój pełny profil psychologiczny :}

          Pogratulować za ciekawe i nieszablonowe podejście.

  16. adam 2 lipca 2014 o 10:02

    Czyli wychodzi na to że powyżej średniej są szaleńcy w BMW i szroty z grupy VW.

    1. Tommy 2 lipca 2014 o 10:07

      Volkswagen, Opel, Audi, Renault, Toyota i dopiero szaleńcy w BMW jeśli mamy być precyzyjni.  A później jeszcze Seat Daewoo i Ford – oto cała grupa powyżej średniej.

      1. wojtek 29 lipca 2014 o 08:38

        Nie wiem skąd masz te "precyzyjne" wnioski ale z tabelki Krzysztofa wychodzi inaczej.

        Średnio      7,3

        SEAT       18,0
        VW          14,8
        Skoda      12,3
        Audi         10,1
        Opel           9,3
        BMW         8,4
        Daewoo      8,4
        Honda        5,9
        Renault      5,6
        Toyota        5,4

  17. szkoda 24 marca 2016 o 16:09

    Ciekawe jest to, że BMW jest też wysoko jeśli chodzi o zaniżanie odszkodowania po wypadku. Części zamienne są brane pod uwagę, a amortyzacja w tej marce leci na łeb na szyję.

  18. vw-sklep 19 grudnia 2016 o 13:28

    Ciekawe statystyki i jeszcze ciekawsze jak zmieniają się one na przestrzeni lat.

  19. Piffg 1 listopada 2017 o 15:30

    Moje spostrzeżenie mocno pokrywają się ze statystykami ale nie całkiem. Z moich doświadczeń na drodze wynika że najwięcej oszołomów jeździ w BMW, ilość idiotów w BMW jest tak duża że zastanawiam się jak to jest możliwe – czy te auta mają jakiś wbudowany magnes przyciągający idiotów? W każdym razie jak trafiam na jakiegoś kretyna na drodze to najczęściej jedzie on BMW, na drugim miejscu są Audi na trzecim samochody dla ludu czyli VW, wysoko są także Seaty, Ople i nowe Skody. Nie zauważyłem za to szczególnej upierdliwości Daewoo ani Toyoty. Szkoda że dane są tylko z jednego województwa i nie ma statystyki ogólnej wypadków z uwzglednieniem takich gdzie nie było rannych, BMW jest tylko trochę ponad średnią a to jest absolutnie niemożliwe żeby było tylko trochę
    bo kierowcy BMW to zakała dróg.

  20. Łukasz 29 kwietnia 2018 o 21:13

    Jak pan sam słusznie zauważa w swym tekscie – nachylenie tej prostej powinno być 1:1. Wtedy rzeczywiście wychyłka w góre czy w dół oznaczałaby wiecej/mniej statystycznie wypadkową markę auta.

    Jednak na przedstawionych wykresach nachylenie prostych nie jest 1:1. Jest mniejsze. Jako że to jest skala podwójnie-logaryczmiczna, to wniosek jest z tego zupełnie inny niż przedstwiony (choć też ciekawy). Że trend pokazuje że im żadsza marka tym statystycznie bardziej wypadkowa. Można to różnie interpretować – ale to już inna bajka. Za to wychyłka w górę czy w dół od przedstawionej lini, może być tylko interpretowana jako odchylenie od tego ogólnego trendu. Można wiec powiedzieć np że „BMW” i „SEAT” jest wyraźnie bardziej wypadkowe, nawet w stosunku do innych mało popularnych marek. A np „FIAT” jest mało wypadkowy jak na popularny samochód.

    Pozdrawiam

  21. comandor 30 grudnia 2018 o 10:02

    Analizy jak dla mnie bez sensu. Potwierdzają, że BMW jest bezpiecznym samochodem, czyli badania ADAC, a nie „ILOŚĆ WYPADKÓW, A MARKA I LICZBA ZAREJESTROWANYCH SAMOCHODÓW” Nie to powoduje opinię o tej marce w naszym kraju. Wynik spotkania: ściana-BMW, a ściana Fiat Panda jest oczywisty. Pytanie w ilu na 100 takich teoretycznych zdarzeń znajdzie się BMW, a ile razy Panda. Mnie interesuje ile na 1000 zdarzeń drogowych zdarzenie zainicjowało (było sprawcą) BMW (z kierowcą takim czy owakim) a ile np: VW przeliczając to również na liczbę zarejestrowanych pojazdów bo wiadomo, że VW jest jak szarańczy. Trzeba by uwzględnić wszystkie zdarzenia – stłuczki, kolizje, wypadki, a kusząca jest nawet liczba mandatów – ale niestety mandat dostaje kierowca a nie pojazd więc nie do przeliczenia.
    Reasumując – sprawdzona została śmiertelność z udziałem jako takim BMW w odniesieniu do innych marek a nie „ILOŚĆ WYPADKÓW, A MARKA I LICZBA ZAREJESTROWANYCH SAMOCHODÓW” a chyba o to chodziło. Nie widzę wykresu z osiami: liczba zdarzeń – marka pojazdu sprawcy.
    BMW ma taką opinię przez ludzi, którzy siedzą za ich kierownicami, a w zasadzie wszyscy z nich myślą, że jak siedzi w Bawarii to już jest królem świata. Tak BMW zbudowało poniekąd swój brand. Gdyby Ferrari kosztowało tyle co BMW i było tak masowe podejrzewam, że teraz analizy dotyczyłyby tej właśnie marki.

  22. wwww 12 lutego 2019 o 15:55

    dziwne te statystki bo wiadmo ze BMW ma spora smiertelnosc nie dlatego ze auto jest zle , tylko ze zwykle laduja na drzewie bo mysla ze da sie zlamac prawa fizyki i malolaty padaja , a jak brac statystyki z jednego woj to prosze moze wziasc z podlaskiego , i wyjdzie fiat 125 p bo bmw tam jest jedno ehee

    1. Anonim 24 stycznia 2023 o 13:18

      „bo wiadmo ze BMW ma spora smiertelnosc nie dlatego ze auto jest zle , tylko ze zwykle laduja na drzewie bo mysla ze da sie zlamac prawa fizyki”
      Skąd to niby „WIADOMO”?

      1. Kamil 24 stycznia 2023 o 13:20

        „bo wiadmo ze BMW ma spora smiertelnosc nie dlatego ze auto jest zle , tylko ze zwykle laduja na drzewie bo mysla ze da sie zlamac prawa fizyki”
        Skąd to niby „wiadomo”?
        Widzę, że artykuł, mówiący o tym, że powszechna opinia, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, do niektórych w ogóle nie dociera!

  23. Kamil 24 stycznia 2023 o 13:19

    „bo wiadmo ze BMW ma spora smiertelnosc nie dlatego ze auto jest zle , tylko ze zwykle laduja na drzewie bo mysla ze da sie zlamac prawa fizyki”
    Skąd to niby „wiadomo”?
    Widzę, że artykuł, mówiący o tym, że powszechna opinia, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, do niektórych w ogóle nie dociera!

Pozostaw odpowiedź Tommy Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *