W sumie to miałem zachować to dla siebie ale kiedy ostatnio porządkowałem pulpit ze zdjęć z gołymi babami i schematów podłączenia elementów, których nawet nie jestem w stanie zidentyfikować, znalazłem przypadkiem zdjęcia z pewnej wycieczki zagranicznej na jaką jakiś czas temu mój brat wypożyczył moje coupe.

Ale wiecie – takiej wycieczki zagranicznej przez duże „Z”

Nie takiej do Sosnowca, żeby nie było.

Postanowiłem więc pokazać Wam te kilka zdjęć bo choć nie są one specjalnie urodziwe to jednak wiecie – bordowa była we Włoszech. Takich zagranicznych, o!. Była nawet w rejonie wyspy Gilio gdzie przyglądała się między innymi podnoszeniu wraku liniowca Costa Concordia oraz nie mniej skomplikowanej operacji opróżniania niezliczonej ilości win owocowych nieustalonej marki.

Była też w Pizie (nie mylić z wiadomo czym) oraz paru innych miejscach, w których raczej nikt by się jej spodziewał.

I dała radę.

Ja wiem, że to żaden wyczyn i niejedna Astra w dizlu sto razy tyle tej naszej europy przejechała, niemniej jednak cieszy mnie, że pełnoletnie coupe sprawdza się również w formie samchodu rodzinnego.

Ot, taki dzielny, sportowy samochodzik…

11 Komentarzy

  1. Sukuremu 31 grudnia 2013 o 11:31

    Chciał bym moim buczkiem tak zrobić tour de Europa! :> dołożyć hak, zapiąć jak największą przyczępę na jaką pozwalają przepisy (jest czym ciągnąć! :> ) a potem się rozstawić na jakimś polu, a samym autkiem wszystko objechać w promieniu np 100-150 km. Potem się zapakować i jechać dalej do następnej ciekawej okolicy! :)

  2. maxx304 31 grudnia 2013 o 12:15

    Niech Ci bordowa służy jak najdłużej.
    BTW, spodenki klasa. Chcem takie.

    1. Tommy 31 grudnia 2013 o 12:20

      Służy służy ;}

      A o spodenkach to musisz pogadać z moim bratem, bo to on lansuje się na zdjęciu ;}

  3. TurboDymoMan 1 stycznia 2014 o 21:42

    a dziś w kamieniu pomorskim jakiś burak w biemdabliu tego samego koloru skasował 6 osób…

     

    i jak tu nie być przeciwnikiem tej marki? W Polsce image ma już skopany na lata….

    lepiej dacię kupić… w kolorze sraczka-metalic:) a

    1. Tommy 2 stycznia 2014 o 10:24

      I widzisz – znów we wszystkich nagłówkach ten okropny trzyliterowy akronim. Z ciekawości jednak poszperałem w googlu w poszukiwaniu innych podobnych wypadków:

      http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/1008949,smiertelny-wypadek-na-rzgowskiej-samochod-wjechal-w-pieszych-zdjeciafilm,id,t.html

      http://www.mmpoznan.pl/469043/2014/1/1/wypadek-w-bielsku-kolo-miedzychodu-pijany-kierowca-wjechal-w-grupe-ludzi–zginela-letnia-dziewczynka?category=spozaMiasta

      http://wiadomosci.onet.pl/slask/wypadek-w-cieszynie-auto-wjechalo-w-pieszych/lsp2v

      http://www.sfora.pl/6-osob-rannych-Pijany-kierowca-wjechal-w-rowerzystow-a57928

      Przeczesałem z ciekawości trochę tytułów dotyczących tych zdarzeń. Żaden nie mówił o pijanym kierowcy Mitsubishi albo mordercy z Forda Focusa. Ech…

  4. Pawian 2 stycznia 2014 o 09:32

    W te wakacje zglebionym E30 zrobilem z lepszą połówką wycieczkę poznań-lyon-wiochy w burgundii-szczecin-poznań lącznie ponad 3000km. Też dało radę i wiadomo że inne auta robią takie trasy i nikt o tym na blogu nie pisze ale to jednak coś fajnego zrobić to klasykiem :)

    Marzenie to pojechać E30 na gibraltar tam promem do Afryki i co Casablanci. Sęk w tym że prom drogi no i nie wjadę na pokład tym moim szuraczem…

    1. Korzeń 2 stycznia 2014 o 18:47

      Brawo! Też początkowo w planie był Gibraltar ale… I tak niedoszacowałen wycieczki o jakieś 2000zł. Ale pomysł przedni! Gdybym miał tak z kim jechać na dwa samochody…. Niemiec w fabryce bmw w Monachium nie mógł się nadziwić jak to udaliśmy się we dwójke z żoną 20letnim bmw w taką pozdróż:)

  5. Arek 3 stycznia 2014 o 15:55

    Świetna sprawa taki wyjazd i to tego jaka adrenalina. Może uda mi się namówić żonę i też ruszymy w świat.

  6. Adam 3 stycznia 2014 o 23:43

    Nie ma nic bardziej klimatycznego od takiej wyprawy popełnionej we własnym, własnoręcznie zdłubanym samochodzie…

    Oj tak. Popieram.

    Ja boję się jechać moim do Wrocławiam:) 200km w jedną stronę:) Choć nie raz tą trasę Tojka wciągała nosem:)

  7. Marron 3 lutego 2014 o 13:46

    Kidyś a takim coupe marzyłem ,autko z klasą i duszą ! 

     

Skomentuj

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *