Musicie wiedzieć, że jestem chodzącym zaprzeczeniem całej zgromadzonej przez ludzkość wiedzy o działaniu marketingu, konsumpcjonizmu i reklamy podprogowej. Wyobraźcie sobie szympansa, który głodzony i faszerowany miesiącami reklamami z gościem przebranym za tańczącego banana zamiast kosza tych żółtych przysmaków wybiera chromowany zderzak albo pistolet na strzałki, a będziecie mieli mniej więcej obraz tego jak wygląda zdecydowana większość moich zakupów.

Kiedy kilka dni temu wybrałem się do Lookasa po kosztującą jakieś piętnaście złotych listwę wtryskową dla kolektora z M50, w wyniku niewyjaśnionych jak dotąd wydarzeń wróciłem do domu z kolejnym BMW.

A to trochę tak jakbyście wyszli do kiosku po paczkę fajek i wrócili z 20 metrową żaglówką. Naprawdę nie dziwię się, że Iza odczuwa wyraźny niepokój za każdym razem kiedy znajduję się w pobliżu osiedlowej biedronki.

Niemal za każdym razem kiedy idę kupić nowe spodnie, wracam do domu z kompletem siedemnastocalowych felg i short shifterem. W efekcie od jakichś piętnastu lat noszę wciąż te same, sprane dżinsy, a pomieszczenie w piwnicy, które w zamyśle miało być pralnią wygląda dziś jak główny magazyn sieci intercars. Podobnie z resztą wygląda kwestia innych ubrań – niezależnie od tego czy chcę kupić kurtkę, bluzę, szalik, swetr czy może sweter, ze sklepu wychodzę wyłącznie z kompletem czarnych lub białych t-shirtów.

Ewentualnie szarych jeśli już naprawdę bardzo nie mogę się zdecydować.

Tak naprawdę wychodząc na zakupy nie mogę mieć przygotowanej listy ani też posiadać chociażby śladowej świadomości tego co właściwie chcę kupić bo wtedy istnieje 100% pewność, że kupię coś zupełnie innego.

Wracając jednak do tematu mojego nowego, starego BMW – Konrad liczy na to, że kupiłem E30, Beatels, że E28, a ja wciąż mam nadzieję, że w moim garażu stoi jednak czerwone 250 GT California.

Może się to wydawać abstrakcją ale ja naprawdę nie jestem do końca pewien co właściwie kupiłem. Chodzi o to, że sprawiłem sobie samochód nie wiedząc nawet w jaki wyposażono go silnik. Tak naprawdę to nie byłem nawet do końca pewien czy w ogóle ma jakiś silnik.

Pomyślcie sami – dopiero po dwóch dniach dowiedziałem się że mam w garażu gaźnik.

Co więcej – nadal nie wiem jaką właściwie ten silnik ma pojemność bo nie zajrzałem jeszcze do dowodu rejestracyjnego. Ciężko w ogóle rozpoznać sam model samochodu bo kiedy tylko wyjdzie słońce spojrzenie na niego może skończyć się krwotokiem oczu.

Kupiłem więc samochód, o którym nie wiem praktycznie nic, za pieniądze, których nie mam, w celu, którego nie rozumiem i to wszystko pomimo tego, że nie mam nawet gdzie go trzymać. A to dlatego, że na placu stoi już jedno BMW, Escort, Ibiza i niepełnosprawny maluch w kolorze, który w pochmurny dzień wygląda tak jakby ktoś właśnie na niego zwymiotował.

Jestem więc pełnoprawnym przedstawicielem gatunku męskiego i bóg mi świadkiem, że nie jestem w tym moim szaleństwie odosobniony. Znam na przykład gościa, który w zeszłym tygodniu sprawił sobie przemysłową myjkę ciśnieniową o rozmiarach czołgu tylko dlatego, że jakiś gołąb nasrał mu na parapet.

Zawsze wiem kiedy bierze się za porządki bo ziemia wibruje tak, że z regału w piwnicy spadają mi short shiftery.

Myślicie, że ten gość od początku miał zamiar sprawić sobie krzyżówkę czołgu M1 Abrams i kabiny prysznicowej? Jestem pewien, że wchodząc do sklepu w najlepszym wypadku chciał kupić kilka gwoździ – po prostu nie przewidział tego, że stojąca w rogu myjka będzie miała pomarańczowe koła i lancę powlekaną chromem.

I teraz tak – pojawia się sporo domysłów co do tego co właściwie kupiłem dlatego zanim sam zorientuję się w tym czego dotyczy leżąca na moim biurku umowa kupna-sprzedaży przygotowałem dla Was krótką ankietę. Nie ma ona żadnego sensu ale chyba każdy z nas lubi wyrażać własne zdanie i mieć złudne przekonanie, że kogokolwiek ono obchodzi.

Ponieważ ostatnio udało mi się popsuć wtyczkę, która służyła do generowania ankiet, wasze typy wrzucajcie w komentarzach.

Co właściwie kupił Tommy?

a) Soczyście pomidorowe BMW E28 z pluszowym wnętrzem w kolorze limonki i karmelu wykonczonym frędzlami

b) Kanarkowo żółte BMW E28 z fotelami obszywanymi białym futrem oraz pikowaną podsufitką

c) Brokatowo zielone BMW E30 z pistacjowo-kremową tapicerką wykończoną sznurkiem na pranie

d) Fiołkowe BMW E30 cabrio z dachem w kratę, kwiecistą tapicerką i malowanymi na róż chromami

e) Krwisto Czerwone 250 GT California z kremową skórą i drewnianą deską rozdzielczą

f) Short shifter i alufelgi

g) Trzyminutowe porno z Azjatkami kosztujące 7 milionów złotych

Spośród osób, które wybiorą prawidłową odpowiedź zostanie wytypowany jeden zwycięzca, który w nagrodę będzie mógł namalować sobie wąsy za pomocą flamastra.

Pozdrawiam,

Tommy

37 Komentarzy

  1. maxx304 25 kwietnia 2014 o 13:31

    Obstawiam c) – jedyne auto, które nie ma podanego koloru :) Sam się kiedyś przyznałeś, że nie rozróżniasz. I'm a smart detective.

  2. Tommy 25 kwietnia 2014 o 13:32

    Podejrzewasz mnie o umiejętność zdefiniowania koloru pistacjowego? :}

    1. maxx304 25 kwietnia 2014 o 17:30

      Może kiedyś jadłeś lody pistacjowe i kolor Ci utkwił w pamięci? :)
      Poza tym ten sznurek na pranie musi wyglądać niesamowicie.

  3. Bebok 25 kwietnia 2014 o 14:07

    Stawiam na d)! :D

    Przyznaj się że chciałeś kupić jakiegoś małego zapierdalacza dla Izy, niech też kobieta ma coś z życia. Ewentualnie kupić auto w babskim kolorze pod pretekstem prezentu, a samemu pobawić się w alternatywny nie męski design? :)

  4. Tommy 25 kwietnia 2014 o 14:10

    Od siebie powiem tylko, że niezależnie od tego jak bardzo abstrakcyjnie brzmią te opcje, jedna z nich jest prawdziwa. Serio.

  5. Mikołaj 25 kwietnia 2014 o 14:20

    Myślę, że jednak odpowiedź c) :)

    Pozdrawiam.

  6. Garnier 25 kwietnia 2014 o 14:38

    Ja ta, stawiam na 'b', pikowana podsufitka i futro muszą robić robotę we wnętrzu. 

    A tak poza tym, to nie dziwię Ci się – moje wyjścia na zakupy może nie kończą się aż tak spektakularnie, ale też zazwyczaj wychodzę zupełnie nie z tym, co chciałem wprzódy kupić. 

  7. humanlife 25 kwietnia 2014 o 16:04

    A ja wbrew wszystkim obstawiam odpowiedz a)  :D

  8. lookas 25 kwietnia 2014 o 16:33

    Nie chce nic mówić, ale to moja wina ze tommy kupił kolejne auto.

    1. Bio 25 kwietnia 2014 o 17:38

      Lookas – i przez chciebi mi się zachciało zmiany mojego :D

  9. Szczypior 25 kwietnia 2014 o 16:33

    Ja stawiam c), tym bardziej że mam podpowiedź od samego Ciebie wyszperaną w internetach :]

  10. Kojo 25 kwietnia 2014 o 16:51

    Po wnikliwej analizie tematu

    a) Soczyście pomidorowe BMW E28 z pluszowym wnętrzem w kolorze limonki i karmelu wykonczonym frędzlami

    b) Kanarkowo żółte BMW E28 z fotelami obszywanymi białym futrem oraz pikowaną podsufitką- żółtego byś nie kupił

    c) Brokatowo zielone BMW E30 z pistacjowo-kremową tapicerką wykończoną sznurkiem na pranie- co to jest pistacjowy?

    d) Fiołkowe BMW E30 cabrio z dachem w kratę, kwiecistą tapicerką i malowanymi na róż chromami

    e) Krwisto Czerwone 250 GT California z kremową skórą i drewnianą deską rozdzielczą

    -chyba troche za drogie, a modele w skali nie mają skóry ani drewna(w takich zwykłych autkach)

    f) Short shifter i alufelgi- najbardziej prawdopodobne

    g) Trzyminutowe porno z Azjatkami kosztujące 7 milionów złotych- po co płacić za porno z azjatkami skoro masz internet?

    chuj stawiam na A :D bo tak

  11. pio075 25 kwietnia 2014 o 17:31

    Stawiam na pomidorowe E28 – już od jakiegoś czasu nieśmiało o nim wspominasz więc nie może być inaczej. O kupno żółtego BMW cię raczej nie podejrzewam, chociaż kto wie… ;)

  12. Marcin 25 kwietnia 2014 o 17:45

    Śmiem twierdzić iż jest to zapewne czerwone,matowe wypłowiałe bmw e28 z dziadkowymi peerelowskimi misiowatymi pokrowcami na fotelach i czterocylindrowym gaźnikowym silnikiem który pamięta jeszcze epokę maszyn parowych :) owszem może kiedyś będzie soczyście pomidorowe :)

  13. tato_polknalem_mikroskop 25 kwietnia 2014 o 17:46

    h) Passata B5 1.9TDi w hajlajnie :P

  14. Baju 25 kwietnia 2014 o 20:14

    "wykończoną sznurkiem na pranie" – w sensie, że tapicerka została wykończona i nie ma już co zbierać? To całkiem możliwe, ten nasz rynek samochodów używanych.

    Wybieram e) i idę malować wąsy, bo BMW to ściema :D

     

     

  15. Tomek 25 kwietnia 2014 o 20:46

    b albo d, brzmią najprawdopodoniej :D

  16. maltarn 26 kwietnia 2014 o 17:25

    Sam jestem posiadaczem e36 z b28 pod maska i cechujemy sie podobna psychologia zakupow… mam wiecej gratow do bmw, niz ubran. Moja podswiadomosc wybralaby pojazd z pkt. A wiec na ta odpowiedz stawiam

  17. humanlife 26 kwietnia 2014 o 23:46

    czyzby ci co maja e36 stawiali w wiekszosci na a) :D

  18. Stiuk 27 kwietnia 2014 o 11:46

    Stawiam na odpowiedź a). 
    Stwierdzenie, że coś jest pomidorowe potrafi nawet facet, więc to wydaje się najbardziej prawdopodobna odpowiedź :). 

    1. CentrumHamulcowe24.pl 5 maja 2014 o 09:56

      Zależy od faceta :) Mi raz gość powiedział że mam auto w kolorze burgundowym, przez chwile się bałem że to jakaś choroba czy coś a jednak się okazało że chodzi o bardzo ciemny czerwony :)

  19. humanlife 27 kwietnia 2014 o 12:27

    Tommy nie trzymaj juz nas w niepewności i pochwal się co to kupiłeś z fotorelacją (skoro któryś opis jest prawdziwy, to ciekawe jak to nowe czerwone bmw wyglada :D)

    1. Tommy 28 kwietnia 2014 o 08:23

      spokojnie, ja tu robie badanie psychologiczne sprawdzajace za jak bardzo chorego czlowieka mnie uwazacie;)

      1. Szczypior 29 kwietnia 2014 o 00:06

        Czy Ty jesteś pewien, że chcesz wiedzieć? ;)

  20. Darosz 27 kwietnia 2014 o 15:16

    Ja mam tylko 1.8 iS, ale w poprzednim miesiąc pieniądze na papu, przeznaczyłem na BBS'y 303, w tym miesiącu mniej hardkorowo bo wpadnie zmiana oleju i filtra, ale psychologia konsumpcjonizmu jest podobna i też obstawiam a) :D

  21. fabrus 27 kwietnia 2014 o 21:58

    Głosuje na a bo lubię pomidory.

  22. humanlife 28 kwietnia 2014 o 11:21

    Ja u siebie już dawno stwierdziłem że e36 to choroba (sam mam 2 prawie takie same :D )  a jak e36 skrzywi psyche to później bywa ciekawie :D i wiem dobrze co to znaczy wydac kase na czesci zamiast jedzenie bo po drodze do sklepu mam motoryzacyjny i zawsze tam wstepuje idąc do spożywki :D

  23. banita 28 kwietnia 2014 o 12:40

    wybieram odpowiedz c, poprosze kubek xD

  24. RynekCzesci.com 28 kwietnia 2014 o 12:49

    Jedni kupują bez opamiętania gry komputerowe, kobitki zazwyczaj tracą głowę kupując ubrania a Tommy jest zakupoholikiem moto części :) każdy ma swoje hobby

    PS. Odp. C

  25. smy 29 kwietnia 2014 o 12:14

    Ja mam podobnie z zakupami. Ostatnio byłem w sklepie motoryzacyjnym po tylną wycieraczkę, a wróciłem z chodniczkami, płynem do chłodzenia, lakierem…

  26. humanlife 2 maja 2014 o 22:14

    No i jak tam wyniki badania i realia zakupu? :D

  27. Tommy 3 maja 2014 o 07:45

    W wyniku dziwnego zbiegu okoliczności jestem teraz gdzieś na południu Europy w mieście którego nazwy nie jestem nawet w stanie poprawnie wymówić. Odpowiedzi będą jak tylko wrócę ;)

    1. Robcio 5 maja 2014 o 14:29

      Ten dziwny zbieg okoliczności nazywa się "popijawa majówkowa" :)

      1. Tommy 5 maja 2014 o 14:50

        bóg mi świadkiem, że tego dnia chciałem tylko otworzyć chipsy i obejrzeć jakiś film akcji drugiej kategorii

  28. Pol 8 maja 2014 o 08:50

    Krwisto Czerwone 250 GT California z kremową skórą i drewnianą deską rozdzielczą

    Też mam starte jeansy i kupę ciekawych zakupów w garażu…

  29. niewyspani 15 maja 2014 o 15:19

    zdecydowanie moje najlepsze zakupy – to te w których kierowałem się uczuciami i za dużo nie myślałem ;) mężczyźni tak mają… wchodzą i kupują, albo nie kupują… kobiety stoją przez tydzień i się zastanawiają czy lepsze zielone, czy niebieskie. :D

Pozostaw odpowiedź humanlife Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *