Niedawno w internetach pojawił się film ukazujący jak to pewien nie grzeszący intelektem i urodą osobnik próbował podpalić siebie oraz swój samochód piłując stare opony na podjeździe.

Historia nie skończyła się happy endem bo zapalił się tylko samochód. Gość niestety wyszedł z tego bez szwanku.

Przez chwilę zrobiło mi się nawet smutno, że samochód udało się ugasić – doszedłem bowiem do wniosku, że pożar oszczędziłby mu cierpień i wstydu, które będzie przechodził póki ten osioł będzie siedział za jego kierownicą.

Żeby jednak nie odbiegać za daleko od tematu – to dzieło filmowe na miarę nowego Hobbita wygląda tak:

To co wydało mi się w nim najciekawsze (o ile można w ogóle użyć tutaj takiego określenia) to jednak nie ten niskobudżetowy pokaz pirotechniczny, który urządził ten bałwan tylko kwestia samej publikacji tego nagrania. Zwróćcie uwagę na tytuł– brzmi on „Fan marki BMW”.

I z całym szacunkiem ale nazwanie tego debila „fanem marki” to jak określenie koksa naparzającego się maczetą ze swoimi równie wyrośniętymi kolegami „wiernym kibicem piłkarskim”.

Zastanowiłem się więc przez chwilę – kto właściwie publikując w internecie taki film, nadaje mu tak idiotyczny tytuł. Opcje mam dwie. Opcja pierwsza – jest to osoba o ilorazie inteligencji na poziomie kierowcy tego czerwonego E36 (lub też sam kierowca), która uważa, że to katowanie samochodu jest „cool” i w ogóle to YOLO i CHWDP. Można by wtedy założyć, że tytuł wypływa z serca bo i kierowca i ewentualny producent filmowy są zdania, że takie zachowanie to nic innego jak pokazywanie światu wyższości BMW nad resztą drogowego plebsu.

Jara gumę? Jara! I to ku%$* konkretnie co nie? Yolo. Twój golf tak nie potrafi!

Drugą opcją, którą wziąłem pod uwagę było to, że gość publikujący film jest swego rodzaju obrońcą moralności. Człekiem prawym i na swój sposób wykształconym, który za pomocą ironii próbuje napiętnować tutaj znienawidzone przez siebie buractwo w BMW (może nawet jakieś BMW przejechało mu kiedyś ukochanego psa albo coś w ten deseń).

Aby odpowiedzieć sobie na pytanie z kim mam do czynienia postanowiłem zapoznać się bliżej z repertuarem, który autor publikuje na swoim kanale na YT. Gość nazywa się „Zdenek Blacha” i muszę przyznać – portfolio ma dość imponujące

Mamy tu więc między innymi film „Pijana dziewczyna sika pod drzewem”, „Gimnazjalistka opowiada o sexie” oraz mój faworyt – „Pijana laska bez majtek robi fikołki”.

Zdenek polubił również filmy „Preludium do MASSterplanu” oraz „Rozkazuję Ci rosnąć” z pewnym wielkim murzynem, który macha sztangielkami.

Nie chcę nic mówić ale chyba właśnie odnalazłem biblijnego supersamca z BMW. Samca wszystkich samców.

To chyba właśnie jest największy problem tych samochodów – brak możliwości odcięcia się od tej grupy radykałów, którzy żyją złudzeniem, że niebiesko-białe śmigło na masce i palenie gumy na przystanku dodaje im prestiżu i zapędzi im do łóżka same skąpo odziane białogłowy. Że inni kierowcy widząc w lusterku dwie nerki będą zjeżdżać na pobocze i przepraszać, że w ogóle raczyli znaleźć się ze swymi złomami na drodze tak zacnego dostojnika w „prawdziwym samochodzie”.

Starczy jednak tych analiz psychologicznych bo chciałbym omówić dziś nieco inne zagadnienie.

Niedawno wspominałem o ilości wypadków powodowanych przez poszczególne marki. Miał to być krótki przerywnik skłaniający do wewnętrznego rachunku sumienia i chwili zadumy jednak wyszła z tego wielka internetowa gównoburza, w której starły się dwie grupy ludzi – Ci, którzy uważają BMW za coś świętszego od Jasnej Góry i Ci, którzy uznają te samochody za wcielenie samego Lucyfera. Praktycznie nie było tutaj widać osób, które zatrzymały się gdzieś po środku.

Chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewną rzecz, którą większość osób wtedy zignorowała.

Zacznę jednak od początku.

BMW jakby na to nie patrzeć jest samochodem sportowym. Dedykowanym kierowcy, stosunkowo szybkim i wymagającym od nas więcej umiejętności niż przeciętny sedan. Jak dla mnie logicznym jest więc, że jeśli wypuścimy na ulicę 100 takich samochodów, to będą one rozbijać się dajmy na to, dwa razy częściej niż 100 astmatycznych, wyposażonych w systemy ESP Volkswagenów POLO. Czyli w takim wypadku BMW spowodują jakieś 40 wypadków, a Volkswageny dajmy na to – 20 (wartości są oczywiście przykładowe).

Przekaz jest w takiej sytuacji prosty i klarowny – BMW to zło.

Jeśli jednak – tak na zdrowy rozsądek przyjmiemy, że takich niebezpiecznych i drogich w utrzymaniu beemek jest na drogach 10, a miłych i puchatych Volkswagenów POLO około 100, to statystyka pokaże, że rozbiło się zaledwie 5 samochodów BMW i około 20 VW.

Dużo osób komentujących mój wpis o wypadkach pomyślało w ten sam sposób i stwierdziło, że z tego powodu sam ranking jest gówno warty.

Teraz jednak spójrzcie na to z nieco innej perspektywy – ponieważ samochodów BMW teoretycznie jest na drogach mniej, liczba powodowanych przez nie wypadków jest mniejsza niż tych, które wynikają z winy kierowców milusiego Volkswagena POLO. No bo skoro samochodów BMW jest 10, a VW 100, ilość wypadków będzie wynosić odpowiednio 4 dla BMW i 20 dla Volkswagena.

Tak się złożyło, że takie wartości wykazał mój ranking wypadków z województwa pomorskiego. 4% rozbitych BMW przy 20% Volkswagenów.

I teraz tak na logikę – skoro BMW = 4 wypadki, a VW aż 20 to oznacza, że jadąc sobie z dziećmi do teściów macie kilka razy większą szansę na to, że uderzy w Was taka tyci tyci milusia „polówka” albo Golf.

Chodzi o to, że muszą rozbić się aż cztery Volkswageny zanim wypadek przytrafi się jakiemuś BMW.

Idąc więc tym tropem – bazując na rankingu dotyczącym bezwzględnej liczby wypadków nagłówki w gazetach powinny trąbić nie o mordujących obywateli samochodach marki BMW, tylko o krwiożerczych Volkswagenach Passatach TDI z relingami na dachu.

Dlaczego więc tak się nie dzieje? Skoro to Volkswagen zbiera znacznie większe żniwo, dlaczego to BMW ma tak czarny PR? Moim zdaniem odpowiedzią jest właśnie film z początku tego felietonu.

BMW ma podobny problem co polskie kluby piłkarskie.

Jeśli jakiś odziany w kolorowy szalik człowiek-półmózg zaatakuje kogoś maczetą, oberwie się całej grupie prawdziwych kibiców, którzy przychodzą na mecze po to aby zagrzewać do walki drużynę, z którą z różnych powodów się utożsamiają. To oni będą tutaj najbardziej poszkodowani bo nie zrobili nic złego, a tymczasem świat zacznie postrzegać ich jako zwyrodnialców.

Jeśli jeszcze nie daj boże taki dobry kibic ma nieco większe gabaryty i krótkie włosy, to ma już przypiętą taką metkę, że bój się boga.

I nie ma tutaj znaczenia to, że gdy zakłada kolorowy szalik to wcale nie atakuje ludzi maczetą, tylko idzie kibicować swojej ulubionej drużynie ze swoim uśmiechniętym synkiem niesionym na barana. W oczach opinii publicznej jest bandytą.

Wspólnie z przyjaciółmi z klubów BMW organizujemy wiele inicjatyw. Poznaliśmy się dzięki naszym samochodom, i dzięki nim odwiedzamy domy dziecka, organizujemy zbiórki dla schroniska dla zwierząt (zapraszam w sobotę 7 grudnia o 11:00 pod pomnik Reksia w Bielsku-Białej) czy wspieramy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy (12 stycznia będziemy w Skoczowie ale o tym będzie na prentkim za niedługo).

Poświęcamy setki godzin i niemałe pieniądze by nasze samochody były w nienagannym stanie technicznym. Staramy się robić fajne rzeczy i chętnie pomagamy innym, a mimo to społeczeństwo postrzega nas jako zabójców rozjeżdżających dzieci na przejściach dla pieszych.

Duża zasługa w tym szeroko rozumianych mediów, bo to za ich sprawą hasło „wypadek BMW” stało się tematem chodliwym prawie tak bardzo jak „transfer Lewandowskiego” albo „dachowanie Kubicy”. Możecie się ze mną nie zgodzić, ale moim zdaniem takie medialne jeżdżenie po BMW nie ma już dziś na celu piętnowania idiotów czy niebezpiecznych kierowców.

To zwykła, płytka zagrywka sprzedająca monotematyczne artykuły w taki sposób, że ludzie sami nakręcają się pod ich wpływem na wielostronicowe, zapewniające ruch i ładne statystyki bitwy w obrzucaniu się świeżą kupą.

Naprawdę nie miałbym nic przeciwko artykułom o wypadkach BMW, gdyby w ten sam sposób obrywało się i innym idiotom za kółkiem. Piętnujmy kretynów ale niech to będzie misja społeczna, a nie stronnicza zagrywka manipulująca społeczeństwem.

Kilka dni temu kiedy jechałem do pracy, prawie zepchnęło mnie z drogi kilkuletnie Audi. Starszy wiekiem, grzeczny zapewne i stateczny pan kierowca patrząc mi w oczy przez boczną szybę zepchnął mnie z drogi bo przypomniał sobie, że za chwilę musi skręcić, a jest na złym pasie.

Skurwiel nawet się nie zawahał. Patrzył mi w oczy z wyrzutem, że śmiem jechać pasem, który właśnie chce zając po czym zepchnął mnie na chodnik.

Chwała bogu, że mam dobre hamulce i zimówki na wysokim profilu.

Jednak zastanówcie się teraz. Ale tak obiektywnie – czy gdyby wtedy ten starszy miły pan o niezwykle uprzejmej aparycji wjechał we mnie i razem wpadlibyśmy na pełen ludzi przystanek, który znajduje się niedaleko to czy lokalna gazeta napisałaby o „Starszym kierowcy Audi, który przez swoją brawurę omal nie zabił 15 osób”? Czy może lepiej brzmiało by „Dwudziestosześciolatek w sportowym BMW zderzył się z Audi i wpadł na przystanek pełen ludzi” ?

Chyba zbyt łatwo dajemy się manipulować…

44 Komentarze

  1. Quattro 5 grudnia 2013 o 18:41

    Smutne, ale prawdziwe…

  2. L. 5 grudnia 2013 o 18:42

    Spoko Tommy, "dresy" już też zauważyły że BMW jest beee. Duża część się przesiadła na inną markę. Nie ma sensu jej wmieniać, po co robić wojnę które auto jest bardziej, mojsze czy twojsze.

    Dodatkowo myślę że automatyczne zakwalifikowanie do grona neandertali ma swój urok. Dla smakosza, fakt, ale ma :).

     

  3. pio075 5 grudnia 2013 o 19:10

    Jednak zastanówcie się teraz. Ale tak obiektywnie – czy gdyby wtedy ten starszy miły pan o niezwykle uprzejmej aparycji wjechał we mnie i razem wpadlibyśmy na pełen ludzi przystanek, który znajduje się niedaleko to czy lokalna gazeta napisałaby o „Starszym kierowcy Audi, który przez swoją brawurę omal nie zabił 15 osób”? Czy może lepiej brzmiało by „Dwudziestosześciolatek w sportowym BMW zderzył się z Audi i wpadł na przystanek pełen ludzi” ?

    I to jest dokładnie to o czym mówiłem :)

    No ale dopóki kasa będzie za kliknięcia, to internetowe szmatławce (drukowane szmatławce też) będą robiły takie tytuły.

     

    1. humanlife 5 grudnia 2013 o 21:37

      Tak to jest niestety z tymi stereotypami, że właśnie przez takich "fanów marki" jest negatywny wydzwięk i nagonka np na markę jaką jest BMW. Przyznam się szczerze, że ja osobiście staram się być uprzejmym użytkownikiem dróg. Dlatego sam do siebie często się smieje gdy ustąpie albo kogoś wpuszczę "patrz jak to skurwiel z BMW jest miły". Ale tak z drugiej strony niektóre stereotypy można sobie łatwo wyrabiać własnemu opserwując innych użytkowników dróg jak i również ich często schematycznego sposobu bycia. I tutaj ja sobie wyrobiłem stereotyp właściciela AUDI jak i Forda FOCUSA. Nie wiem dlaczego ale przeważnie trafiają mi się właśnie tacyy kierowcy AUDI jak ten uprzejmy dziadek który zepchnął Cię z drogi. Bo zawsze trafi się jakiś kierowca tejże marki, który uważa że ma nowsze auto i lepsze od prawie 20 letniego BMW i może wszystko na drodze. Za to troche inny mam sposób postrzegania kierowców FOCUSÓW, na których przez pewne doświadczenia z nimi staram się uważać. Ale nie ma co piętnować żadnej marki. W każdym środowisku znajdzie się taki "fan" lub "super kierowca", który myśli że jest królem szosy. Niestety brak im tego ogarnięcia, że nie jesteśmy sami na drodze, jak również że podczas kierowania powinniśmy nie tylko myśleć o sobie ale również o innych i często za innych użytkowników drogi.

       

      1. siudek 6 grudnia 2013 o 10:31

        Bo to są "bałwany" z TYCH SAMOCHODÓW. Same samochody się nie rozbijają. Nie słyszałem o stojącym spokojnie na parkingu pustym BMW, które z nienacka odpaliło i przejechało babcię z wózkiem wyjeżdżającą z supermarketu z jedzeniem dla wnuczka. Dlaczego ludzie wciąż usilnie wiążą fakty, które nijak mają się do siebie?

        Są sportowe samochody, stworzone aby sprawiać radość z jazdy (tak jak np. BMW). Wiadomo, wymagają one więcej pokory od kierowcy, a często i umiejętności zupełnie innych. A co taki półtępy półgłupi kolo który ma kasę sobie kupi – spokojne Polo 1.1 czy żwawą Beemkę, sportowe mocne Audi lub szybką Hondę? Sprzedawca w salonie popatrzy i stwierdzi "nie, Panu nie sprzedamy, nie jest Pan godzien"? Kurde, mamy kapitalizm… Niby odpowiedź jest prosta, ale większość ludzi i tak zachowuje się, jakby po wymyśleniu sobie/podsłuchaniu jakiegoś poglądu, zakłada klapki na oczy jak koń i nic już więcej go nie interesuje. :/

        Pzdr.

  4. Dominik 5 grudnia 2013 o 21:37

    az mam ochote kupic bejzbola z logo bmw i nickiem :] coz, bede sie wpisywal w wizerunek

  5. Stiuk 5 grudnia 2013 o 22:45

    W budynku gazety, z którą kiedyś współpracowałem wiszą czołówki starszych, mniej lub bardziej ważnych gazet. W jednej z antyram wisi oczywiście czołówka z wielkim tytułem w stylu "Śmiertelny wypadek BMW", czy coś podobnego, ale z daleka da się zauwazyć te trzy magiczne litery, BMW. 
    Nie powiem, ale pisząc o swoim bardzo wymownym, czerwonym BMW się uśmiecham, ale na drodze nie ma znaczenia, czy wypadek miała ta, lub inna marka, przynajmniej dla mnie nie ma to znaczenia. 
    nie miałem okazji pisać artykułu na ten temat, więc nie wiem co czują ludzie piszący o tym. Kiedy moja luba miała wypadek, bo na drodze ekspresowej miły starszy Pan w swoim Seicento postanowił sobie zawrócic, bo przecież barierki oddzielające pasy ruchu to nie przeszkoda, gazeta napisała o wypadku dwóch samochodów na owej drodze. W tytule nie było, że zderzyły się dwa Fiaty, tylko gdzieś tam dalej w artykule moglismy sobie to znaleźć. Nie było krzykliwych tytułów, nagłówków i felietonów na temat zła jakie sieją kierowcy BMW. 
    Ale trzeba jakoś niwelować stereotyp marki, którą część z nas uwielbia. 

    1. babel-89 5 grudnia 2013 o 23:51

      Pewnie gdyby dziewczyna jechała BMW to tytuł sugerowałby jej winę ;)

  6. pilotozyrysa 6 grudnia 2013 o 08:55

    Według mnie wcześnieijszy rankig jest do dupy. Nie chodzi o samochody tylko o kierowców. To, że kierowcy BMW robią mniej wypadków w pomorskim czy gdzieś tam, może być zupełnie różne z danymi ze małopolski, gdzie może być więcej takich buraków jak na wyżej pokazanym obrazku. Analizując dalej, można dojść do wniosku, że jeśli nie chcesz wypadku jeździj lanosem uff. 

    Filmik pokazuje, że nie każdy nadaj się do jazdy tylno napędówką. Dla takich ludzi powinien być przepis o wożeniu 20 KG gaśnic. W razie jakby jeszcze kogoś podpalił… 

  7. siudek 6 grudnia 2013 o 09:47

    Według mnie wcześnieijszy rankig jest do dupy.

    "Może być", "można dojść do wniosku", może jednak jest inaczej. Nic personalnego kolego, ale tak właśnie w PL działa większość opinii publicznej – takie gadanie o niczym.

    Chłopaki w cytowanym poprzednim artykule zebrali konkretne dane z konkretnego województwa i opracowali je po swojemu, pokazując konkretne fakty, na podstawie których każdy może sobie wyciągnąć wnioski. A zaraz znajduje się armia ludzi, którzy nie mają żadnych faktów i nie opierają się na żadnych konkretnych informacjach, którzy twierdzą że to jest do bani, bo gdzie indziej MOŻE być inaczej.

    A może by tak ktoś inny chcąc dyskusję kontynuować lub przedstawić swoje zdanie, przedstawił również podstawy tego zdania? Może znalazłby się ktoś, kto wyciągnie takie dane właśnie z małopolski i tak samo je przedstawi? Da to wtedy czytelnikom możliwość wyciągnięcia dalszych wniosków, ale przynajmniej na jakiejś podstawie. Wtedy dyskusja będzie merytoryczna, coś wniesie – będziemy o coś bogatsi (o wiedzę konkretnie…). Tak to tylko kolejne "gadanie". Chyba że to jest po prostu "zdanie na podstawie swojego zdania" i idziemy dalej oglądać TV…

    Wracając do filmu – najbardziej zdziwiłem się, jak koleś widząc, że auto mu się pali, bez wahania podnosi maskę i – jakby tego było mało – DMUCHA gębą na silnik! :D Gratulacje, dyplom do odbioru na Wiejskiej…

    Pzdr.

    1. pilotozyrysa 6 grudnia 2013 o 22:25

      Cel jaki miała spełniać tabelka jest ok i spełniła swoje zadanie. Kierowcy BMW nie przodują w rankingu powodowania wypadków i plasują się gdzieś na środku tabelki. Udowodnili to i trzeba się z tym zgodzić. 

      W każdej grupie samochodów są kierowcy i "antykierowcy" Skoro Volkswagenów, Opli i Fordów jeździ najwięcej, logicze jest, że grupa "antykierowców" będzie większa niż u przedstawicieli samochodów innych marek. 

       

       

      1. siudek 6 grudnia 2013 o 23:06

        W moim rozumieniu cel był taki, aby kolejny raz zwrócić uwagę, że media preferują zwyczajnie to, co się sprzedaje, niezależnie od tego jak mocno trzeba nagiąć fakty. Wystarczy otworzyć oczy. Magiczne trzy literki w tytule w połączeniu z jakimś tragicznym słowem gwarantują więcej wyświetleń. A artykuł pokazał kolejny raz, że jest to zwyczajne nadużycie i pokazał konkretnie jak bardzo. W dodatku nie były to tylko zwyczajne puste przemyślenia, tylko analiza policyjnych statystyk. W małej skali województwa, ale kto broni pociągnąć to dalej i zbadać na szerszym gruncie.

        Wcześniej napisałeś, że było "do dupy", teraz że "ok". Ponadto w drugiej części powyższej wypowiedzi napisałeś właśnie to, o co chodzi większości ludzi, którzy czytając artykuł zgadzają się z jego założeniami. Zatem jeśli człowiek się z czymś nie zgadza lub wyraża swoje zdanie, to mądrze jest albo to rozwinąć, albo powstrzymać się od pustego komentarza.

        Pzdr.

        1. pilotozyrysa 7 grudnia 2013 o 01:45

          Może faktycznie przesadziłem i wyszło z tego uporczywe nieporozumienie … chodziło mi o to, że nie powinno się kategoryzować ze względu na samochód jakim się jeździ tylko jakim jest się kierowcą. 

           

          1. Dominik 7 grudnia 2013 o 11:23

            ależ nam – kierowcom BMW o to chodzi, zeby nie patrzeć na samochód, ale zobacz jakikolwiek artykuł i masz 1000 postów – jak zrobić sałatkę z buraków- wrzuć granat do BMW… wk*rwia. nie wiem jak inni, ale mi sie zdarzylo już holować, wyciagac z zaspy, pozyczac prad, podwozic po paliwo innych kierowcow, wszyscy wielkie oczy, ze bmw sie zatrzymalo ;]

          2. siudek 7 grudnia 2013 o 13:03

            I to jest właśnie istota, o którą nam chodzi. Niestety nie żyjemy w tym idelanym świecie, tylko jest jak jest. Dlatego swoim postępowaniem (w tym i słowem pisanym) trzeba pokazywać, że stereotypy to tylko stereotypy – a ich potwierdzenia wcale nie czynią już niepodważalnego faktu. Jednym ze sposobów mogą być właśnie takie analizy, a niestety dysponujemy tym czym dysponujemy (można kategoryzować po aucie, po wieku, po różnych innych cechach – tak akurat policja sobie wymyśliła). Nie idąc do przodu cofasz się, nie robiąc nic robisz źle.

            Cały ambaras polega na tym, że nawet korzystając z ich statystyk po markach samochodów, nadal można pokazać, że media robią wielkie halo nie przedstawiając obiektywne fakty, a robiąc oglądalność. Gdyby jeszcze tylko większość społeczeństwa chciała się nad tym zastanowić, mielibyśmy mniej sieczki w mediach, a więcej programu…

            Pzdr.

  8. Joanna 6 grudnia 2013 o 16:05

    Hehe, dawno się tak nie uśmiałam :P

  9. paulina 7 grudnia 2013 o 12:39

    Nigdy nie zwracałam na nagłówki o BMW uwagi. Przeczytałam Twój tekst, po raz pierwszy od wieków wpisałam onet i interię w wyszukiwarkę, przeglądam artykuły i co? "Kierowca BMW spowodował wypadek". Obśmiałam się jak norka ;).

    Nie wiem jak to ująć, ale jest masa ludzi, którzy nie podchodzą bezkrytycznie do tego typu artykułów czy nagłówków. Jest spora grupa ludzi myślących, dla których stereotypy może nie tyle, że nie istnieją, co są mocno zweryfikowane. Świata i tak nie uzdrowimy. 

    Liczę na to, że na swojej drodze spotkam jak najmniej osób szukających sensacji ;)

    1. siudek 7 grudnia 2013 o 13:06

      Jedni liczą na to, że będzie dobrze, inni wolą działać. Świata nie uzdrowimy – ale gdyby nie ci, którzy przez te nasze dzieje PRÓBOWALI, to nie byłoby dziś wielu dobrych rzeczy.

      Czasem dobrze jest szczęściu trochę pomagać, wtedy większa jest szansa, że się uda. :]

      1. paulina 8 grudnia 2013 o 12:19

        Ja tu nie mówię o całkowitej bierności, myślę raczej o tym, że na dziesięć osób, osiem zaskoczy o co chodzi, a pozostałych dwóch będą się zażarcie trzymać swojej racji. 

        Za mocno się kiedyś angażowałam prospołecznie, by wciąż być optymistką, niestety.

        1. siudek 8 grudnia 2013 o 13:00

          Myślę, że 8 na 10 to i bardzo optymistyczny wariant jak na kogoś, kto twierdzi, że już nie jest optymistą. Ale jak dzięki jakiemuś działaniu chociażby 2-3 na 10 osób zastanowi się nad problemem, to działa lepiej, bo oni może zdejmą klapki 2-3 swoim znajomym. W ten sposób nasz malutki sukces zostanie podniesiony do potęgi. ;]

          A tak OT, jeśli naprawdę mocno się angażowałaś i pomogłaś komuś w życiu, to chwała Tobie. A jeżeli nie masz już siły sama – zamiast opowiadać o tym jak bardzo jesteś już zmęczona, inspiruj innych. To też pomaga pozostać optymistą. Są następni, młodsi/starsi/pełni energii, którzy dalej będą walczyć z wiatrakami. Czasami wystarczy wspomóc ich dobrym słowem lub przykładem, choćby historycznym już. Zawsze znajdą się wariaci, którzy chętnie Twoje dzieło będą kontynuować – o to chodzi w tym całym poprawianiu świata, każdy daje coś na co go stać.

          Samemu też warto się inspirować – nie umniejszając niczyich zasług, ale są na tym świecie przykłady ludzi, którzy wykroczyli daleko poza swoje granice, tacy którzy dokonują niemożliwego i którzy pomimo swoich problemów, podeszłego wieku, chorób czy innych, energię pożytkują nadal na pomaganie i walkę. I nadal są optymistami. :] A jak zestawimy się z nimi, to robi nam się głupio. Ale to już mocno poza tematem artykułu – tu chodziło o zwykłą misję społeczną, które de facto powinna towarzyszyć każdemu dziennikarzowi.

          Pzdr.

    1. babel-89 7 grudnia 2013 o 18:19

      Z tego co kojarzę to gość dzięki tej jeździe już nie żyje :P

       

      A propo stereotypów. Jedziesz autobusem, nagle wsiada brodaty koleś z prześcieradłem na głowie, plecakiem i wygląda na poddenerwowanego. Wysiadasz czy zostajesz? :E

      1. rafal 9 grudnia 2013 o 11:26

        fakt, nie żyje, zginął jadąc "w podobny sposób", ale on był wtedy pasażerem, a nie kierowcą

    2. bastik 8 grudnia 2013 o 17:12

      Nie wiem co z tego filmu ma wynikać. Chodzi Ci o ocenę zachowania kierowcy czy możliwości samochodu?

      …. bo raczej Fiatem 1.4 czy Passatem 1.9 TDI, by tak nie dał rady pojechać.

  10. pilotozyrysa 8 grudnia 2013 o 18:50

    Chodzi o to, że na kierowach BMW ciąży eykieta, że właśnie tak jeźdżą. Chcący ją zmienić kierowcy tegoż wozu powinni go skrytykować. To właśnie przez takie filmiki społeczństwo szufladkuje wszystkich kierowców BMW do jednej półki. 

    1. siudek 8 grudnia 2013 o 20:01

      Bardzo poularny i bardzo rozpowszechniony filmik, pewnie z pół Internetu go zna. Cóż, bardzo niebezpieczna zabawa, również słyszałem, że ten człowiek nieżyje (nie sprawdzałem tej informacji, jakoś mnie nie interesowało to). Ta grupa na swoim kanale ma również zmagania Merca, w podobnym stylu:

      http://www.youtube.com/user/Need4drive/videos

      Takich filmów jest w sieci pełno, wiele z nich bardzo profesjonalnie przygotowanie – street racing za naszymi granicami jest bardzo popularnym niebezpiecznym i nielegalnym sportem. Większości tych ludzi nie stać na Corvetty, Mustangi, Lamborgini etc., a na rynku mocnych dobrze prowadzących się tylnonapędowców zbyt wielkiego wyboru przyznasz nie ma. Często zaczynają od jakiejś Hondy, aż kupują BMW i robią z niej driftowóz stosunkowo niskim kosztem (czasem i dużym, ale i tak niewspółmiernym do prawdziwej rajdówki). W Japonii pełno jest tego typu wyścigów z kolei na japońskich autach. Ale bez przesady, nie cały youtube jest akurat z BMW:

      http://www.youtube.com/watch?v=WfNIdGL2NwA
      http://www.youtube.com/watch?v=DuFgekwlUZQ
      http://www.youtube.com/watch?v=p6jBWndrqms
      http://www.youtube.com/watch?v=V8GiMyw9b80
      http://www.youtube.com/watch?v=SAjkqJ48yI8

      Ciekawostka – zwróćmy uwagę, że takich "dekli" akurat w BMW jest o dziwno mniej na youtube:
      http://www.youtube.com/watch?v=eug8tzl0hS4

      Poza tym jest jeden techniczny bardzo istotny szczegół – jak znalazłeś ten film? Od dłuższego już czasu Google pozycjonuje lokalnie. W dodatku dzięki swojemu mistrzowskiemu systemowi inwigilacji robi to bardzo skutecznie. Im więcej zapytań z frazą 'BMW' w danym regionie, tym więcej tego typu wyników na górze. Im więcej wyszukujesz, używasz, mailujesz frazy, tym częściej się pokazuje. Frazy też się wiążą, zatem jeśli powiązania pomiędzy 'BMW' a 'drift' są silniejsze, reszta automatycznie ma mniejsze szanse na wyświetlenie Ci się na górze. To tak działa, nie każdy o tym pamięta.

      Mam taki śmieszny przykład z własnego podwórka – koleś zrobił sobie stronę internetową. Nie słuchał o pozycjonowaniu i inszych tego typu "zbędnych wydatkach". Po jakimś czasie zadzwonił do gościa, który mu proponował takie usługi i zadowolonym, pewnym siebie głosem rzekł: "I widzisz? Nie wydałem ani złotówki, a jak wpisuję **** to moja strona jest cały czas pierwsza w Google! Może dać Ci parę wskazówek?"… zapomniał tylko dodać, że sprawdzał to ciągle na tych samych swoich komputerach w domu i w biurze. :]

      Cóż, wydaje mi się, że zasada zbiorów z matematyki się kłania: większość wariatów lub idiotów (to NIE JEST torżsame!) szukających wrażeń kupi BMW, bo BMW to największa grupa zawierająca się w interesującym ich zbiorze (mocne sportowe tylnonapędowce w umiarkowanej cenie). Jednak nie wszyscy właściciele BMW zawierają się w małym bądź co bądź (w porównaniu do wszystkich kierowców) zbiorze wariatów czy idiotów. ;] Jedyne co nam zostało to uświadamiać to ludziom i w codziennym życiu na ulicach zaprzeczać tym stereotypom.

      Pzdr.

    2. siudek 8 grudnia 2013 o 20:02

      …a tak poza tematem… "szufladkować do półki"? :D

    3. bastik 8 grudnia 2013 o 22:45

      Ale co krytykować? Filmy na youtube, ludzi którzy się tak czy inaczej zachowują?  To walka z wiatrakami. Wole sam zrobić jakiś film o bmw lub wypucować swoją bunie i pojechać z innymi prawdziwymi maniakami bmw  np. na WOŚP, czy jakąś inna zacną imprezę i porozmawiać z ludźmi o samochodach, o swojej pasji…..

      Druga sprawa jest taka, że większość ludzi wcale nie chce myśleć o BMW inaczej. Tak jest lepiej, wygodniej i bezpieczniej. Bo niestety człowiek nie potrafi przyznać się do tego, że ktoś inny jest lepszy. Taka ludzka, ot natura.

      Zauważ, jak w szkole ktoś ma lepsze stopnie, to czy jego kolega  powie:  „Jarek  jest mądrzejszy ode mnie” czy może:  „ Jarek to kujon i wazelina a nauczyciele go lubią”

      Jak ktoś ma firmę i hajs to czy ten na etacie w zakładzie powie:  „a ten to zna się na interesach” czy może:  „ gdyby nie tatuś, albo znajomości,  to gówno by miał”

      Jak kolega ma piękną  żonę to co powiedzą inni koledzy: „stary twoja żona jest ładniejsza od mojej” czy może obgadają go między sobą:  „no może ładna to ona jest ale głuuupia i pewnie go jeszcze zdradza”

      To co się dziwić, że BMW jest prześladowane przez innych, bo jakby nie inaczej.  Stoi Opel na światłach a koło niego BMW to co może pomyśleć kierowca Astry: „fajny masz samochód, szerokości stary” czy może: „ale burak tam siedzi i szpanuje, pewnie zaraz się rozwali”.

      Dla takich ludzi każdy negatywny artykuł o BMW w prasie czy TV, każdy film obrazujący debila w BMW jest  tylko potwierdzeniem, że jednak mają rację, że nie jeżdżą słabszym samochodem i że w ogóle to nie ma lepszych kierowców od nich samych.

  11. pilotozyrysa 9 grudnia 2013 o 17:16

    Ale co krytykować? Filmy na youtube, ludzi którzy się tak czy inaczej zachowują?  To walka z wiatrakami. Wole sam zrobić jakiś film o bmw lub wypucować swoją bunie i pojechać z innymi prawdziwymi maniakami bmw  np. na WOŚP, czy jakąś inna zacną imprezę i porozmawiać z ludźmi o samochodach, o swojej pasji…..

    Może faktycznie przez krytykę temat staje się jeszcze bardziej pożądany przez media. Twoje rozwiązanie więc ma sens. Jednak ludzi, którzy jeżdżą jak na tym filmiku, szczycąc się swoimi umiejętnościami w środku miasta powinno się zalecić spotkanie z psyhiatrą. 

    To co się dziwić, że BMW jest prześladowane przez innych, bo jakby nie inaczej.  Stoi Opel na światłach a koło niego BMW to co może pomyśleć kierowca Astry: „fajny masz samochód, szerokości stary” czy może: „ale burak tam siedzi i szpanuje, pewnie zaraz się rozwali”

    Tutaj bym się jednak nie zgodził. Stojąc na światłach pomyślał by pewnie, że "fajne masz smochód", ale jakby ktoś zapytał to by mu odpowiedział " ale burak…. " 

    BMW to fajne auto, może kiedyś je kupię. 

     

    Poza tym jest jeden techniczny bardzo istotny szczegół – jak znalazłeś ten film? Od dłuższego już czasu Google pozycjonuje lokalnie. W dodatku dzięki swojemu mistrzowskiemu systemowi inwigilacji robi to bardzo skutecznie. Im więcej zapytań z frazą 'BMW' w danym regionie, tym więcej tego typu wyników na górze. Im więcej wyszukujesz, używasz, mailujesz frazy, tym częściej się pokazuje. Frazy też się wiążą, zatem jeśli powiązania pomiędzy 'BMW' a 'drift' są silniejsze, reszta automatycznie ma mniejsze szanse na wyświetlenie Ci się na górze. To tak działa, nie każdy o tym pamięta.

     

    Dostałem link  od wielkiego fana BMW. 

     

     

    1. siudek 9 grudnia 2013 o 18:22

      BMW to fajne auto, może kiedyś je kupię. 

      Każdy ma jakiegoś bzika. ;]

      Dostałem link  od wielkiego fana BMW. 

      Bardziej chodziło mi o to, że właśnie przyczyniłeś się do rozpowszechniania tego materiału, w dodatku w połączeniu z frazami "stare BMW", "wypadki" i "dresiarz". :] Teraz do tego artykułu łatwiej trafią ludzie wypisujący tego typu hasła w wyszukiwarkach – czy to źle czy dobrze, to już będzie zależeć od poziomu i podejścia tych ludzi.

      Jestem pod wrażeniem spokojnego tonu tej dyskusji. Na szczęście jeszcze nie trafił tu żaden "fan BMW", który zaraz nam wszytskim by pokazał, że "hejtujemy filma bo sami byśmy chcięli tak umić. ;]

      Pzdr.

  12. alfisti 9 grudnia 2013 o 21:12

    Poli sie :)

    Szkoda, że tacy ludzie psuja wizerunek tak świetnej marki jaką jest BMW.

    1. korzeń 11 grudnia 2013 o 14:24

      No właśnie o tym samym chciałem napisać :/ temat na stronie "gównej" TVN24. Dzisiaj to samochód (marka) jest  bandytą nie człowiek.

  13. Quattro 10 grudnia 2013 o 13:05

    I widzisz Tommy, teraz przestanie się mówić o chamach w BMW a zacznie się mówić o bandytach w BMW…

  14. Tommy 12 grudnia 2013 o 07:25

    Z drugiej strony – no a co miał debil zrobić?;}

  15. Dominik 16 grudnia 2013 o 13:33

    podobno kozak co pobil juz ma postawione zarzuty.. ale ja nie o tym… przesledzilem sobie na tvn24 ze w artykule o nim slowo BMW wystepuje 21 raz, zaraz obok mamy artykul o kolesiu co przejechal 13latka mercedesem i uciekl z miejsca wypadku, w tekscie nie ma ani jednego slowa mercedes – jest tylko zdjecie A classy.

  16. Andrzej 20 grudnia 2013 o 12:05

    Niestety, w głowach wielu osób nadal siedzi stereotyp, że tak wygląda statystyczny kierowca BMW. Szkoda, bo  samochody z "wiatraczkiem" z przodu mogą się podobać i dają mnóstwo radości z jazdy.

  17. starzyna 28 grudnia 2013 o 20:45

    Dachowanie Kubicy jest tutaj trafnym przykładem ;) To zmusza również do refleksji na temat tego dokąd zmierzają polskie media, szczególnie te internetowe. Mają ogromny potencjał, a większość zamiast nieść ze sobą jakieś wartości i unikalne treści, tłuką w kółko to samo: polityka zamiast wiadomości gospodarczych, celebryci zamiast kultury i promowanie agresywnych komentarzy zamiast konstruktywnej dyskusji. 

    W większości jest to dzieło dylatentów, z których pozostaje nam się po prostu pośmiać i w dupie mieć ich zdanie ;)

  18. DawidRegg 2 stycznia 2014 o 04:58

    Bmw to stan umysłu. Presja społeczna, kompleksy większości i mniejszości, takie rzeczy załatwiają sprawę. Piszecie o skutkach, a pomyślcie o przyczynach. Wtedy przekonacie się, że dla takich marek jak bmw czy audi, nie ma już ratunku. Ludzie moralnie staczają się na dno, szczególnie młodzi. No i pomyślcie, w czym większość dzisiejszych "gimbusów" widziałaby się po otrzymaniu dowodu osobistego? We fiacie? W citroenie? Nie. Wystarczy kilka zajawek na necie, trochę rozrywkowych programów TV, trochę filmów itp. I pogląd mają wystrugany – chcą się wozić dumnie. A co jest najtańsze wśród najdroższych samochodów? Co można zdobyć najszybciej? Czego jest najwięcej? Ano niemieckiej klasy premium. Ponieważ włoska jest zbyt egzotyczna i mało znana, japońska za droga w każdym calu, a amerykańska zbyt tandetna. No więc aby elo uliczne ziomy szanowali, a cycate suki merdały języczkami, to trzeba zaprezentować się na bogato, tzw. "je#ać biede", bo to dzisiaj jest "na propsie", szczególnie dla gimbazy z nie w pełni rozwiniętym mózgiem. Więc wybiera się audi albo bmw. No i wtedy dzieją się przedziwne rzeczy. Mózg zaczyna wydzielać jakaś tajemną substancję, która powoduje nieodwracalne szkody. Mam bmw? no to jestem lepszy. Mam audi? no to mam pierwszeństwo. Mam bmw? no to nikt na mnie nie może trąbić. Mam audi? no to nikt nie ma prawa mnie wyprzedzać. Mam bmw? no to mam sportowy samochód. Mam audi? no to muszą mnie szanować. I tak dalej i tak dalej. To są już uzależnienia behawioralne – nałóg "wyższości", totalnie skrzywione poglądy na życie, zanik kultury i szacunku. Taki stan jest niemal nie do wyprostowania, no bo jak? macie jakiś pomysł? Chodzić po podstawówkach i rozdawać broszury "Kierowcy BMW, to nie buraki"? Czy dzisiaj bmw albo audi kojarzy się z ludzmi z klasą? kulturą? prestiżem? (czyli tym, co chyba POWINNI reprezentować kierowcy klasy premium, klasy wyższej) HA! Dobre sobie. Myślicie, że teraz jest źle? To poczekajcie na niedaleką przyszłość. Ci których dzisiaj nazywacie dresiarzami w bmw czy audi, psującymi wizerunek (bo ja nie pije powyżej w ogóle do porządnych i normalnych ludzi), będą niczym mały szczekający kundel, w porównaniu do ludzi którzy niestety jeszcze bardziej obsrają te marki, już niedługo.

Pozostaw odpowiedź pilotozyrysa Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *