Powiem Wam, że najbardziej we współczesnych samochodach drażni mnie to, że na siłę próbują one udawać coś, z czym mają równie wiele wspólnego co ja z Seleną Gomez.

Albo z Lewandowskim.

Prym w tej kategorii wiodą oczywiście wszelkiego rodzaju SUV-y i Crossovery – bo choć kojarzą się one z pędzeniem leśnymi drogami wśród przebijających się pomiędzy gałęziami promieni słońca, to w rzeczywistości są przystosowane do jazdy w takim terenie w takim samym stopniu co ja do bycia top modelką. Owszem – od biedy mógłbym skoczyć na solarium, ogolić nogi i zrobić sobie nowe zęby jak ten stolarz z telewizji ale nie zmieni to faktu, że i tak nigdy nie będę wyglądał jak Gal Gadot.

Z ogolonymi nogami, opalenizną i lśniącymi siekaczami wyglądałbym nie jak Gal Gadot, tylko jak Krzysztof Rutkowski.

Żeby jednak nie było – nie lubię SUV-ów nie dlatego, bo są wysokie albo bo mają te idiotyczne, lakierowane osłony zderzaków i elektroniczne kompasy. To znaczy, za to też ich nie lubię, ale nie to jest w mojej ocenie największą ich wadą.

Moim zdaniem najgorsze w SUV-ach jest to, że oszukują ludzi.

Składają obietnice bez pokrycia.

Spójrzcie z resztą tylko na te wszystkie reklamy – pokazują nam aktywne życie, wieczory przy ognisku, latanie paralotnią, szczupłych, pochodzących z różnych kultur przyjaciół w modnych ciuchach, dobrą muzykę i całą masę wspaniałej zabawy. Kiedy jednak podpiszecie umowę kredytową i chwycicie w dłoń kluczyk (obowiązkowo wielki jak jakiś wyposażony w oczko na breloczek buttplug) to zorientujecie się, że wyższe zawieszenie wcale nie odmieni Waszego życia.

Podniesie wam tylko spalanie.

Idę o zakład, że jedyna terenowa przygoda jaka czeka was za kierownicą tego wyposażonego w port USB oszustwa to chwilowe zjechanie w las przy drodze krajowej numer 7.

Bo Maciusiowi po tym McDonaldzie zachciało się kupę.

No dobra, zmieńmy jednak temat, bo wbrew pozorom to nie o moim podejściu do SUV-ów chciałbym Wam dziś opowiedzieć. No bo tak – jak już wspominałem, od jakiegoś czasu rozglądam się młodszym zastępstwem dla naszej Ibizy. Przejrzałem całą masę ogłoszeń, galerii i testów i muszę przyznać, że nieźle dało mi to w kość.

Serio – nie spodziewałem się, że szukanie w miarę świeżego samochodu do miasta będzie przypominało taką krucjatę. Po pierwsze, większość dostępnych na rynku modeli wygląda zupełnie jak ja w kąpielówkach. Owszem – nasza obecna Ibiza przypomina trochę srającą w kącie klatki autystyczną świnkę morską, ale jej czwarta generacja jest tak absurdalnie pokraczna, że aż boli głowa.

Zobaczcie tylko na przód – wygląda jakby Seat zaprojektował całe auto zapominając o przednich reflektorach, a potem kazał na szybko wstawić w projekt coś, co leżało już w magazynie.

„Tylko pospiesz się z tym bo za 15 minut ruszamy z produkcją”.

Wracając jednak do wyborów – proponowane samochody wybierałem ja, ale ponieważ auto ma być użytkowane głównie przez mamę Izy, nie zdziwi Was pewnie, że Iza po konsultacji z mamą od razu wykreśliła większość moich propozycji. Nie zgodziły się na przykład na kupno kilkuletniego BMW 125i z dwulitrowym turbo. Ani Mazdy MX-5 (to bardzo chytry plan bo planowałem podkradać ją w weekendy). Odpadło też BMW e92, BMW e93 i Ford Focus ST.

Stwierdzam, że ludzie na emeryturze nie wiedzą jak prawidłowo korzystać z życia.

Serio – po przejściu na emeryturę w ministerstwie powinni wysyłać jakieś ulotki z instrukcją. To tak, jakbyście kupili zabytkową rezydencję pod Londynem, a potem nie zamontowali ukrytych w bibliotece tajnych drzwi prowadzących do pokoju z symulatorem WRC i basenem wypełnionym kolorowymi piłeczkami.

Bez sensu.

Tak czy inaczej kiedy z mojej listy wyleciała ostatnia deska ratunku w potaci dwulitrowej Subaru Imprezy, chcąc nie chcąc musiałem posłuchać w końcu Izy i zacząć rozglądać się za modelami, które zyskałyby aprobatę potencjalnej właścicielki.

Nie powiem, żeby było to łatwe bo pojawiły się tu tak idiotyczne kryteria jak „mały silnik” czy „pięć drzwi” ale w końcu udało mi się wybrać cztery auta, które mimo spełnienia tych uwłaczających godności blogera motoryzacyjnego kryteriów nie powodowały u mnie jakichś mocnych stanów lękowych. Są to kolejno:

1. Fiat Punto Evo
2. Ford Fiesta MK7
3. Volkswagen Polo V
4. Fiat Panda III

Uprzedzając pytanie – nie, Baleno nie.

I teraz pozwólcie, że wytłumaczę Wam dlaczego akurat te. Po pierwsze, są to auta, które nie próbują udawać, że nie są tanie. Punto, Polo i Panda to podstawowe, proste modele bez specjalnych udziwnień. Poza tym dwa z tej trójki to Fiaty, a Fiaty jak powszechnie wiadomo z natury są fajne.

Polo z kolei trochę trąci Golfem, ale z drugiej strony jest małe i lekkie, a do tego ma bardzo fajną linię (szczególnie w białym kolorze).

Ma też ładne wnętrze i fajną kierownicę, a na dokładkę w podstawowych wersjach Volkswagen, w przeciwieństwie do innych producentów pohamował się z montowaniem wszędzie imitujących lakier fortepianowy plastików(co bardzo doceniam i szanuję). Poza tym to VW więc przy planowanych przebiegach na poziomie 2-3 tysięcy kilometrów rocznie nie powinienem mieć przy nim za dużo roboty.

Idąc dalej – Fiesta jak na moje standardy trąci trochę Star-Trekiem i Avengersami, ale za to ma fajne zawieszenie.

No i to Fiesta, więc mam do niej jakiś irracjonalny sentyment, którym bardzo lubię kierować się w życiu.

Tak więc stoję przed dość poważnym dylematem – i nie ukrywam, że liczę tu na trochę Waszej pomocy. Po pierwsze, potrzebuję opinii na temat tych modeli – bo wstyd się przyznać, ale mimo, że jestem blogerem od samochodów, a to cholernie popularne auta, to jednak z żadnym z nich nie miałem jak dotąd okazji lepiej się poznać.

Druga sprawa – jeśli ktoś z Was ma jeden z tych samochodów, albo zna kogoś kto chciałby sprzedaż jakiś fajny, pewny egzemplarz to będę wdzięczny za jakieś info ;)

Ja tymczasem wracam do szlifowania Złotej.

44 Komentarze

  1. Jurek 30 maja 2018 o 15:04

    A skoda citigo ?
    Mała, 5 drzwi, silnik poniżej 1 litra, poduszki, ABS, i inne bajery.
    A spalanie poniżej 5 litrów na 100km

    1. TorquedMad Mind 2 czerwca 2018 o 20:25

      …i w środku poziom Ciquecento… Segment A to chyba żart ze strony producentów jako „mały do miasta”. Więc mamy wóz w którym się siedzi niewygodnie, nie da się użyć bagażnika, a każda jazda doprowadza do depresji i płaczu. Fiesta Mk7 przy Citigo oferuje komfort jak w Bentleyu…

      1. Prentki 4 czerwca 2018 o 08:29

        Ogólnie nie mam nic do małych, budżetowych aut – w erze napompowanych i podszywających się nieudolnie pod droższe modele hatchbacków są tak szczere, że nie sposób ich za ten archaizm i prostotę nie lubić.

        O ile jednak Panda kojarzy mi się z krzyżówką auta z lat 90-tych i włoskiego motoroweru, o tyle Citigo przywodzi mi na myśl tanią wersalkę z szorstkim obiciem stojącą w salonie meblowym w starej hali w centrum miasta. Jest w niej coś zdroworozsądkowego co psuje cały efekt.

        1. Jurek 5 czerwca 2018 o 09:31

          Nie zgodzę się z poziomem CC. W standardzie jest klimatyzacja, radyjko i „szyby w prądzie”. Bagażnik pozwala na wyjazd 3 osobowej rodziny na weekend. Fakt jest trochę twarde, a 3 cylindry nie są najprzyjemniejszym silnikiem, ale do miasta i zaparkowania praktycznie wszędzie to auto jest idealne. A jak ktoś chce to nawet jest skrzynia zautomatyzowana czyli maksymalna wygoda przy niskich kosztach.

      2. autoc 5 lipca 2018 o 18:25

        Witam. Zgadzam się z tobą.

  2. Maggot 30 maja 2018 o 18:15

    Fiat Panda II? Bo na zdjęciu jest III :).

    Moja mama taką się rozbija i zasadniczo jest zadowolona (sam ją namawiałem na taki wybór mając na uwadze umiejętności/użytkowanie samochodu). Potrzebujesz jakichś konkretnych informacji?

    1. Kacper 1 czerwca 2018 o 00:51

      Prentkiemu raczej chodziło o III ,mało kto kojarzy u nas pierwszą kanciastą generacje pandy.

      1. Prentki 4 czerwca 2018 o 08:32

        Zjadła mi się jedna kreseczka – już poprawione ;) Dzisiaj jadę obejrzeć taką III w białym kolorze – zobaczymy jak odnajdzie się w niej potencjalna nowa właścicielka.

        #JakPrentkiToTylkoTrójeczka #3er #PandaE36

  3. Regis 30 maja 2018 o 23:25

    Miałem Pandę II w wersji 100HP ;) Więc może w tą stronę? ;) Tanie w naprawie jak barszcz, wszędzie się mieściła i psuła dzień właścicielom Passeratti 1.9 TeDeI ;) No a mieć 100 koni zamiast 60/69 przy tej samej wadze to zasadnicza różnica ;)
    Jeśli chodzi zaś o Pandę III to polecam z czystym sercem silnik 1.2 69KM. o silniku 0.9 Turbo nawet nie myśl ;) Kultura pracy jak u pijanego kota podczas rui który stepuje z paralizatorem w d…. eeee…. Nieważne ;)

    1. Prentki 4 czerwca 2018 o 08:34

      Jeśli Panda to tylko 1.2 69KM – to ma być typowa pierdziawka do miasta, na obwodnicę zapuści się pewnie 1-2 razy do roku ;) Myślałem o 100hp ale ze względu na wiek i charakter miałbym z nią pewnie sporo zabawy w garażu, a tego właśnie chciałbym uniknąć (wolę poświęcić czas i energię na inne zabawki) ;)

      1. TaTo 4 czerwca 2018 o 09:04

        Ha ha ha! Ile byś wytrzymał? Do pierwszego wyjścia Pani Izy do fryzjera/ kosmetyczki/ Babski wieczór a po powrocie pod maską Pandy biło by serce z 500 abarth. Znamy Ciebie za dobrze.

  4. cha2 30 maja 2018 o 23:40

    panda II nie ma sensu, bo kosztuje sporo jak na rocznik i jest mniejsza od punto ii, a jeżeli chodzi o III to symbol zdrady Włoch i grzybowóz dla tych co mają to gdzieś – w sensie w III widzę same leśne dziadki, typowy target w reklamie to młody dynamiczny; a do salonu idzie stary statyczny

    jak chcesz szalonego malucha to bierz którekolwiek punto z silnikiem 1.4 95 KM16v, ford ka jest miszczem slalomu jak na osiągi, ale tylko 3d, w fieście omijaj 1.25 motór bo to jedyny co oszukuje wyglądem a nic nie daje, generalnie ford G wort a fiat jego brat, najlepiej jak użytkowniczki by w castingu uczestniczyły, bo z praktyki widzę że dla wielu kobiet liczy się pasujące im wnętrze i jakieś praktyczne niuanse rozwiązań ergonomii, a nie kształt blach i sentymenty… no chyba że uprzedzenia, albo duma

    1. Prentki 4 czerwca 2018 o 08:36

      Sęk w tym, że to nie ma być auto dla mnie – gdybym celował w hatcha dla siebie to pewnie wziąłbym Swifta Sport, BMW 125i albo Fiestę ST ;) To ma być taki prosty w obsłudze i parkowaniu, względnie nowy grzybowóz – to dlatego lista wygląda tak, a nie inaczej ;)

  5. Patryk 31 maja 2018 o 11:50

    Mam Punto Evo 1,3d 75 koni. Auto fajne, ale trzeba pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze co nikogo nie zdziwi jest to auto do miasta i na cykl mieszany – ze wsi do miasta, z miasta do miasta itd. 140 km/h oznacza 3000 rpm co jest miłe dla ucha jak wiertarka somsiada o 6 rano tuż za ścianą – da się jeździć, ale 6 biegu brakuje. W wersji 1,4 77km benzyna jest oczywiście cicho, ale przy 140 obroty są niewyobrażalnie wysokie i jest to rozsądne max tego auta. Mocna stroną jest natomiast w przypadku diesla spalanie wynoszące u mnie 4,5-4,7l. Benzyna 1,4 dobrze żyje z gazem i pali.. do 6,5 gazu jak liczyłem u dziewczyny. Pewnie rozważasz benzynę – w miarę żwawe do 2 biegu, dalej.. no cóż 77 wolnossące konie szału nie robi ale na wyjazd do biedronki starczy. Diesel przez turbo fajnie się zbiera już od 2000 RPM. Ale spójrzmy na całokształt. Jako że to fiat to będzie odstawał od wielu innych marek. Plastiki wewnątrz nie są mięciutkie, a po kilkudziesięciu tysiącach km i rozgrzaniu auta w słonecznym parkingu coś lubi poskrzypiec na desce – ot takie plastiki. W tych nowych wnętrzach (chyba wszystkie eva mają nowe, stare takie jak w grandę) jest w miarę przyjemnie. Teoche miekkiego sie pojawiło. Jest kilka takich ciekawostek, np ten metalowy.. pierścień (prawie) przykręcony do wnęki drzwi za który drzwi się zatrzaskują po paru latach się wyciera i robi się luz i coś tam może delikatnie się obijać – 1mm luzu a właściciel słyszy. Wymiana kilkanaście złotych. To są proste auta i nie ma dużo rzeczy do popsucia a i wymiana jest dość prosta. Właściwie ja tak mówię o tych plastikach, a we Fieście jest jeszcze gorzej – w mojej opinii wnętrze fiesty jest jakieś takie.. tandetne. Ogólnie Punto to fajne autko o ile używa się go zgodnie ze swoim przeznaczeniem, dodatkowo cena jest sprzymierzeńcem kupujących, bo jest względnie niska – porównaj Punto i polo z tego samego roku.
    Jeśli chodzi o pandę to mam w rodzinie, czasem jeżdżę więc coś powiem.
    Jest to benzyna 1,2. To nie jeździ. To się toczy. Serio wyprzedzanie tym jest sportem ekstremalnym. Siedzi się wysoko jak na skuterze. Kierownica groteskowo duża. Wnętrze plastik plastik plastik.. jak w puncie, ALE ten plastik jest nieprzyjemny w dotyku. W puncie jest tak miło, a tu.. szare, cienkie, niemiłe. Gałka zmiany biegów w tragicznym miejscu ale to kwestia gustu. Półka nad bagażnikiem lata i się obija od nowości. Z tyłu siedzi się też wysoko. Dodatkowo ja mam 180cm wzrostu (więc też nie za dużo) i żeby było w miarę wygodnie odsuwam się prawie na maxa. Wtedy z tyłu już prawie miejsca nie ma. Taki mikroVan trochę te auto. Skrzynia wgl jest wg mnie śmieszna. Bo z jednej strony biegi wchodzą fajnie – wyraźnie. Do tego głęboko. Z drugiej jakoś jej nie czuje. Może coś ze mną nie tak. A wgl jak się przyspiesza to nie czujesz tego przyspieszenia (o ile już ono jest) jak i obrotów.
    Podsumowując monolog.. z tych 2 uważam że Punto jest fajnym wyborem a i osobiście uważam, że z fiesta wygrywa. Polo jeździłem raz więc się nie wypowiadam, wydaje mi się że nieco mniejsze? Punto Nieduże, a wygodne, niedużo pali, tanie w kupnie i utrzymaniu. Demon prędkości nie, ale niedrogie i przyjemne auto. Plus pandy jedynie że wykrecisz się praktycznie w miejscu.

    1. Prentki 4 czerwca 2018 o 08:42

      Patryk – dzięki za wyczerpujące info! Dla mnie faworytem jest Punto (bo jest po prostu ładne i już widzę, że ładnie się zestarzeje). Na drugim miejscu postawiłbym chyba Pandę – właśnie dlatego, że jest takim topornym, prostym, niewielkim klockiem. Nie próbuje aspirować klasę wyżej jakimiś wstawkami z lakierowanego na wysoki połysk plastikami i wstawkami z pseudocarbonu. Ot, takie Seicento nowej generacji. Polo to głos rozsądku bo bazuje na tej samej mechanice co Ibiza, a jest zarazem chyba jedynym leżącym mi jeszcze autem z grupy VAG (może poza Golfem R). Tu jednak na minus działa cena – porównywalne roczniki są przynajmniej o 10k droższe od Punciaka czy Pandy.

      Przeglądam ogłoszenia, zobaczę co się trafi i będę oglądał ;)

  6. Escobar1 1 czerwca 2018 o 00:18

    …to prawda z ta kupa po mcdonaldzie trzeba terenówkę bo taki zapach ze lepiej głębiej do lasu wjechać …

  7. Kacper 1 czerwca 2018 o 00:45

    Bierz Fieste z ecoboostem. Spełnia kryteria ,a 1.0 turbo sprawia że to auto będzie w porównaniu do reszty żwawe ,a nie astmatyczne. Plan B przeforsuj kryterium 5 drzwi i bierz Alfe Romeo Mito – będą miłe widoki. IMHO nie ma przesłanek przeważających na czyjąś korzyść ,mi się podoba nowa koncepcja miejskich samochodów, nie są już wszytkie miękkie jak seicento i nie podpierają się w zakrętach lusterkami ,tylko sa twardsze ,a że mocy mają niedużo to gaz w podłogę i przez zakręty z bananem na ustach. Bierz te które spełnia tą filozofie i podobają się z wyglądu.

    Jeśli chodzi o awaryjność to z gamy fiata mam (no dobra ,moja siostra ma ,ale ja z ojcem ogarniamy serwis)500 1.2 (czyli w sumie w jakiejś części Pandę)- bardzo dobre auto ,z eksploatacyjnych rzeczy po 9 latach: fiat robi alternatory nie dużo lepiej niż 20 lat temu ,na samym początku się zepsuł – wymienione ,działa do dziś. Reszta to oleje i filtry ,nadprogramowo wymieniliśmy wahacz pogięty na dziurach, Ruda trzyma się z daleka, skrzynie fiata są jak skrzynie fiata ,mało precyzyjne – więcej grzechów nie pamiętam. Silniki to ewolucja starych jednostek nie do zarżnięcia ,ale jednak czasem mocy brakuje.

    1. Kacper 1 czerwca 2018 o 12:10

      A tak w ramach Offtopu ,na twoim miejscu wziąłbym jednak twingo 2 rs lub swifta sporta(nawet ma 5 furtek i nie jest taki mały), brak turbo problemów i bym podkradał w weekendy :D

      1. Prentki 4 czerwca 2018 o 08:47

        Fiesta ma ten minus, że w mój budżet wchodzą pierwsze roczniki z ecoboostem – a z tego co wiem potrafi on sprawić trochę problemów, plus w mieście potrzebuje sporo paliwa (a nie założysz za bardzo podtlenku bo bezpośredni wtrysk i turbo).

        Druga sprawa – to nie auto dla mnie więc nie jest tu potrzebny mocny silnik. Bardziej zależy mi na czymś idiotoodpornym i trwałym, bo zauważyłem, że z wiekiem ludzie zapominają jak używa się sprzęgła (i że auto ma więcej niż 3 biegi ;) ). Dlatego z wszystkich modeli biorę pod uwagę te starsze i prostsze jednostki (Fiat 1.2 lub 1.4 8v, Fiesta 1.3 bez ecoboosta itd).

  8. Mateusz 1 czerwca 2018 o 10:34

    Ze swojej strony mogę polecić Grande Punto (które zmieniło nazwę po liftingu na evo) ale w sumie to tyko z silnikami 1.4 16v 95KM, 1.4 t-jet albo evo z 1.4 multiair. Osiągi słabszych wersji można przemilczeć a spalanie z tego co wiem jest bardzo podobne.

    Używałem przez pare lat grande punto 1.4 t- jet, i dawał całkiem sporo frajdy z jazdy, wnętrze spoko- na pewno warto poszukać jakiejś lepszej wersji wyposażenia z lepszymi fotelami. Silnik bardzo fajny, skrzynia trochę mniej. Eksploatacja raczej bezproblemowa, głównie jakieś elementy eksploatacyjne plus alternator i np łożyska kolumn Macphersona. Sporo małych irytujących pierdół typu właśnie latająca tylna półka, słabo spasowane wnętrze itp.

    Zaletą jest też duża ilość informacji w internetach jak coś zrobić samemu i ceny samych części są bardzo dobre.

    No i jeżeli nie potrzeba 5 drzwi to oczywiście polecam Mito, szyby bez ramek i takie tam :)

    Co do reszty typów, fiat panda jest fajny. Podejrzewam, że tani w eksploatacji ale jak nim jeździłem parę razy to wydał mi się bardzo mały, ale może to ja jestem po prostu za duży.
    VW – z tego co widzę to można ta mieć albo bardzo dychawiczne wolnossaki albo TSI, po doświadczeniach z większymi TSI nie poleciłbym nikomu kupowania tych silników, ale kto wie, może mniejsze są lepiej zaprojektowane. Z fordem nie miałem żadnych doświadczeń.

    1. Prentki 4 czerwca 2018 o 08:51

      Mito spoko stylistycznie, ale nie ufam tym silnikom ;) W przypadku Fiata i WV celuję w najprostsze jednostki więc żadnych TSI czy Twinairów ;)

      Dzisiaj jadę obejrzeć Punto, Tipo i jedną Pandę – pomacam, posiedzę i zobaczymy ;)

    1. Prentki 4 czerwca 2018 o 08:52

      Ciekawe gdzie będziesz wtedy wymieniał olej i klocki :v

  9. Wojtek 4 czerwca 2018 o 09:26

    A ja polecę Fieste. Auto naprawdę fajne, z wytrzymałym zawieszeniem, niezłym zabezpieczeniem korozyjnym. Co prawda miałem okazję jeździć tylko 1,4tdci ale auto świetnie ekonomiczne(4l ON na 100km) i dynamiczne. Polo? Jak zaufać marce która stwierdziła że zaoszczędzić 3 euro na aucie zakładając mniejsze lusterko prawe :) Fiat jak to Włoch, ładny i to musi wystarczyć ;) Ostatnio zasłyszałem tezę: że do nowego Fiata trzeba mieć gruby portfel ;) Ile w tym prawdy nie wiem :)

  10. Sławomir 4 czerwca 2018 o 09:30

    Panda III, sam kupowałem mamie i jest wniebowzięta. Auto bardzo świeże i praktyczne przy swoich rozmiarach.

  11. Arek 4 czerwca 2018 o 09:31

    Punto (grande, evo) nie polexam. Miałem nowego, zrobiłem 56tys.km , w tym czasie 2x wymiana obu łożysk górnych macpersona, wymiana alternatora (fiat montuje za silnikiem przy glebie i non stop wodą dostsje…), Radio żyje własnym życiem a sterowanie z kierowbicy dziala albo i nie, non stop sruki z tylnego zawieszenia (ten typ tak ma…), Tylne drzwi na zaczepach albo stukają albo po ich 3x dociągnięciu w aso się prawie nie otwierają;( jak to.w fiatach osłony półosi przy skrzyni biegów pocą się od razu po wyjechaniu z salonu, a po 50 tysiącach odkryto olej z sinmeringu wału korbowego przy sprzęgle. P.s. silnik 1.4 77km ma neutralną charakterystykę na wciśnięcie pedału gazu: w ogóle go nie tykasz, wciskasz do gruntu- reakcja taka sama, czyli żadna;)

  12. Andrzej 4 czerwca 2018 o 09:56

    Panie.
    Ja mam polo z 96 roku. Igła! 1 właściciel. Przebieg 201 tysięcy! 2 takiego nie znajdzie!

    Z oryginalnych części została tylko klamka od tylnych prawych drzwi. W zeszłym roku wwaliłem 3,5 koła w blachy. Niedawno mi poszedł rozrząd I jakie to było zdziwienie kiedy okazało się, że mimo 8 zaworów jest kolizja. 9 stów poszlo. Przedwczoraj poszedł tłumik I nie ma już nawet do czego pospawać. Nie przekraczałem 100 na godzinę przez ostatni kwartał mimo drzemiacej pod maską piekielnej 60 konnej jednostki, która pozwalała mi na światłach wywalać BMW czy audi. Oczywiście do czasu wrzucenia 2 biegu, bo wtedy chomiki nie nadązaly kręcić kołem. Niebawem kupię auto. Też małe i oczywiście, czując ten sentyment, pamiętając te seksy na rozlozonych fotelach, wybór może być tylko 1!

    Oczywiście toyota auris 1,6. Dobra do gazu. 132 konie i łańcuch.

  13. Rafał 4 czerwca 2018 o 12:12

    Dla „mamusi” to tylko mały, miejski VW Polo GTI. Nie zagłębiając się w szczegóły ma bardzo ładną tapicerkę w kratę :)

  14. Artur 4 czerwca 2018 o 14:31

    Miałem fieste 2010r 1.4tdci w vanie. Zajebisty wóz! Bardzo wygodny, małe spalanie i zawieszenie które naprawde trzyma sie drogi.
    W razie jakichs pytań dotyczących fiesty wal na priv :D

    Ps. Benzyny lubią LPG

    1. Prentki 4 czerwca 2018 o 14:51

      Właśnie problem w tym, że gaz lubią wszystkie benzyny poza najczęściej występującym w tych Fiestach Ecoboostem ;)

    2. Andrzej 17 września 2018 o 23:54

      Fordy i LPG, ja nie polecam. Fiesta 1.25 – regulacja zaworów na szklankach, zdejmowanie paska rozrządu i wałków przy regulacji luzu… Wypalające się zawory wydechowe…. Niestety to się dzieje… wiem z autopsji.

  15. Mieszas 4 czerwca 2018 o 17:04

    Punto jest całkiem przyzwoite, szczególnie po lifcie, czyli EVO. Materiały na desce rozdzielczej przyjemnie dla oka i przyjemne w dotyku. Gorzej jest na drzwiach, a jeszcze gorzej w innych miejscach. Silnik 1.4 77KM na miasto starcza, ale w trasę za słaby. Spalanie nie powala, średnio 8 litrów, chociaż mój kumpel robi takim 6.5 litra (nie wiem jak mu się to udaje…).
    Osobiście brałbym mocniejszy silnik + LPG.

  16. Pszemeg 4 czerwca 2018 o 19:48

    Ale sie wszyscy rozpisali! Musze tez polecic punto! Mialem grande punto z silnikirm 1.4 77km z gazem zamontowanym w salonie… Zrobila 200tys, wtedy go kupiłem i dolozylem kolejne 100tys i w ten sposob, z przebiegem 300tys sprzedałem go w 20minut po wystawieniu ogloszenia.

    Nie bede pisal o wnetrzu i plastikach bo uwazam to za pie*&$lenie.
    Trzeba przyznac ze patrzac z punktu widzenia twojej tesciowej to naprawde jej sie spodoba. Wspomaganie w trybie „city” pozwala obracac kierownice jednym palcem na postoju, a manewrowosc tej rakiety naprawde potrafi zadziwic. Czesci tanie, naprawa latwa jak deptanie kapusty, silnik ten jest konstrukcja stara i niezawodną. Dodatkowo w wersji z regulowana wysokością fotela, po podniesieniu go troche wyzej widocznosc jest perfekcyjna. Nie mozna mu naprawde nic zarzucić, pod warunkiem ze bedziemy traktowac go pod katem tego czym jest – autem miejskim.

  17. Anonim 5 czerwca 2018 o 15:30

    Moja propozycja Clio IV 1,2 75

    1. Marcel 8 czerwca 2018 o 07:25

      z tym clio jest taki problem, że budę ma całkiem przyzwoitą, ale z tym silnikiem to auto nie jeździ!!! 75 wściekłych kucy to za mało nawet dla emerytki na dojazdy do biedronki. w życiu nie zdąży na początek promocji…

  18. Marcel 6 czerwca 2018 o 14:25

    wywaliłem komentarz na dwie strony a4, ale mi go wywaliło w kosmos…

    to w skrócie:
    – bierz Fiata GP, ale 1,4 16v – 95km.
    – nie psuje się praktycznie nic (poza rozrusznikiem i alternatorem, ale ten typ tak po prostu ma – osprzęt nisko umieszczony na silniku ma bardzo łatwy dostęp do wody z kałuż)
    – tanie części, łatwa naprawa – wiem, marne wyzwanie, ale przynajmniej przyplusujesz u teściowej jak jej szybko i tanie coś naprawisz.
    – spalanie symboliczne – 6,5 w mieście to max, a trasie znacznie lepiej.

  19. Jacek 6 czerwca 2018 o 18:16

    Z wymienionych przez ciebie chyba najbardziej przekonuje mnie Volkswagen Polo V. Wygląd, wnętrze, styl no i parametry – to jest to, co przekonuje mnie do tego autka

  20. gsp24 11 czerwca 2018 o 16:16

    No ja chyba mam zdrowe podejście do reklam, bo nie wzruszają mnie ani występujące w nich piękne kobiety, ani opaleni faceci sukcesu. Wracając do wymienionych przez Ciebie aut no to jednak nie moje klimaty. Ja mam słabość do Mazdy 6 – eleganckie fajne auto, cena już wysoka, ale jeszcze nie jest to auto luksusowe. A gdybym mógł to kupiłbym SUVa – Jaguar F-Pace.

  21. Bartek R 13 czerwca 2018 o 23:57

    Mazda 2 ?

  22. Andrzej 20 czerwca 2018 o 00:03

    W fiatach największa bolączką jak napisało wiele osób jest alternator ale nie wspomniały o skrzyniach 6 jeśli jest to m32 to musisz dokładnie obejrzeć jak zachowuje się lewarek i ogulnie praca całej skrzyni. A i pochwal się zakupem oczywiście jak coś upolujesz.

  23. Fabiann23 22 czerwca 2018 o 10:46

    Osobiście najbardziej podoba mi się Volkswagen Polo V i sam planuje kupić takie autko żonie żeby mogła sobie spokojnie śmigać po mieście tylko :)

  24. Wojtek 26 czerwca 2018 o 15:48

    Co Volkswagen to Volkswagen, więc zdecydowanie Polo V :)

  25. Andrzej 17 września 2018 o 23:43

    Witaj Prentki…
    1. fajny blog… trafiłem tutaj szukając olejów do swojego samochodu…
    2. małe auto… Szukaj Fiata 1.2 8v 1.4 8v lub 1.4 16v
    Jeździłem od salonu Sieną 1.2 75KM – przelatało to prawie 200 tys bez problemu
    od 2003 miałem nowe z salonu Seicento 1.1 MPI – wiadomo, że ten silnik to mniejszy-słabszy brat tych większych. Przy 144 tys. km zagazowałem go i dobiłem prawie 250 tys km… bez żadnej poważniejszej awarii :) (oczywiście wymieniałem ze 2 razy alternator przez jego nieszczęśliwe umiejscowienie) Sprzedałem Seja bo miał już 12 lat i miałem okazję kupić Fiestę od rodziny znaną mi od dnia wyjazdu z salonu… I ta Fiesta mimo, że dbana, chuchana i nigdy nie zawiodła, to jakaś taka delikatna się wydaje i więcej fochów ma niż miały Fiaty.

    I szczerze… Dzisiaj szukam kolejnego samochodu… Fiata… Moim zdaniem mają one trwalsze, prostsze silniki niż ma Fiesta, Fiaty mają lepszą blachę, bo Fiesta już u mnie kilka małych purchawek rdzawych ma a Sejtek tego nie miał.

Pozostaw odpowiedź Maggot Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *