Wiem, że BMW ma u nas opinię równie pozytywną co grupa odzianych w grube szaliki miłośników „pozastadionowej” odmiany bejsbola. Muszę przyznać, że to trochę smutne bo tak oto za sprawą preferencji zakupowych kilku zakompleksionych ludzi o aparycji Krzysztofa Rutkowskiego i ilorazie inteligencji typowego tostera piętnowane są naprawdę całkiem udane samochody.

A to trochę tak, jak gdyby pałać odrazą do ludzi, który w wolną niedzielę chodzą z przyjaciółmi na mecz – bo przecież noszą na szyi taki sam szalik jak gość, który w wolnym czasie biega po lesie w kominiarce i klapkach kubota.

Widzicie, chodzi o to, że BMW można lubić za naprawdę wiele rzeczy. Od fajnego (choć niekoniecznie prostego) prowadzenia, poprzez niską pozycję za kierownicą, po rzędowe szóstki czy nawet masę customowych części dostępnych na allegro. Za równie wiele rzeczy można też z resztą ich nie lubić – choćby nawet i za te same bo jak wiadomo wszystko zależy tu od punktu widzenia.

Statystyczny posiadacz Fiata Siena nie będzie zachwycony faktem, że na każdym wilgotnym zakręcie jego samochód próbuje go zabić. Podobnie jak niektórzy z nas byliby mocno zawiedzeni gdyby tego nie robił.

Ciekawe jednak w tym wszystkim jest to, że w kwestii samochodów z biało niebieskim śmigiełkiem ludzie dzielą się z reguły na dwie skrajnie odmienne frakcje – tych bardzo, bardzo za i tych bardzo, bardzo przeciw. To na serio ciekawe bo nawet wśród moich znajomych (mających jak mi się wydaje całkiem spory dystans do świata) nie ma praktycznie nikogo komu marka BMW była by totalnie obojętna.

Albo śmierć, ortalion i szambo albo prestiż, moc i pełny Nietzsche (w sumie to nawet nie wiem co gorsze).

Renault? Wszystko im jedno. Opel? Pamiętam, że mój nauczyciel geografii miał kiedyś białą Corsę. Co do kierowców Toyoty to nie jestem pewien czy którykolwiek z nich w ogóle jeszcze żyje –większość ludzi w Corollach wygląda bowiem jakby przed chwilą dostała rozległego wylewu. Suną swoim pasem z prędkością ślimaka z płaskostopiem albo stoją na czerwonym świetle i z zamyśloną miną dłubią w nosie.

A potem wycierają smarki w siedzisko.

Jeśli jednak zapytacie kogoś ze świata motoryzacji co sądzi o Toyotach, najpewniej wzruszy on ramionami i stwierdzi, że w sumie to są ok (pomimo, że tak naprawdę będzie mu bardzo, ale to bardzo wszystko jedno).

Rozumiecie do czego zmierzam? Praktycznie każda marka samochodów ma pewną grupę zwolenników i przeciwników ale zawsze po środku znajduje się największa grupa osób, które zwyczajnie nie mają na ten temat nic do powiedzenia. Nawet Audi, któremu ostatnimi czasy (wydaje mi się, że głównie za sprawą brawurowej jazdy Spalacza) coraz mocniej się obrywa, pozostaje w sporej strefie zobojętniałej neutralności.

Z resztą – nawet jeśli spotka się jakiś miłośnik Audi i osoba, która za tą marką nie przepada to zwyczajnie powymieniają się one bardziej bądź mniej rzeczowymi argumentami, a następnie każda z nich pójdzie w swoją stronę święcie przekonana, że to właśnie ona ma rację.

Tymczasem jeśli podobna rozmowa zejdzie na temat BMW, stężenie testosteronu, agresji, żelu do włosów i samoopalacza może osiągnąć w niektórych wypadkach taki poziom, że wystarczy żeby ktoś krzyknął „jeżdżę M3 w gazie!” i wszystko wybuchnie.

Ludzie zwyczajnie zaczną tłuc się pięściami po twarzach albo debatować o na temat życia prywatnego swoich matek.

Zerknijcie w komentarze pod jakimś artykułem o BMW, a przekonacie się, że średniowiecze wcale nie przeminęło – po prostu przeniosło się do internetu.

Nie da się ukryć, że mam do BMW duży sentyment. Między innymi za sprawą mojego taty trzymam dziś na podjeździe trzy trójki i (o ile wcześniej Iza nie zamorduje mnie w afekcie) pewnie za jakiś czas sprawię sobie kolejną. Naprawdę lubię te samochody i doskonale zdaję sobie sprawę z tego jak mocno odcisnęły się one na czymś co można by od biedy określić jako mój styl jazdy (choć zapewniam Was, że ze stylem ma to akurat niewiele wspólnego).

Te samochody zwyczajnie mnie ukształtowały – i w sumie to cieszę się, że wpadłem akurat w tę, a nie inną szufladkę bo gdyby nie to, byłbym dziś najpewniej zupełnie innym człowiekiem.

Gdybym w początkowym okresie życia zbyt długo piłował tę pięćdziesięciokonną Fiestę, prawdopodobnie zostałbym studentem prawa z biletem miesięcznym (albo szarą Corollą) i brązową torbą na jedno ramię. Albo parkującym właśnie pod Lidlem gościem w Skodzie Rapid z leasingu.

A zamiast prentkiego mielibyście tu bloga o kremach do smarowania brody i o tym jak prawidłowo dobierać skarpetki do spodni.

Marka BMW jest dla mnie ważna – nie ukrywam tego.

W moim systemie wartości zalicza się do tej samej kategorii co komiksy Dragon Ball, Colin McRae Rally 2 albo gumy turbo – jest jednym z czynników, które sprawiły, że piszący te słowa ja to właśnie ja. Wybaczcie mi zatem jeśli czasami przesadnie je idealizuję. W żadnym wypadku nie będę przekonywał Was, że beemki to najlepsze samochody na świecie bo w mojej głowie jest też sporo Lancii, Fordów, Alf, a nawet jakieś Toyoty. Ich zasługi w zrobieniu ze mnie kompletnego idioty są tu nie mniej istotne niż w wypadku BMW.

Tak się jednak złożyło, że wpadłem w tę, a nie inną króliczą norę  i dlatego dzisiaj morduję Was zdjęciami starego e36, a nie fotkami brązowych skarpetek albo rajdowych chlapaczy.

Gdyby chwilę się zastanowić to chyba nie jest to aż takie złe – pomyślcie, że być może w jakimś alternatywnym wszechświecie ktoś ogląda właśnie film pokazujący jak w obcisłych gatkach jadę na rowerze…

 

85 Komentarzy

  1. Sobieski 31 marca 2016 o 16:55

    Jakaś 3 jako dupowóz który i tak góra jeden sezon zostanie seryjny? :D

    1. Tommy 31 marca 2016 o 19:27

      Ciiiiii -jeszcze żyję w przeświadczeniu, że zostanie w serii ;)

  2. Marszczak 31 marca 2016 o 17:11

    Tylko Alfa!!!!

      1. nomolk 31 marca 2016 o 20:25

        Subaru Libero!

        1. Tommy 31 marca 2016 o 21:04

          Cholera, robi się groźnie… ;)

  3. Kuba 31 marca 2016 o 17:25

    A chwaliłeś się już jaki motor w e46? Bo chyba przegapiłem. Co tam siedzi?

    1. TQMM 31 marca 2016 o 19:15

      Odpowiem zamiast – To ma być daily (ta… kogo on oszukuje), więc M43TUB19, czyli bez szaleństw. Skutecznie, tanio i wygodnie do celu. Jak dobre Daily ;)

      1. Tommy 31 marca 2016 o 19:30

        Rozpędza się to mniej więcej jak jak 1.8is w e36 (według tabelki jest nawet trochę szybsza) ale ma zarazem temperament rozjechanego kota. Póki co Izie wystarcza ale podejrzewam, że prędzej czy później i tak skończy się to jakimś swapem ;)

  4. radosuaf 31 marca 2016 o 17:41

    JA! JA! JA! Mnie jest BMW kompletnie obojętne! Tzn. Audi, Mercedesa, czy Opla bym nie mógł mieć, a BMW bym jakoś (chyba) przeżył… ;)

    1. radosuaf 31 marca 2016 o 17:50

      I VW też bym nie mógł mieć – gdzieś mi uciekło…

  5. Maciek 31 marca 2016 o 17:49

    Z jednej strony uwielbiam BMW za rozkład masy i środka ciężkości, pedały zaprojektowane do wbijania międzygazów, „gładkie” rzędowe szóstki, czyli jednym zdaniem za maksymalne zaangażowanie kierowcy w jazdę.

    A z drugiej strony nienawidzę (nie oszukujmy się, ich jest „większa” połowa) użytkowników za zniszczenie obrazu tej marki, którzy na forach i fejsbukach przekrzykują się który z nich jest większym pasjonatom marki. Szkoda, że ci sami pasjonaci nie wiedzą jaki mają wlany olej i jeżdżą z suchym bagnetem.
    Ale ciesze się z istnienia tej grupy, gdy moim gardzonym i wyśmiewanym Twin Sparkiem o pojemności kieszonkowego bonga, przeganiam wychwalane pod niebiosa ISy, TDSy i R6 z klepiącymi panewkami, gdyż ich technika jazdy kończy się na trzymaniu jednej ręki na dwunastej i widocznego za kierownicy łysego czoła. Żarty o lawetach nagle zamieniają się w pytania „ile koni to ma” i tłumaczenia „yyy, szyny, szyny były złe, podwozie też było złe”. Wtedy z podniesionym od satysfakcji kącikiem ust odjeżdżam w znane tylko mi drogi, cieszyć się moją pasją, a oni wracają na fejsbuka i swoich licytacji orazi guwnoburz o bycie pasjonatą, bo teraz takie modne.

    Bardzo chciałbym BMW, ale nie chcę zbijać żółwików z mentalnymi sebixami, a na nowe M3 brakuje paru zer na koncie. Jeszcze… ;)

  6. Grzelu 31 marca 2016 o 18:07

    Prentki, na bank mi umknęło. Co się stało z Escortem? Ostatni raz widziałem go chyba na zdjęciu jak wiozles nim choinkę.

    1. Tommy 31 marca 2016 o 19:36

      Nadal jest u mnie i ma się nie najgorzej – w zeszłym sezonie sporo nim jeździłem, a w przyszłym tygodniu planuję wyjąć go spod pokrowca bo wiosna 2016 ;)

  7. Michał 31 marca 2016 o 18:22

    W sumie nie jeżdżę BMW jakoś długo 7 miesięcy (20k km) ale niechęć niektórych ludzi na drodze i zachowanie momentami bywa męczące. Wcześniej jeżdżąc Saabem, połowa nie wiedziała co to za marka aż tylu irytujących zachowań innych uczestników względem mnie nie uświadczyłem.

    Ale często, gęsto na siłę ludzie próbują utrudnić wyprzedzanie czy zmianę pasa(ostatnio ukradli mi znaczek z maski … ).

    Cholernie szkoda bo BMW to bardzo fajne auta.

  8. GPS 31 marca 2016 o 18:40

    Mi tam BMW jest jakoś trochę obojętne- jak w każdej marce jest kilka aut w ktorych bylbym zakochany i kilka ktore bym szybko znienawidził. Np 850 CSi to jeden z tych mega zajebistych, ale serii 1 chyba bym nie wytrzymał. Notabene chyba nie istnieje marka w której niema choć jednego auta ktore by mi się choć trochę podobało- no może poza Hundayem ;)

  9. Spalacz 31 marca 2016 o 18:46

    Czyli tak jak Bio vel. tqmm.pl lubisz motoryzację i dyskusje o wszelakich autach, technologii, w ogóle o wszystkim co związane z autami i mógłbyś godzinami o nich rozmawiać ale jak masz sam coś kupić to tylko BMW, sztuk 3 ;)

    Z BMW to chyba te starsze modele kojarzą się z dresiarstwem a nowsze już „tylko” z samym tzw. premium, komfortem, fajną furą, itd.. którą chciałoby się mieć. U nas też najwięcej z tych marek to właśnie sprzedaje się BMW a aż tylu gangsterów w kraju raczej nie mamy :)

    No i faktem jest to, że jazda jakimkolwiek autem inna niż prosto i powoli to już szaleństwo na drodze i powinni mu zabrać prawo jazdy. A BMW z racji napędu i generalnie osiągów bardziej „zachęca” to trochę bardziej aktywnej jazdy.

    1. radosuaf 31 marca 2016 o 19:16

      Spalacz, to po prostu leci chronologicznie. Kiedyś E30 było dresiarskie, a teraz się stało „cenionym klasykiem”. aktualnie E36 jest dresiarskie, ale powoli przesuwa się ku klasykom, jeśli jest niezajechane i nie dotknięte jakimś domorosłym tuningiem, a E46 czeka w kolejce, żeby zostać pełnoprawnym dresowozem (powoli już jest) :).

      1. Dapo 1 kwietnia 2016 o 10:10

        Zmartwiłeś mnie. Znaczy że po woli stanę się dresiarzem?

        1. Tommy 1 kwietnia 2016 o 10:54

          A Ty myślisz, że dlaczego właściwie kupiłem to e46, co? ;)

          1. radosuaf 1 kwietnia 2016 o 11:02

            Tommy po prostu wyznacza cezurę, od kiedy dana „trujeczka” staje się dresowozem :D. Kiedy kupiłeś E30 i E36? :)

              1. Dapo 1 kwietnia 2016 o 14:10

                Tommy nie kupuj tylko e90 bo ja się przymierzam a chciałbym jeszcze trochę nią pojeździć zanim stanie się dresowozem.

                1. Tommy 1 kwietnia 2016 o 14:28

                  Spoko luz – jeśli będę miał zamiar je kupić to dam Ci wcześniej znać (tak, żebyś spokojnie zdążył kupić skrzynię basową i kurtkę z ekoskóry)

    2. TQMM 31 marca 2016 o 19:18

      Spalacz – tylko podejrzewam, że mam małą „wadę”, gdyż nie umiem się „przywiązać” do jakiejś marki (mimo, że historia zakupowa mówi co innnego – też 3×3 bleh :V). Nie mówię o jakimś bojówkowaniu że „Ci s najlepsi”, bo takimi gardzę, ale nie mam tego przekonania, że „następny wóz to będzie [marka] bo lubię tą markę”. Chociaż Mazda jest blisko…

      1. Spalacz 31 marca 2016 o 19:34

        @TQMM, żartuję sobie… ale obstawiam, że następne też będzie BMW ;]

        @radosuaf, pewnie masz rację, czyli też można wyciągnąć z tego wniosek, że zbyt wielu prawilnych dresiarzy nie może się pozwolić na najnowsze modele i muszą jeździć starszymi… tymi nowszymi jeżdżą głównie „normalni” a później proporcje zmieniają się…

        1. radosuaf 31 marca 2016 o 23:04

          No w punkcik, jednocześnie dresiarskie są zazwyczaj „trujeczki”, dość popularne było też E34 swego czasu, ale E39 mam wrażenie podobnej kariery już nie zrobiło…
          Natomiast największe i najgrubsze przejawy buractwa przejawiają dziwnym trafem właściciele X6, ze szczególnym uwzględnieniem parkowania gdzie popadnie, byle najbliżej wejścia w centrach handlowych (miejsca dla inwalidów, zakreskowane obszary itp.)

          1. Dapo 1 kwietnia 2016 o 10:07

            Czysta prawda z tymi właścicielami X6.
            Niestety dotyczy to również w dużej mierze właścicieli innych drogich aut.
            Nie wiem dlaczego coraz trudniej spotkać ludzi majętnych, ale jednocześnie normalnych. Oni myślą chyba, że pieniądze przenoszą ich do innej, lepszej klasy społecznej. Ja niestety nazwałbym to buractwem i snobizmem.

            1. radosuaf 1 kwietnia 2016 o 10:43

              Wiesz, nie widziałem, żeby ktoś siódemką od****dalał jakąś wiochę, nawet takimi wyzutymi już dość mocno (nie znam oznaczeń, mówię o równieśnikach E34 mniej więcej, połowa lat 90-tych). Więc, po prostu, „SUV to stan umysłu” :).

        2. TQMM 1 kwietnia 2016 o 08:36

          @Spalacz co ja Ci zrobiłem, że tak źle mi życzysz? :D

  10. rebel 31 marca 2016 o 21:13

    Masz hopla, kup opla :)
    Jeżdżę dopiero miesiąc, a czynnik frajdy jeszcze nie opadł. W zyciu bym sie nie spodziewał, ze bede jeździć BMW, ale jak na razie ma pozostac jako daily. Gdzieś mam to, ze ta marka ma pecha do właścicieli. Z drugiej strony warto popatrzec czym jeździ polska wieś. Doceniam ten rozsądek, bo czesto stoi za tymi wyborami rzetelna wiedza a nie stylówa.

    Moje zboczenie samochodowe to garbusy i pochodne, a z tego wynika, ze mam duzy szacunek do marek, ktorych stare modele dalej sa popularne, mają duza grupe fanów i sporo tych klasykow jeszcze zostało. Taką marką jest BMW, natomiast ze świecą szukać starych, ponad 30-to letnich opli, toyot, renault, peugeotów, itp.

    Tommy, Isetta! To jest coś :)

    1. radosuaf 31 marca 2016 o 23:05

      @rebel:
      Piszesz o germanofilskiej Polsce. Francja, Hiszpania, Chorwacja to zagłębie starych francuskich fur i gwarantuję Ci, że Renault 4 w Chorwacji będzie więcej niż Garbusów na ten przykład.

  11. sol 31 marca 2016 o 22:34

    BMW ani mnie grzeje, ani ziębi, więc wpadam w niesklasyfikowaną grupę :) Samochody może i fajne, może i wygodne, może nawet i szybkie, ale nigdy mi się z fajnością ani wygodą ani szybkością nie kojarzyły, po prostu do każdej z tych kategorii mam lepsze typy.

    Ale blog, BLOG! ten blog uderza we właściwe tony mojej duszy. Po prostu zamiast BMW jest inna marka, ale zapach benzyny lanej na stacji jest zawsze wspólny.

    Gratulacje, to lubię :)

    1. Tommy 1 kwietnia 2016 o 10:55

      Ale nie jeździsz Corollą, co? ;)

      1. sol 1 kwietnia 2016 o 20:28

        nie, japonia, ale nie toyota :)

  12. cha 1 kwietnia 2016 o 01:48

    Każde jedno i wszystkie razem auta niemieckie śmierdzą popiołem z Auschwitz. Niemieckie koncerny dorobiły się na krzywdzie Polaków. Do dzisiaj nie oddali zrabowanych obrazów, które notabene 3 lata temu się odnalazły a potem cudownie sprawa ucichła. Dzisiaj wyprzedziłem na A1 ryżego młodzieńca w fiacie 500 na niemieckich blachach, piękny był jak szwajnsztajger. Ordnung must sein, deutschland sind verloren, niemieckie auta nudne jak flaki z olejem, napompowany pseudoprestiż, dresy się podniecają napędem na tył a nowobogaccy yuppies myślą, że jeżdżą nie wiadomo jakim Premium. Najciekawsze jak w gazetach piszą o wypadkach to we wszystkich markach podają: Kierowca auta marki xyz, ale bmw w 90% uosabiają Np. Pisząc Bmw zrobiło to albo tamto, tak jakby ze względu na znaczek zyskiwało jakąś szatańską osobowość. Chciałbym żeby to było zabawne, ale nie jest. Ulica to nie zamknięty tor, a fancy car nie czyni człowieka bardziej wartościowym. Nie twierdzę, że wszyscy mają przestrzegać wszędzie ograniczeń prędkości, ale niezależnie od marki mam szacunek do kierowców jeżdżących przewidywalnie tj. czytelnie i bez nieporozumień.

    1. radosuaf 1 kwietnia 2016 o 08:20

      Ale Tommy podobno kilka razy w tygodniu jednak włącza kierunkowskazy… :D

      1. Tommy 1 kwietnia 2016 o 10:56

        Ej, to moje BMW ma jakieś kierunkowskazy? ;)

        1. cha 1 kwietnia 2016 o 13:34

          To jest mój ulubiony „fan marki”, który przynajmniej kierunkowskaz użył (ale do trollowania).
          youtube.com/watch?v=3eJ1bOoQjKk

            1. TQMM 3 kwietnia 2016 o 08:20

              wiesz, że to 1-szy kwietnia, a Blinker Fluid to już stary żart, który „wyszedł” z CarThrottle ;)

  13. Dapo 1 kwietnia 2016 o 10:01

    Właśnie to najbardziej mnie denerwuje, że ludzie postrzegają nas jako tych, którzy przyczyniają się do złej opinii o marce BMW. Jadąc BMW staram się pokazać że to mit i często np ustępuję innym (choć nie muszę), jeżdżę raczej spokojnie, nie łamię przepisów .
    Jeśli chodzi o ludzi którzy podchodzą do marki BMW bez emocji to znam takich wielu, ale oni po prostu nie interesują się motoryzacją.
    Tommy to kiedy kupujesz E21 bo brakuje do kompletu?
    O e90/91/92/93 na razie nie pytam, ale za kilka lat też wypadałoby kupić.
    Swoją drogą kolega z branży nie ma takiej dobrej opinii o marce BMW.
    http://autobezsens.blogspot.com/2016/03/retrotest-bmw-e36-318is.html

  14. Michal 1 kwietnia 2016 o 10:13

    Najnowsze badania twierdzą że to jednak nie śmigiełka na logo tylko Bawaria + RAPP Motorenwerke. I nic już nie będzie takie samo.

  15. radosuaf 1 kwietnia 2016 o 13:52

    Pytanie z zupełnie innej beczki – opłaca się zmieniać koła z 15″ na 16″ (i przy tym opony ze 195/65 na 205/55), jeżeli interesuje mnie tylko kwestia prowadzenia się samochodu, estetyka nie ma żadnego znaczenia?

    1. Tommy 1 kwietnia 2016 o 13:59

      W teorii tak – bo będziesz miał większą powierzchnię styku opony z nawierzchnią (+ w jakimś stopniu zwiększając promień koła zwiększysz jego zdolność do przejeżdżania bez szkody po malutkich nierównościach)

      1. Dapo 1 kwietnia 2016 o 14:03

        Dochodzi też niższy profil opony, czyli mniejszy komfort ale lepsze prowadzenie w zakrętach.

        1. radosuaf 1 kwietnia 2016 o 14:12

          No właśnie na tym mi najbardziej zależy, bo w tej chwili samochód trochę płynie, z drugiej strony nie chcę się pchać w 17″, bo jednak ma być mięciutko :).
          Boję się tylko trochę, że już dość skromna dynamika silnika 109 KM może zostać już kompletnie zmasakrowana…

          1. Tommy 1 kwietnia 2016 o 14:14

            Te dwie dziesiąte sekundy, które stracisz na przyspieszeniu odzyskasz z nawiązką w lepszym prowadzeniu ;)

            1. TQMM 3 kwietnia 2016 o 08:17

              Ludzie 195 zostawiają do 160KM lekkich civiców, więc może być zamiana „na minus” wg. mnie.
              Jak już potrzebujesz zwiększyć rozmiar na 16 to pójdź w 195/55

              Do mojego compacta 1.6, który miał 102KM 185 stykało spokojnie (1000kg – Tommy ma szansę pamiętać profil :D)

              1. Tommy 4 kwietnia 2016 o 08:01

                Ten stęsowy naciąg na dwa palce? :D

                1. TQMM 4 kwietnia 2016 o 19:40

                  a to inna sprawa :D
                  #stancelife!

              2. radosuaf 5 kwietnia 2016 o 10:10

                Te 10mm szerokości opony to chyba różnicy nie zrobi, bardziej się boję o ciężar felg (niby w internetach znalazłem, że 15″ – 8 kg, 16″ – 8,7 kg, ale to nieoficjalne dane) i że masa znajduje się dalej od osi obrotu koła – kto nie spał na fizyce, ten wie, o co chodzi…

                1. Bio 6 kwietnia 2016 o 09:12

                  No ja powiem, że minimalnie odczułem tą węższą gumę. Ale to ze względu na to, że dawała mniejsze opory.
                  Masa nieresorowana poza torem za dużo różnicy nie zrobi (jeśli w ogóle).

  16. Tomasz 1 kwietnia 2016 o 14:48

    tak w ogóle to e36 bez zderzaka z tym wielkim wentylatorem wygląda jak pojazd z mad maxa :)

    to tylko wiatrak od klimy a jaki szacun z wyglądu :D 3/4 przodu zajmuje.

  17. pieklonakolach 1 kwietnia 2016 o 21:43

    Przykra sprawa, że taka zacna marka jest tak postrzegana przez większość. Nie wzięło się to niestety z sufitu.
    Jak już tutaj parokrotnie padło „nie samochód wybiera właściciela”, zawsze w takich momentach przypomina mi się jak stosunkowo dawno temu miałem pitbulla i mało kto wiedział co to za pies – był względny spokój, do wszystkich się łasił, na osiedlu był maskotką. Później każdy młody gniewny zaczął z takim biegać i ludzie, którzy go nie znali panikowali jakby podbiegł do nich krokodyl (w zasadzie nic dziwnego, w mediach było co chwile „pitbull kogoś zaatakował, zagryzł, itd” analogicznie do „wypadek spowodował kierowca BMW”). Stereotypy nie biorą się znikąd…

    Druga sprawa to „pasjonaci” marki – (@Maciek) pewien znajomy jeździ E39 z legendarnym M57, zapytany jaki leje olej odpowiedział, że nie wie bo nie wymienia. Taki jest nie do zarżnięcia, że nie trzeba…

    A teraz bardzo nieskromnie polecam Wam obejrzeć parę filmików prezentujących w ciekawy sposób pojazdy z Bawarii, które skłoniły mnie jakiś czas temu do napisania krótkiego tekstu (oczywiście daleko mi do lekkości pióra Tommy’ego ale się staram). Przyznam szczerze, że pisząc to myślałem o użytkownikach BMW w osobach Prentkiego i Blogo – jak muszą się czuć gdy wszyscy wrzucają ich do jednego wora z jakimiś burakami :/
    Mój faworyt 2002, ale myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie.
    https://pieklonakolach.wordpress.com/2016/03/18/667/

  18. jonas 1 kwietnia 2016 o 22:19

    Przez cztery lata miałem E46, nie odnotowałem wybitnie agresywnych czy popieprzonych zachowań ze strony innych kierowców. Prowadziło się najlepiej ze wszystkich pięciu samochodów, które jak dotąd posiadałem lub posiadam. Straszliwych skutków tylnego napędu nie zauważyłem, w łukach było niebywale przewidywalne, nadsterowność żadna, podsterowność żadna, jechało dokładnie tam gdzie chciałem. Żona nie lubiła tym jeździć jako kierowca, bo germańscy oprawcy nie znają się na ergonomii dla ludzi o wzroście 150 cm i albo kierownica była za blisko, albo pedały za daleko. Ja mam 180 cm, wszystko mi tam pasowało. Z tyłu usiadłem raz i szybko wysiadłem, nie chcę do tego wracać.
    Wcześniej miałem Seicento, dobre żelazo, zawsze to potwierdzę, podobnie jak dogmat o tym, że najlepsze są włoskie samochody, a Włosi wynaleźli całą nowoczesną motoryzację (Fiat 125p/126p to nie jest włoska motoryzacja, a już na pewno nie jedyny jej przejaw). Ale co się w tym pudełku strachu najadłem to głowa mała – głównie za sprawą wybitnie agresywnych czy popieprzonych zachowań ze strony innych kierowców. Małe tanie autko może dużo szybciej powiedzieć posiadaczowi, czy ten ma jaja ze stali nierdzewnej w otulinie kewlarowej, a nie jakieś tam beemki eczyjściczy. Taką beemką to wiadomo, kark naćpany po sufit amfetaminą jedzie, lepiej mu ustąpić. A tak – kierowca ciężarówki podjeżdża do skrzyżowania, z lewej Matiz, z prawej też nic, można jechać.
    Teraz mam SUVa (ale spokojnie, kupiony za gotówkę, nie na kredyt, do tego ma stały mechaniczny napęd 4×4 i reduktor, żadne elektroniczne pedalskie protezy) oraz jako wóz roboczo-zabawkowy Toyotę (łeee) Celicę (hura). SUVa wszyscy ignorują, bo jest ciemnoszary, z tyłu ma zamontowany fotelik dla dziecka, a marka nie kojarzy się absolutnie z niczym, za to z Celicą próbują się ścigać czymkolwiek, nawet Oplami na ropę, bo ona wygląda na dużo szybszą niż rzeczywiście jest (143 KM z niemagicznego 1.8 psity nie urywa) i bezczelnie prowokuje tym wyglądem do głupich pomysłów ludzi, którzy jak domniemywam z rozmaitych powodów nie chcą lub nie mogą sobie pozwolić na bezsensowny samochód tego typu. Szkoda, gdyby mogli, byłoby jak sądzę mniej drogowej furii i krzyży na poboczach.

    Ale kwestia BMW się powoli, powoli zmienia – E46 można kupić już poniżej 10k złotówek i ono nawet trochę pojeździ. Kupują to normalni ludzie jako samochód do jeżdżenia, a remizę kojarzą wyłącznie ze strażą pożarną. Dresiarze i kretyni wybierają Audi, bo coś tam słyszeli że tylny napęd powoduje natychmiastowy zgon, a Audi ma kłatro (najczęściej tylko na znaczku) co gwarantuje nieśmiertelność. E36 wymiera, E46 jako się rzekło dresowozem raczej nie będzie, E90 nie doczeka takiego wieku ale nawet gdyby, to jest za mało charakterystyczne i przez to niewidzialne na drodze, F30 jest póki co za drogie na rynek wtórny.

    1. cha 2 kwietnia 2016 o 23:44

      siódma generacja powiadasz… to są fajne zabawki, przynajmniej jak na FWD

      1. jonas 3 kwietnia 2016 o 14:56

        To FWD jest najbardziej zauważalne przy dodawaniu gazu na łuku. E46 jechało tam, gdzie chciałem, Toyota próbuje jechać na wprost. Nie jest to mocno upierdliwie, aż tak wielu szybkich łuków nie pokonuję, ale jednak.
        No a z przewag nad E46 to zdecydowanie wygląd, prostsza konstrukcja i mała ilość tego modelu na ulicach. W swoim mieście (80 tysięcy dusz) wyczaiłem tylko dwie Celiki tej generacji, w tym jedna należy do mojego kolegi ze średniej szkoły i studiów. E46 pod byle marketem zdarza się co najmniej jedno, a zazwyczaj więcej. Popularne się zrobiło, również wśród ludzi wybierających między Skodą A4, Passatem i tak dalej. Ot kolejny germański oprawca, który ma w miarę łatwo naprawialnego ropniaka/dobrze znosi gaz i wcale nie jest taki drogi jak zwykło się myśleć.

        1. cha 3 kwietnia 2016 o 20:41

          no ja też lepię taką jedną, tylko troszkę starszą i w sumie kiedyś się na subaru napalałem, ale mnie mechanik wyleczył z tego zauroczenia, a 2.0 mruczy też nienajgorzej, a dostęp do niego normalny, a nie jakaś cepeliada, że żeby jedną błahostkę zrobić to trzeba zdemontować pół samochodu

        2. Dapo 4 kwietnia 2016 o 11:14

          To że jest dużo e46 u Ciebie to o niczym nie świadczy. Chyba że kupujesz auto po to by się wyróżniać, czy też laski wyrywać. Możesz swoje e46 tak zrobić, aby było jedyne w swoim rodzaju. Ja kupiłem samochód dlatego, że mi się podobał, że dobrze się prowadzi, że po prostu uważam że jest dla mnie najlepszy, a nie dlatego że nikt takiego nie ma. Jak coś w nim robię to robię to dla siebie a nie dlatego żeby być jedynym w mieście (zresztą przy ponad 400 tyś mieszkańców byłoby trudno).

          1. cha 4 kwietnia 2016 o 12:14

            no tylko, że ja o Celinie pisałem, a nie E46, charakterystykę prowadzenia Celiny znam i obecnie jestem do niej bardziej przekonany niż do wielce szanowanych subaraków, natomiast bmki to trzeba umieć trzymać na wodzy, bo one nie wybaczają

          2. jonas 4 kwietnia 2016 o 20:51

            Nie no, luz, ja chciałem na początku kupić Yarisa, Getza albo Peugeota 206, bo poszukiwałem mało problematycznego drugiego w domu pojazdu, który mogę zdeponować na parkingu pod lotniskiem na trzy tygodnie, polecieć do roboty, wrócić, odpalić i pojechać do domu, nie martwiąc się zbytnio że ptak nasrał albo że purchel na błotniku wyskoczył. Klasyczny dupowóz, o który nie trzeba specjalnie zabiegać, byle jechał do przodu i przechodził przeglądy. Nie chciałem też popadać w skrajności za 1500 zł, bo wprawdzie samochód roboczy może sobie być podrdzewiały, poobijany i brudny, ale musi mnie zawieźć i przywieźć na czas, samolot nie poczeka aż sobie naprawię co trzeba młotkiem i gumą do żucia.
            Z tą Celicą to właściwie przypadek, pojechałem oglądać Yarisa, w tym samym komisie stała mocno zmęczona Celica. Zadzwoniłem do kumpla który już taką ma od kilku lat, zadałem parę pytań i jakoś tak wyszło, że po miesiącu poszukiwań kupiłem technicznie sprawny egzemplarz. Nie jest to łatwe, podobnie jak z E46, której swego czasu szukałem trzy miesiące.

  19. Adam 3 kwietnia 2016 o 12:42

    Mnie tylko dziwią ludzie, którzy kupują BMW z dużym silnikiem i mocą, bo chcą poszpanować. Nie dość że większość z nich nie ma zielonego pojęcia o mechanice to nie mają kasy na paliwo i utrzymanie auta. Pracuje w warsztacie zajmującym się wstawianiem lpg i chip tuningiem, ostatnio miałem taki przypadek facet chciał wstawić gaz do bmw bo nie wyrabia na benzynę a zarazem zwiększyć moc. Dla mnie to paranoja.

    1. Tommy 4 kwietnia 2016 o 08:07

      To taki typowy przykład nowego ołnera na forum BMW – pierwszy temat „Chcę wsadzić turbo do M5b20”. Dzień później drugi – „ile kosztuje instalacja LPG do 320i” ;)

      1. TQMM 4 kwietnia 2016 o 19:41

        dzień 3-ci – silnik nierówno pracuje, kto ma interfejs?

      2. radosuaf 5 kwietnia 2016 o 10:14

        Ja tam znalazłem ostatnio pytanie, czy da się opony 15″ wsadzić na felgi 16″, bo koleś kupił felgi nowe, a stare opony nie były znoszone :D. No ale to forum BMW :D.

        1. Tommy 6 kwietnia 2016 o 08:08

          Do mnie pisał kiedyś jakiś gimnazjalista z pytaniem co myślę o założeniu w maluchu kół na odwrót (w sensie, że bębnem felgi do zewnątrz) – bo rant, stęs i w ogóle…

          Od tamtej pory już nic mnie chyba nie zdziwi…

          1. TQMM 6 kwietnia 2016 o 09:13

            Spoko – zdarzyło się że BBS’a się „sprawdzało” z rotorem wsadzonym „na odwrót” :D

  20. Wojtek 4 kwietnia 2016 o 15:31

    Jeździłem od 8 lat róznymi e30stkami, ale rodzina się powiększa i musiałem zmienić na coś komfortowego. Żeby nie obcinać sobie przysłowiowych jaj, szukałem mocnej benzyny, w róznych nadwoziach. Raczej chodziło co coś powyżje 2000roku, już komfortowego i wygodnego w dłuższe trasy. Obadałem setki aut, spędziłem w internetach 5 miesięcy szukając aut. Większość to parchy, albo tak zajechane i zaniedbane egzemplarze że głowa mała. E39/E90, E46 nawet. No nic nie mogłem fajnego znaleźć.
    Priorytetem był stan blacharski, mechanikę idzie łatwiej ogarnąć.

    Czystym przypadkiem stałem się posiadaczem x5 4.4i
    Nawet na poważnie nie brałem tego auta pod uwagę. Ale stan mnie skutecznie przekonał.
    Kiedyś się smiałem z suvóv i z serii X, już przestałem.
    Co z tego że mogłem iść do salonu i kupić nie wiem, nowego dustera czy rapida na raty. Wole BMW i się tego trzymam póki mogę.
    Mam je ponad tydzień, przejechałem już ponad 2000km, teraz idzie na serwis i wymianę kilku rzeczy, bo lubię jak silnik jest tip top, a nie że „muszę za niedługo zmienić olej i odmę, ale to potem”
    Tu i teraz, i na bieżąco dbać.

    Także tego, jakieś przywiązanie do marki jest :)

    1. jonas 4 kwietnia 2016 o 21:06

      To byłoby ciekawe, felieton o przypadkowo kupionych samochodach, o których nigdy by się wcześniej nie pomyślało, żeby kupić. A bo akurat był, a bo żona kazała, a bo trzeba było coś na szybko, a bo miał szyby bez ramek, a bo świetnie brzmiał na seryjnym wydechu, a bo coś tam jeszcze. Ile ludzi tyle powodów.

      1. Tommy 6 kwietnia 2016 o 08:07

        To nie są „przypadkowo kupione samochody” tylko „samochody kupione świadomie wedle męskich kryteriów” ;)

  21. Aleksandra 5 kwietnia 2016 o 09:53

    A ja bym chętnie przesiadła się z mojej Toyoty na BMW, serio nie jestem może wielką fanką tych samochodów ale mąż jeździ, czasem da poprowadzić i jest całkiem fajnie. No ale na to muszę trochę poczekać aż mężowi się znudzi i mi w „spadku” zostanie;D

  22. czesci audi 5 kwietnia 2016 o 13:04

    Jest jak jest… Schematy i opinie narosły, więc i tak większość będzie uważała swoje. Mi jest to obojętne, „samochodów jak samochód”

  23. radosuaf 6 kwietnia 2016 o 08:04

    Kurde, wstałem dzisiaj i doszedłem do wniosku, że mój następny daily będzie RWD… :/

    1. Tommy 6 kwietnia 2016 o 08:05

      Chyba w końcu dopadła Cię prentka gorączka napędowo-analna ;)

      1. radosuaf 6 kwietnia 2016 o 08:34

        Po prostu nie lubię, jak mi samochód kierownicę z ręki wyrywa, ona jest moja, nie jego :D.

  24. Dapo 12 kwietnia 2016 o 11:03

    szukasz nowych felg S32 do e46 a co z tymi ze zdjęcia?
    Będą na zimówki czy idą na sprzedaż?

  25. Tommy 12 kwietnia 2016 o 11:07

    Zasadniczo to są zimówki z bordowej – wrzuciłem je tymczasowo na złotą bo bordowa i tak nie jest jeszcze na chodzie.

    Docelowo albo zostaną na zimę dla złotej, albo dla bordowej – nie planuję się ich pozbywać ;)

    1. Dapo 12 kwietnia 2016 o 15:20

      Ładne, takie mógłbym sobie kupić.

  26. szymon BMW 21 czerwca 2019 o 20:07

    dokładnie, niestety ale marce BMW w Polsce zniszczyły opinie lata 90, dresy, gangsterka itp. Po nich zostaly dowalone stare bmw które patola z pod dyskoteką używała do palenia gumy. Ale teraz to się zmienia, BMW to auto naszpikowane techniką jutra

    A po za tym to zajebista marka, świetne auta

  27. Dawid 4 stycznia 2024 o 12:08

    uważam, że bmw to wyjątkowe auto na swój sposób. Albo się je lubi albo nienawidzi

Pozostaw odpowiedź cha Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *