Z biegiem lat mocno zmienia się sposób w jaki postrzegamy otaczający nas świat. Wiemy coraz więcej, coraz więcej rozumiemy i coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, ile jeszcze musimy się nauczyć. Często jednak nie zauważamy jak rzeczy czy umiejętności, o których kiedyś mogliśmy co najwyżej pomarzyć stały się dziś dla nas czymś równie oczywistym i naturalnym co fabryczny obrotomierz.

Jestem pewien, że z wielu cennych umiejętności, nawyków czy wyuczonych odruchów, które zdobyliście nie zdajecie sobie nawet sprawy.

Dlatego chciałbym pokazać Wam pokazać parę rzeczy, które w mojej ocenie dość dobrze pokazują jak to jest być takim nieco bardziej dojrzałym „petrolheadem”. Jeśli większość stwierdzeń wywoła u Was wyrażający aprobatę uśmiech, to macie powody do niepokoju… ;)

A więc po kolei:

1. Jesteś w stanie wymienić więcej marek olejów silnikowych niż tych odpowiedzialnych za męskie kosmetyki.

2. Podczas rozmowy z kumplami, większość modeli samochodów określacie odruchowo za pomocą kodów modelowych – BMW e30, Nissan Almera N15, Mercedes W219…

3. Strona główna Twojego facebooka przypomina jeden, wielki magazyn motoryzacyjny (ze śladowymi elementami pornografii).

4. Kiedy słyszysz imię „Michael” odruchowo myślisz o Schumacherze, a nie o Jacksonie czy Jordanie.

5. Bez problemu rozpoznajesz 99% spotykanych na drodze samochodów.

6. Siedzenie i patrzenie na swój świeżo umyty samochód wydaje Ci się fajniejszym sposobem na spędzenie wolnego popołudnia niż oglądanie telewizji czy spacer.

7. Zawsze zapinasz pasy.

8. Pomimo wygody automatu preferujesz manualne skrzynie (albo często używasz łopatek i trybu Sport)

manualna-skrzynia

9. Poświęcasz sporo czasu na oglądanie w internecie niestandardowych części, pomimo że i tak nie masz zamiaru ich kupować (wydaje mi się, że to taki nasz męski odpowiednik oglądania na allegro torebek przez nasze kobiety).

10. Gdybyś wygrał dziś na loterii kilka baniek, miałbyś już gotową listę kilku aut, które koniecznie chciałbyś kupić.

11. Zapewne nie byłyby to żadne egzotyczne supersamochody pokroju Lamborghini, tylko coś bardziej przystępnego, o czym myślałeś od dawna – BMW e24, Toyota Supra albo Mercedes 190 2.5-16.

12. Zamiast iść do knajpy na rogu wolisz wskoczyć samochód i pojechać kilkanaście kilometrów dalej bo mają tam lepsze jedzenie (a Ty będziesz miał okazję znów się przejechać)

13. Najlepiej myśli Ci się kiedy siedzisz za kierownicą i jedziesz gdzieś sam.

14. Choć raz zdarzyło Ci się kupić jakieś części do samochodu, którego jeszcze nie miałeś (a który planowałeś sobie sprawić).

15. Zapach rozgrzanej na słońcu tapicerki i deski rozdzielczej w starym samochodzie kojarzy Ci się z dzieciństwem.

16. Gdyby ktoś wymyślił wodę kolońską o zapachu wnętrza nowego Maserati, kupiłbyś ją bez wyrzutów sumienia, nawet gdyby buteleczka kosztowała cztery stówy.

17. Kiedyś czytając o mocy i momencie obrotowym samochodu mogłeś co najwyżej porównywać to z innymi liczbami – teraz zaś jesteś w stanie bez problemu wyobrazić sobie jak te liczby byłyby odczuwalne gdybyś znalazł się za kierownicą.

18. Przeglądanie ogłoszeń o sprzedaży używanych samochodów jest świetną formą zabicia czasu – nawet jeśli nie masz w tej chwili pieniędzy na zakup.

19. Pod względem oceny, jazdę po kilku głębszych stawiasz dziś na równi z waleniem konia przed bramą przedszkola.

20. Rozróżniasz wydechy głośne i sportowe – pomimo, że kiedyś wydawało Ci się, że to jedna i ta sama kategoria.

21. Nie interesują Cię zupełnie premiery nowych telefonów, ale dostajesz pierdolca kiedy wychodzi trailer nowej Forzy albo Gran Turismo.

gra

22. Długonogie modelki na targach motoryzacyjnych zaczynają Cię irytować bo zasłaniają Ci samochody.

23. Winą za korki w centrum obarczasz te śmierdzące autobusy.

24. Odwożenie przyjaciół do domów po imprezie sprawia Ci radochę.

25. Jeszcze bardziej niż kiedyś lubisz hot-hatche.

26. Myśląc o awansie masz w dupie większy gabinet czy lepszą pozycję w zespole ale przemawia do Ciebie dobre miejsce parkingowe i lista samochodów, na które będzie Cię stać po podwyżce.

27. Duży parking oraz brak progów zwalniających w okolicy to wbrew temu co mówi żona najważniejsze kryteria wyboru nowego mieszkania.

28. Uważasz, że spoilery powinny być zabronione jeżeli wóz nie jest w stanie osiągnąć minimum 200 kilometrów na godzinę.

29. Kuzyni i wujkowie dzwonią do Ciebie z dwóch powodów – bo masz urodziny, albo bo potrzebują porady w sprawie kupna nowego samochodu.

30. Nie ważne jak stary magazyn motoryzacyjny wygrzebiesz z dna swojej szafki w sypialni, i tak spełni się on doskonale jako element łazienkowej biblioteczki.

31. Twój samochód nie ma ani jednej naklejki, która sugerowałaby, że posiada jakąś część, której w rzeczywistości nie posiada.

32. Na pulpicie swojego komputera masz albo fajny samochód, albo fajną dziewczynę. Albo jedno i drugie.

petrolhead

33. Zdarza Ci się wyłapywać błędy w sztuce podczas oglądania programów o remontach samochodów.

34. Znajomi dzwonią do Ciebie, żeby zapytać czy nie wiesz przypadkiem jak wyjmuje się przednie sprężyny w Nissanie Micra, zaciski hamulcowe w Peugeocie 306 cabrio albo jak wymienić alternator w Fordzie Probe rocznik 1992 – a najgorsze jest to, że wiesz.

35. Masz w swoim samochodzie przynajmniej kilka niestandardowych części.

36. Potrafisz wrzucić samochód w poślizg bez dotykania wajchy hamulca ręcznego.

37. Kiedyś skupiałeś się na konkretnej, faworyzowanej marce samochodu – dzisiaj podobają Ci się wozy różnych marek, z różnych krajów i segmentów.

motoryzacja

38. Uwielbiasz śledzić historie związane z kupnem, odbudową albo modyfikacjami starych samochodów – programy w TV, artykuły, wątki na forach.

39. Masz swoje ulubione buty do jazdy samochodem.

40. Znalezienie idealnego breloka do kluczy od samochodu może zająć Ci nawet kilka miesięcy.

41. Możesz znaleźć się w sytuacji zagrożenia życia jeśli Twoja żona dowie się ile naprawdę kosztowały te felgi.

42. Masz przynajmniej jeden ciuch związany z motorsportem. Czapkę, t-shirt, portfel – cokolwiek.

43. „Ronin”, „Bullitt”, „60 sekund” czy „Drive” oglądałeś już kilka razy. I obejrzysz jeszcze przynajmniej drugie tyle.

drive

44. Mógłbyś bez problemu spędzić cztery godziny oglądając niepotrzebne Ci narzędzia w pobliskim markecie – i ani przez moment nie byłbyś znudzony.

45. Na forach motoryzacyjnych udzielasz się tylko kiedy masz do powiedzenia coś wartościowego.

46. Masz parę kawałków, które zawsze już będą kojarzyć Ci się z jakąś fajną podróżą samochodem.

47. Lubisz odkrywać nowe drogi.

48. Często jest Ci smutno kiedy docierasz do celu długiej podróży i musisz wysiąść z samochodu – nawet kiedy po kilku godzinach za kierownicą dojechałeś właśnie w jakieś naprawdę fajne miejsce.

49. Choć nadal jeździsz dynamicznie, robisz to zdecydowanie mniej nerwowo i bardziej płynnie.

50. Nadal nie jesteś w stanie określić konkretnie za co tak naprawdę kochasz samochody, ale nie masz wątpliwości, że tak właśnie jest.

 

75 Komentarzy

  1. Garnier 20 maja 2015 o 14:25

    Specjalnie sobie odliczyłem – w 38 przypadkach mam tak jak napisałeś, skuteczność powyżej 75%.

    Nie zdecydowałem jeszcze w związku z tym, czy mój blog motoryzacyjny powinien zostać zamknięty na cztery spusty, czy może jednak troszkę jeszcze ciułać.

  2. radosuaf 20 maja 2015 o 14:45

    Ja mam może z 10% odpowiedzi tak. Ale spełniam podstawowy warunek: POSIADAŁEM I POSIADAM ALFĘ ROMEO. 3 sztuki dokładnie :).

    1. Tommy 20 maja 2015 o 14:47

      To chyba z nawiązką rekompensuje pozostałe punkty ;D

      1. radosuaf 20 maja 2015 o 14:49

        Hehe, dzisiaj rozmawiałem z panią od ubezpieczenia, kiedy się dowiedziała, że posiadam Alfę Romeo z silnikiem 170KM, to powiedziała: „Ma Pan Alfę Romeo z mocnym silnikiem, przełączę do innego działu”… Pewnie na drzwiach mają napisane „Pojeby z Alfy, BMW, Subaru i Ałdi” :).

        1. Tommy 20 maja 2015 o 14:51

          Na bank mają też osobny dział dla dziadków w Matizach.
          W piwnicy.
          Po lewej za kotłownią.

        2. Dapo 21 maja 2015 o 10:03

          U mnie było to samo, Pani powiedziała że 170 KM to samochód podwyższonego ryzyka, więc musi się skonsultować z innym działem i oddzwoni.

  3. Bio 20 maja 2015 o 15:17

    kurde – ponad 500 tapet samozmieniających się ze speedhunters.
    Dodatkowo – nie rozumiem fanatyzmu do marki/modelu… ale to może ja jestem dziwny…

  4. Micky 20 maja 2015 o 15:24

    Ech, słabo, kilkanaście tylko. Chyba, że podpięcie pod to motocykli też się liczy?

    1. Tommy 20 maja 2015 o 15:33

      Bycie petrolheadem o ile mi wiadomo nie ogranicza się do jakiejś konkretnej liczby kółek ;)

      1. radosuaf 20 maja 2015 o 15:36

        Za to kółka muszą być napędzane benzyną. Kropka.

        1. Micky 20 maja 2015 o 22:31

          Własnego samochodu z dieslem raczej bym nie kupił, jeżdżę ostatnio prawie samymi dieslami i na dłuższą metę jednak nie moja bajka.
          Chociaż Royal Enfielda Bulleta z silnikiem diesla mógłbym chcieć. Wprawdzie nie jedzie toto specjalnie, ale śmiesznie brzmi, no i dość oryginalne jednak, szczególnie w Polsce.
          A po przerobieniu części odpowiedzi na bardziej motocyklowe, jest 37/50. I nie wiadomo teraz, czy się z tego cieszyć, czy zacząć martwić… Ale chyba jednak cieszyć, bo mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. A jak inni mają z tym problem, to cóż, ktoś musi być nienormalny, żeby reszta mogła sobie w tej swojej „normalności” egzystować (właśnie egzystować, nie żyć, bo co to za życie, gdy jest się zadowolonym z, przykładowo, 60-konnej Fabii).

        2. Dominik 22 maja 2015 o 11:42

          O nie. Też mam alfę. I to że jest w dieslu nie jest powodem jakiegoś problemu. Szczególnie że ma 200 kucy. Więc kolego w tym pokoju dla idiotów w alfach są jeszcze jedne drzwi dla idiotów do kwadratu co mają mocną alfę w dieslu.

  5. beatles 20 maja 2015 o 15:46

    Cholera, to faktycznie niepokojące…

  6. beatles 20 maja 2015 o 15:46

    PS. To wnętrze na początku felietonu – zapewne e9 – cudo :)

    1. Tommy 20 maja 2015 o 15:48

      Dokładnie tak – kolejny punkt ;)

      1. beatles 20 maja 2015 o 15:52

        całkiem niedawno u znajomych w warsztacie stało jeszcze kompletne e3.
        Dzisiaj wygląda tak:
        http://i.imgur.com/yqfCehU.jpg

        samo stanie obok tego auta sprawia więcej radości niż jazda 99,9% samochodów jeżdżących po drogach…

        1. Tommy 21 maja 2015 o 07:31

          Po przejażdżce odrestaurowanym E3 od Bastika stwierdziłem, że trudno będzie mi kupić kiedykolwiek coś nowszego od mojego e36.

          Za to starszego – jak najbardziej :)

  7. Ferest 20 maja 2015 o 16:07

    47 pozycji, z którymi w pełni zgadzam się, a 2 nie w pełni.
    Czy powinienem mieć powody do niepokoju? :D

    1. Tommy 20 maja 2015 o 16:09

      Odpowiem Ci z doświadczenia – Ty jesteś zapewne bardzo szczęśliwym człowiekiem, ale rodzina to musi mieć z Tobą przesrane ;D

      1. Ferest 20 maja 2015 o 19:03

        Nie tylko rodzina.
        W szczególności kiedy zastanawiam się na jedzeniem kromki chleba dziennie przez 2 miesiące, bo chcę zrobić kompletne zawieszenie w Nastoletniej Japonce.
        A propos 41. to z powyższego powodu pewnie nie będę miał żony. Każda zwiewa mimo, że nic na ten temat nie wspominam. :)

        1. Tommy 21 maja 2015 o 07:32

          Wiesz, felgi felgami ale komplet panewek to kiepski pomysł na prezent rocznicę (nie żebym miał jakieś doświadczenia czy coś…) ;D

          1. Ferest 27 maja 2015 o 11:11

            Patentu z felgami, a tym bardziej panewkami nie próbowałem. Nie zaryzykuję nawet.
            Wystarczyło, że pomogłem uruchomić zbuntowaną Francuzkę czy inną zbuntowaną maszynę. Jakieś tam pierdoły były. Zawsze w krótkim czasie urywał się lub zmniejszała częstotliwość kontaktu. Ich strata. ;)

            Choć ostatnio wpadłem na pomysł zakupu e39 z M52B28 w przeciągu najbliższego roku. Pewnie domyślasz się co się teraz u mnie dzieje? :D

            1. Tommy 27 maja 2015 o 11:17

              Niech zgadnę – na ulicy wyłapujesz wszystkie e39 jakie tylko znajdą się w zasięgu oczu lub uszu, rozkminiasz czy to, które właśnie Cię minęło to 525 czy 528i bo nie miało znaczka i przedzierasz się przez fora i jutjuby w poszukiwaniu ładnie zrobionych egzemplarzy.

              Twoja kobieta myśli, że popadasz w autyzm bo siedzisz godzinami gapiąc się w zdjęcia takiej samej beemki z nieprzeniknionym wyrazem twarzy od czasu do czasu uśmiechając się do siebie bez wyraźnego powodu. Piętnaście razy dziennie liczysz ile jesteś w stanie odłożyć z wypłaty, zastanawiasz się czy b28 a się w razie czego przeswapować na m54 i znasz już na pamięć 97% wystawionych obecnie na allegro egzemplarzy?

              : D

              1. Ferest 27 maja 2015 o 12:34

                Jestem chyba niedaleko tego stanu z wyjątkiem, że nie mam kobity/partnerki/żony. Prawdopodobnie z tegoż powodu, a może to jednak wykonywany zawód odstrasza. :]
                Choć co do swap’a to Corolla E11 vel Nastoletnia Japonka zostanie by wsadzić (w przyszłości oczywiście) bebechy z Celici GT-4. To znaczy 3S-GTE zestrojone na 300 KM oraz napęd na cztery łapy. Oczywiście wszystko w seryjnym wyglądzie. :3
                W poniedziałek wiozę mamę i widzę stojące na światłach e39 w kombi w stanie „wygląda obiecująco/wymaga dopracowania”. Jedzie 750 e38 i tekst: „Może byś sobie taką kupił”. Dwa dni ostrego rozkminiania może to, a jednak może w tym kierunku. Zostanę jednak przy „Piątce”.
                Tak czy siak, czekają mnie następne miesiące diety. :D

  8. Anonim 20 maja 2015 o 16:16

    Nie mogę zgodzić się, iż tylko benzyna może napędzać koła. A może ujmę to inaczej – nie tylko ona. Jeśli dochodzi do głosu odczucie z jazdy, to szczerze mówiąc, nie robi mi różnicy, czy silnik jest benzynowy, dieslowy, elektryczny czy odrzutowy. JEDZIE. Banan na twarzy jest. Są jednakże pewne aspekty „za” elektrykami – i to powinno być kolejnym punktem – dojrzenie do elektryków czy w swej definicji, umiejętność wyciągnięcia esencji z prowadzenia: mobilność, ruch, emocje i wszystko, co nieosiągalne jest na nogach. Za benzyną są obroty, za dieslem jest moment, za elektrykiem efektywność, za odrzutowym jest przyspieszenie. Do współczesnej motoryzacji możemy podejść jak do jeża, możmy też ze zrozumieniem mechanizmów i ich przyswojeniem. A, zgodność 48/50.

    1. beatles 20 maja 2015 o 16:23

      a ja bym się nie zgodził jednak – dla mnie emocje związane z historią, tradycjami są baaardzo dużą częścią fascynacji motoryzacją. benzynowy silnik spalinowy to bardzo ważny element ;)

      Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie – czy Steve Mcqueen chciałby jeździć elektrykiem? ;)

      1. SPGM1903 20 maja 2015 o 18:36

        Biorąc pod uwagę CAŁOŚĆ historii motoryzacji, to elektryki są bardzo ważnym elementem i wręcz kluczową częścią rozwoju współczesnej mobilności na czterech kółkach. W końcu to elektryki wygrywały początkowo wyścigi – co niektórzy mówią, że nie przyczyniło się pozytywnie do rozwoju motoryzacji. Sądzę, że jednak owszem, bo wojna – jakkolwiek pojęta – jest próbą pokazania, któ ma lepsze zabawki. Bardzo zatrzymał jednak rozwój elektryków pan Rockefeler wykupując niektóre istotne dla rozwoju patenty stawiając na Texaco Oil i propagując swój biznes. Gdyby ni jego „interwencja”, to elektryki pewnie przegoniłyby w powszechności spalinówki jeszcze przed działalnością Steve’a McQueena. I nie sądzę, czy dylemat chciałby-nie chciałby był zasadny. Jechałby tym, co w danej chwili kojarzyło się z prędkością, buntem i sprzeciwem wobec bezsensownych przepisów. Bo w sumie o to chodziło… Myślę więc, że tak, jeździłby. A to, że dziś elektryki nie są powszechne? Bo, jak wyżej napisałem, rozwój został zamrożony.
        Trzeba brać pod uwagę całą historię, a nie zatrzymywać się na przystanku „lata ’50”, bo dalej to obciach i dalej czarna magia ;)

        1. beatles 20 maja 2015 o 23:25

          Hmm, dlatego, że historia motoryzacji rozwinęła się w głównej mierze w oparciu o paliwa „tradycyjne” (dla nas), i moja własna też opiera się o fascynację spalania 95 oktanowego paliwa w silniku iskrowym, to nigdy samochód elektryczny nie będzie dla mnie tak fascynujący jak spalinowy. Fascynacja dużymi pojemnościami, końmi mech, dźwiękiem ukształtowały przynajmniej mój odbiór motoryzacji – podobnie sprawa się ma np. z tym że największy pociąg czuje do lat 80′ w motoryzacji – bo kiedy miałem te 10 lat, to auta z lat 80/ początku 90′ były tymi o których się marzyło…nie o elektrykach.

          W motoryzacji duża rolę odgrywa sentyment.

          GDYBY historia motoryzacji potoczyła się inaczej (pan Rockefeller nigdy by się nie urodził) może mój odbiór byłby inny. Odbiór Steva może też. Ale jest jak jest i dlatego samochód z silnikiem diesla czy elektrycznym nigdy nie wywoła takiego uśmiechu jak dźwięk odpalanego silnika benzynowego :)

          1. Michal 22 lipca 2015 o 18:37

            Sentymenty sentementami ale mialem to szczescie przejechac sie Tesla Model S we wrzesniu zeszlego roku. Tych kilkunastu mil NIGDY w zyciu nie zapomne. Przyjechalem na jazde z ciekawosci i ze blisko bylo i zapraszaja kazdego kto ma ochote sie przejechac. Odstawilem pod salonem swoje od wielu lat wymarzone 6-litrowe V8 i wsiadlem do szpanerskiego elektryka. Pomijam fakt tego kretynskiego tableta na konsoli srodkowej (osobiscie wole mnostwo przyciskow jak przez ostatnie 10 lat w Accordach, tak, wiem, dziwny jestem) to sposob w jaki sie to auto prowadzi o wiele bardziej przypomina niezle sportowe auto niz duzego sedana. OK- ciezki jest i to czuc w zakretach ale ten ciezar jest bardzo nisko wiec az tak nie przeszkadza. Za to przyspieszenie zera- o ja pier.. slinianki z tylnej kanapy zbieralem. Jak wysiadlem to od razu zaczely trybiki chodzic ktora by tu nerke sprzedac, ale chyba jeszcze pluco by trzeba dorzucic zeby sobie takiego sprawic…

    2. Tommy 21 maja 2015 o 07:41

      Kiedy pojawił się Prius, a ludzie zaczęli go kupować myślałem, że mamy przesrane.

      Ale potem McLaren zrobił swoje P1 z elektrycznym dopalaczem i uświadomiłem sobie, że zawsze znajdzie się grupa inżynierów, którzy będą próbowali z obecnej technologii wycisnąć coś zajebistego.

      To chyba nawiasem mówiąc pierwsza rzecz, za którą wypada podziękować Berniemu Ecclestone ;)

    3. radosuaf 21 maja 2015 o 11:33

      Eeeeeee, w jeździe samochodem nie idzie o to, że „jedzie”. Chodzi też o to jak jedzie. I właśnie wcale nie o to, że „ciągnie od dołu” itp. Mój nowy samochód ma silnik 170KM, maksymalny moment od 2250 obr. i sprawia mniej frajdy niż poprzedni silnik, który miał 105KM i moment przy 4.500 zdaje się. Co kto lubi. Ale petrolhead nie lubi diesli :).

  9. Groszcz 20 maja 2015 o 16:21

    94%. Mam się martwić czy cieszyć?

    1. Tommy 21 maja 2015 o 07:42

      Cieszyć się , że masz taki powód do zmartwień ;)

  10. Mowad 20 maja 2015 o 16:51

    Drive? Powaznie? widzialem raz i mam nadzieje, ze na fragment tego dennego filmu juz nigdy nie trafie nawet przelaczajac kanaly pomiedzy reklamami. Wiecej akcji jest w modzie na sukces…

    1. radosuaf 21 maja 2015 o 11:33

      Racja.

  11. Łukasz 20 maja 2015 o 17:00

    90 % i jestem z tego faktu dumny :)

  12. ArtDeco 20 maja 2015 o 17:09

    Ewidentnie muszę jeszcze popracować nad sobą, bo nie wiem czy chociaż połowa pykła.. ;)

  13. Ramox 20 maja 2015 o 18:01

    No i masz…. 45/50. A myślałem, że nie jest jeszcze ze mną tak źle….

  14. Mazi 20 maja 2015 o 18:17

    7 niestety nie

    14 nie ale kupuję części których nie potrzebuję i których potem nie montuje do samochodu, który posiadam. Nie mogę się oprzeć poprostu.

    16 szkoda 4 stów, lepiej za to dać ranty do polerki albo kupić us obrysówki albo most ze szperą, albo czarną podsufitkę albo black hella albo może jednak yellow hella albo blędę na tył albo spryski na przód albo kupić zapach do samochodu, albo….

    25 hot to są dogi a nie jakieś peżoty

    27 garaż!!! Przede wszystkim garaż!

    37 jednak nadal tak jak na zdjęciu

    Reszta się zgadza. Jednak 6 źle, wydaje mi się, że to twoja pomyłka. ;)

    I brakuje jeszcze punktu:
    Nic Cię tak nie relaksuje jak dłubanie przy swoim aucie, nawet jeśli nie ma nic do zrobienia.

      1. Tommy 20 maja 2015 o 18:25

        A jak!

        A jak już nie ma nic do zrobienia to trzeba zrobić tak, żeby było ;D

        1. KL 25 maja 2015 o 17:34

          Zrobić tak, żeby było – poprzez zakup kolejnego auta – to moja strategia ;)

    1. Jawsim 20 maja 2015 o 21:31

      Zawsze jest coś do zrobienia ;)

  15. Mazi 20 maja 2015 o 19:39

    To fakt, że zawsze coś się znajdzie. Myslałem, że inni tak nie mają. :)

  16. Jawsim 20 maja 2015 o 21:30

    4. Jednak Jackson- F1 mnie nigdy nie kręciła a muza Michaela jest świetna do 25letniej Sierry.
    5.Za cholerę- nowe wozy są do siebie cholernie podobne wizualnie i nie zwracam na nie uwagi. Do końca lat 90 owszem- później- nie interesują mnie wcale.
    24.Nie. Trzaskają drzwiami . Albo sam fakt,że mogliby to zrobić. Poza tym kłóci się to z punktem 19 ;)
    Poza tym jak najbardziej.

  17. Dominik 20 maja 2015 o 22:05

    Tak powinien wyglądać test na prawko! Same pulsy. Wszyscy by się szanowali i jeździli bezpiecznie, ale dynamicznie.

  18. Damian Śmigielski 20 maja 2015 o 23:51

    8- skucha
    12- nie chce mi się…. chyba jestem za stary
    16- na pewno nie Maserati
    21- jaja sobie ze mnie robisz?
    23- nie
    29- nie tylko oni
    32- motocykl
    43- zdecydowanie Bullit

    Poza tym zgoda… tak z grubsza. Jeśli jednak nie masz motocykla… No sam wiesz…

    1. radosuaf 21 maja 2015 o 11:35

      Na pewno znasz zapach nowego Maserati :).

  19. Nielubiediesli 21 maja 2015 o 11:13

    Dodałbym punkt 51. Przestajesz oburzać się na Fiata Multiplę i potrafisz odnaleźć w nim geniusz, piękno oraz ogromne cojones.

    I to dotyczy chyba wszystkich nieszablonowych aut, które ktoś miał odwagę wypuścić na pożarcie Golfom, Octaviom i Focusom.

    1. Tommy 21 maja 2015 o 11:26

      Widzisz, z Multiplą jest trochę jak z filmami ze Stevenem Segalem – jest okropna, ale w taki sposób, który w sumie to nawet jakoś specjalnie Ci nie przeszkadza.

      Innymi słowy – w życiu byś jej nie kupił, ale z drugiej strony masz świadomość, że gdyby pewnego dnia jej zabrakło, świat nieodwracalnie stałby się odrobinę gorszym miejscem.

      1. Nielubiediesli 21 maja 2015 o 12:13

        Dokładnie. To tak jak upada „ten świetny sklepik tuż za rogiem, co to zawsze może się przydać, bo jest otwarty w niedziele i święta, kupisz tam bułki, piwo, a i płytę rigipsową dostaniesz”.

        I jest ci przykro jak zostaje zamknięty, choć byłeś tam może dwa razy w życiu.

  20. beatles 21 maja 2015 o 11:16

    Jest jeden punkt którego mi brakuje:

    # Nie lubisz rozmawiać o motoryzacji z ludźmi w żyłach których nie płynie benzyna.

    BTW ludzie wiedzący o moich zainteresowaniach często chcą na ten temat ze mną rozmawiać, a ja wychodzę na buca, bo po kilku zdawkowych odpowiedziach chcę jak najszybciej uciąć temat i nie rozmawiać do kogoś poruszając się w abstrakcyjnym dla niego zakresie…

    1. Tommy 21 maja 2015 o 11:31

      Ja zawsze poruszam w takich sytuacjach kwestię przednionapędowych Audi Quattro, które zrewolucjonizowały w latach 90-tych europejską serię wyścigów NASCAR – jak ktoś czasem zacznie w to brnąć to wychodzą z tego takie jaja, że klękajcie narody ;)

      1. beatles 21 maja 2015 o 12:57

        dobre dobre. Aż takiego poczucia humoru nie mam. Czasami wspominam tylko, że wszystko fajnie, wiadomo psuje się trochę ale samemu jestem w stanie zrobić wszystko z jednym wyjątkiem – nigdzie nie mogę dostać map do nawigacji pasujących do e28…

  21. Blade 21 maja 2015 o 20:41

    43… Nie jest źle. Na długonogie modelki z targów zawsze miło popatrzeć ;)

    P.S.

    Dziś widziałem Multiplę Bifuel na gaz ziemny :D

  22. michal 22 maja 2015 o 10:56

    48 na 50.. pozostałe 2 punkty w 50%.. Musze poszukać numeru do specjalisty.

    PS: Pisze to z stoiska na targach motoryzacyjnych więc chyba +50 %

    1. Tommy 22 maja 2015 o 10:58

      Jeśli stoisz obok jakiegoś fajnego wozu to nawet + 100 ;)

  23. parar 22 maja 2015 o 22:50

    Fuck !…………………………………………………jestem w jakiś sposób dojrzały?…..nikt mi nie uwierzy

  24. Amadeusz 23 maja 2015 o 01:32

    mi się jeszcze zdarza: 51. Przeglądanie filmików na youtube z szaleńczej jazdy po mieście, z wypadków i przyspieszeń od zera do setki – jako forma zabicia czasu :D

  25. Sobieski 24 maja 2015 o 10:54

    Nie wiem jak to liczyć bo:

    9. Kiedyś kupię auto by je zamontować.
    11. Stary dobry e type bo mając kilka baniek mogę mieć kilka aut.
    12. I to dłuższą drogą.
    15. Zapach auta nie ale typowe zapachy dla lakierni ponieważ mój ojciec handlował lakierami i zabierał mnie często do klientów.
    16. Wolę klocki od EBC albo kupić narzędzia którym się tak przyglądam godzinami w sklepie.
    21. „Nie gram w gry, nie mam czasu montuję turbo…”
    22. Czasem.
    23. Autobusy nie koniecznie ale te złomy typu matiz czy gulf prowadzone przez ludzi którzy powinni jechać autobusem.
    27. Miejsce do pracy przy autach oraz miejsce na nie.
    29. I ich naprawy.
    32. W komputerze zawsze zmienia się mi na czarno ale w telefonie mam gaźnik.
    33. Niestety za często.
    39. Polecam boso i to jeszcze dość surowym autem bez jakiś systemów(jak seks bez gumki).
    40. Sam zrobię.
    41. Stety lub nie, jestem sam.
    43. Ronin mi jakoś nie pasuje ale Prawdziwą Historię obejrzałem już sto razy.
    44. Ja je kupię.
    48. Już nie mówiąc jak z radia leci jakiś dobry kawałek.

    Dodałbym jeszcze jeden punkt.
    51. Więcej jest uczciwych polityków niż aut w których siedziałeś „po prawej stronie” (jako pasażer).

    Chyba nie jestem petrolheadem.

    Dodatkowo nie mam nic przeciwko lania etanolu do baku a na diesle narzeka tylko ten kto jeździł autami typu gulf 1.9 tdi bo co jak co audi 100 quattro 2.5tdi potrafi pokazać czy też star z OSP w odpowiednich rękach jest lepszy niż te nowe merole.
    Ale jestem dziwny…

    1. Karol 26 maja 2015 o 17:26

      Halo, halo. Etanol – niższa wartość opałowa, wyższa wartość oktanowa niż PB95/98. Czyli musisz lać więcej w stosunku do powietrza i jednocześnie zwiększasz moc. W silnikach turbo jest to jakieś 15-20% nawet.

  26. Marcin 25 maja 2015 o 23:02

    Niedobrze ze mną :) 50 całe się zgadza a i drugie tyle pewnie sam bym dopisał, Już wiem dlaczego „normalni” krzywo na mnie patrzą.Pozdr. Doskonale to ująłeś.

  27. Robert 26 maja 2015 o 09:17

    Faktycznie… W większości przypadków się zgadza… ;)

  28. A 26 maja 2015 o 14:20

    Bardzo fajny wpis. Znam parę osób, które mogłaby się podpisać pod większością z punktów :)

    Pozdrawiam,
    A

  29. Karol 26 maja 2015 o 17:30

    19 lat i będzie jakieś 70%
    Co do któregoś punktu – za wuj nie wiedziałbym jaki wóz wybrać jakbym wygrał kilka baniek. Jest ich za dużo po prostu. Chyba, że mam ograniczenie do np. 3-4 wozów. Wtedy było by jeszcze gorzej :P
    Zamiast prasy motoryzacyjnej która jest średnia (czytam regularnie AutoŚwiat/Motor, także nie wiem jak reszta) lepiej poczytać prentkiego (lifestyle), Złomnika (wiedza o „szrotach”:P ), książki o budowie silników, zasilania ich, paliwach.

  30. Kacper 27 maja 2015 o 10:00

    Sporo punktów, z każdym na pewno nie da się zgodzić ale z większością zdecydowanie :)

  31. szczepan 3 czerwca 2015 o 10:57

    Ciekawy teścik. Propos za pomysłowość. Ja się jeszcze nie zaliczam do grupy petrolhead’ów.

  32. Spalacz 14 listopada 2018 o 16:18

    Coś się tutaj nie zgadza. Na większość odpowiedzi mam TAK a jeżdżę od lat tym samym Ałdi.

Pozostaw odpowiedź SPGM1903 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *